Rosja jest głównym podejrzanym w śledztwie dotyczącym tajemniczych chorób wśród personelu ambasady amerykańskiej na Kubie oraz w Chinach. Według nieoficjalnych źródeł, informacje z przechwyconych komunikatów wskazują na zaangażowanie Moskwy w ataki soniczne.

Śledztwo zostało przeprowadzone z udziałem FBI, CIA i innych agencji. Jak dowiedział się portal ABC News, dowody nie są jednak wystarczająco przekonujące, aby Stany Zjednoczone mogły publicznie obwiniać Moskwę za ataki.

Amerykańscy urzędnicy powiedzieli w lipcu, że wciąż badają problemy zdrowotne urzędników amerykańskiej ambasady na Kubie. Jak się okazało, nadal nie wiadomo, kto lub co kryło się za tajemniczymi chorobami, które rozpoczęły się w 2016 roku i dotknęły 26 Amerykanów.

Objawy obejmują utratę słuchu, zawroty i bóle głowy i zmęczenie, co odpowiada objawom lekkiego uszkodzenia mózgu. Amerykański Departament Stanu podał w czerwcu, że grupa dyplomatów wróciła do kraju z ambasady w Guangzhou w Chinach, obawiając się, że również doświadczyli uszkodzenia mózgu.

USA sądzi, że w atakach mogła zostać wykorzystana tajna broń elektromagnetyczna, być może w połączeniu z innymi trudno wykrywalnymi technologiami.