Analityk Banku Anglii ostrzega, że pojawienie się sztucznej inteligencji może doprowadzić do masowego bezrobocia

Kategorie: 

Źródło: Flickr/DigitalRalph/CC BY 2.0

Pojawienie się robotyki i sztucznej inteligencji to zapowiedź czwartej rewolucji przemysłowej. Od lat ostrzega się, że powszechna automatyzacja zawodów może zapoczątkować falę bezrobocia. Analityk z Banku Anglii sugeruje, aby ludzie jak najszybciej przygotowali się na wielkie zmiany na rynku pracy.

 

Andy Haldane twierdzi, że Wielka Brytania będzie potrzebowała „rewolucji umiejętności”, gdyż w przeciwnym wypadku, wielu pracowników skończy na bezrobociu. Innymi słowy – skoro roboty i algorytmy komputerowe już dziś potrafią wykonywać różne zawody, człowiek będzie musiał stale podnosić swoje kwalifikacje. W przeciwnym wypadku będzie narażony na „technologiczne bezrobocie”.

 

Analityk Banku Anglii twierdzi, że należy wyciągnąć wnioski z historii, ponieważ nadchodząca rewolucja przemysłowa będzie miała ogromny wpływ na rynek pracy. Społeczeństwo powinno przygotować się na pojawienie się nowych zawodów, które powstaną właśnie w odpowiedzi na powszechną automatyzację. Wielka Brytania powołała właśnie radę doradczą, która pozwoli upewnić się, że ludzie będą gotowi na nadchodzące zmiany.

W czwartej rewolucji przemysłowej nastąpi prawdziwa konkurencja między ludźmi a maszynami. Roboty i sztuczna inteligencja już dziś odbierają pracę, ponieważ postrzegane są jako doskonała alternatywa dla „ludzkiego pracownika” - są wydajniejsze w pracy i tańsze w utrzymaniu. Ale przyszłe maszyny i algorytmy będą mogły zastąpić nawet dobrze wykwalifikowanych pracowników w pracy umysłowej.

 

Specjaliści na całym świecie ostrzegają przed masowym bezrobociem. Padały już propozycje, aby powstały specjalne miejsca pracy, przeznaczone wyłącznie dla ludzi. Inni wskazują na konieczność ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji i coraz więcej mówi się o wprowadzeniu bezwarunkowego dochodu podstawowego.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Ractaros96

Dopóki będzie istniał

Dopóki będzie istniał indywidualizm wśród ludzi, to będzie istniał konflikt. Konflikty nie rozgrywają się tylko na wojnach i przy odbieraniu sobie nawzajem owoców swojej pracy. Każda różnica zdań między losowo wybraną dwójką ludzi to konflikt. Wszelkie debaty toczące się między ludźmi to konflikty.

Przeciwników i przeciwności do pokonania raczej nam nie zabraknie, Wszechświat to przeogromne miejsce. No chyba, że przyjmiemy postawę izolacjonistów i zaniechamy eksploracji kosmosu.

Porównywanie zwierząt do człowieka posiadającego świadomość, wyobraźnię i ciekawość świata jest po prostu głupie. Odnoszę wrażenie, że przez ten eksperyment z myszami niektórzy ludzie naprawdę wierzą w nieuchronny koniec ludzkości. Już wolę realistów od pesymistów, oni przynajmniej widzą świat takim jaki jest, a pesymiści wszędzie widzą nadchodzącą porażkę.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Wariatryk

To był naprawdę ciekawy

To był naprawdę ciekawy eksperyment. Skłonności do zachowań homoseksualnych, skupienie się na zaspokajaniu podstawowych potrzeb i dbanie o swój wygląd łudząco przypomina tryb życia wielu jednostek w dzisiejszym świecie. Szczególnie w miastach. 

Być może porównywanie myszy do człowieka jest lekką przesadą ale to co powiedział Tubylec to czysta prawda.

Portret użytkownika Zenek ;)

"? said

"? said
2018-08-20 (Poniedziałek) @ 17:38:39

Sprzed lat. A kto wie, jak jest dzisiaj?

Krzysztof Pabisiak ze stowarzyszenia „Życie po przeszczepie” dziwi się naiwności ludzi. – Liczą na zarobek. A tak naprawdę na takich transakcjach zarabiają pośrednicy – mówi Pabisiak. – Podziemie musi być bardzo zaawansowane technologicznie, bo do przeszczepienia nerki potrzebne są warunki bloku operacyjnego. Nie da się tego zrobić w warunkach garażowych. A skoro w publicznym zakładzie opieki medycznej w Polsce nie jest możliwa nielegalna transplantacja, to najbliżej robi się to w Czechach lub na Ukrainie. Czarna przerywana linia Czy do ukraińskiej kliniki miała trafić 20-letnia łódzka studentka? Nigdy się tego nie dowiemy. Ona sama wie tylko tyle, że ponad dwa lata temu została w centrum Łodzi porwana przez gang ukraiński. Kilka dni temu zdecydowała się nam o tym opowiedzieć. To był piątek. Łódź. Koniec listopada, krótkie dni. Anka wracała ze szkoły do domu. Tą samą drogą co zwykle, o tej samej porze. To było około godz. 19. Może parę minut po 19. – Było bardzo ciemno. Przechodziłam wąską uliczką, słabo oświetloną. Obok mnie jechał jakiś samochód, w którym – jak zauważyłam – siedziało trzech mężczyzn. Jeden z nich wysiadł i zapytał mnie o godzinę. Spojrzałam na zegarek. W tym samym momencie dostałam czymś twardym w tył głowy. Wtedy straciłam przytomność… – opowiada Anka.

Po ocknięciu się leżała na jakimś łóżku w samym staniku. Nie wiedziała co to za miejsce. – Bluzkę miałam zdjętą, wszystko widziałam jak przez mgłę – opowiada. – Wokół brzucha i nerek zaznaczono jakieś czarne kreski. Na rękach były ślady po zastrzykach. Podano mi coś i znów straciłam przytomność. Anka nie pamięta czy coś jadła albo piła, czy mężczyźni podawali jej jakieś leki. Przypomina sobie, że w tym pokoju, w którym ją przetrzymywano była więziona jeszcze jedna dziewczyna. – Z rozmów wokół mnie zrozumiałam, że to właśnie tej drugiej dziewczynie wycięli nerkę. Mężczyzn było trzech. Był też jeden lekarz – tak wywnioskowałam po sposobie jak robił nam zastrzyki i jak rozmawiał z tymi mężczyznami o naszych wynikach krwi. Mówili chyba po rosyjsku – niespokojnie opowiada Anka.

Z opowieści dziewczyny wynika, że po raz kolejny ocknęła się dopiero w niedzielne popołudnie. – Leżałam w parku naprzeciwko łódzkiej Manufaktury. Po kilku kwadransach resztkami sił dotarłam na przystanek tramwajowy. Poprosiłam kogoś z czekających na tramwaj, czy mogę zadzwonić z jego telefonu. Musiałam wyglądać przerażająco. Zadzwoniłam po narzeczonego. Byłam roztrzęsiona, ale oprócz tego cała – wspomina dziewczyna. Uratowała ją choroba Anka do dzisiaj nie wie, czy była wcześniej obserwowana, czy była przypadkową ofiarą. Nie chce się też nad tym zastanawiać. – Może uratowało mnie to, że jako dziecko poważnie chorowałam na zapalenie nerek. Być może dlatego też mnie wypuścili – podkreśla. Od tamtego zdarzenia minęły ponad dwa lata. Anka po raz pierwszy zdecydowała się opowiedzieć tę historię komuś obcemu. Nie była to łatwa decyzja. Bardzo długo się nad nią zastanawiała. Chce jednak pozostać anonimowa, poprosiła o to, aby zmienić nawet jej imię w artykule. – Dla mnie to już zamknięta sprawa, nie chcę do niej wracać, nadal sie boję – mówi. – Nie chcę, aby któryś ze znajomych mnie rozpoznał. O sprawie wie tylko mój narzeczony i rodzice.

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/414909,lodzkie-porwania-dla-narzadow-to-nie-legenda,id,t.html "

I PO TO DLA TAKICH KOSZERNYCH BIZNESIKÓW POOTWIERANO GRANICE....

nie po to by hołocie było wygodniej zwiedzać jewROPE.......

jak twierdzą usłużni Gebbelsi z ekranów mediów

Z PORYWANIEM DZIECI JEST PODOBNIE

Portret użytkownika tubylec

Najlepiej nie robić żadnej

Najlepiej nie robić żadnej kariery, wtedy nie będzie czego zniszczyć .. a tak jak człowiek narobi sobie oczekiwań, zbuduje sobie biznes, wizerunek, nagromadzi sobie przedmiotów które mu potem ciężko zostawić to jest uwiązany jak pies do budy i podatny na każdy kopniak od systemu. W dzisiejszych czasach powinien wręcz odwrotnie .. odwiązywać się z czego tylko się da, tak żeby w każdej chwili móc się spakować w plecak (albo mieć już spakowany) i bez żalu pójść przed siebie nie oglądając się na to co zostawił.

Portret użytkownika Zenek ;)

"Piskorz said

"Piskorz said
2018-08-14 (wtorek) @ 18:55:57

Zwracamy się z prośbą do rodziców o przykładanie większej uwagi swoim dzieciom Każde dziecko bawiące się poza domem, na placu zabaw, w parku czy idące ulicą powinno wiedzieć, że:

§ należy bardzo ostrożnie podchodzić do kontaktów z osobami obcymi:
§ z nieznajomymi nie powinno się rozmawiać, a tym bardziej się z nimi oddalać, o każdej sytuacji zaczepek ze strony obcego należy powiedzieć rodzicom, nauczycielowi lub policjantowi;
§ nieznajomym nie wolno podawać swojego adresu zamieszkania;
§ nie wolno brać niczego od nieznajomych: słodyczy, soczków, owoców, zabawek;
§ nie wolno wsiadać, a nawet podchodzić za blisko do samochodu nieznajomych;
§ nie wolno z nieznajomymi wchodzić do windy;
§ należy unikać odludnych miejsc zabawy, a bawić się z innymi dziećmi, w grupie;
§ nie wolno bawić się na placach budowy, w pobliżu ulicy, rzeki, jeziora, urwiska czy innych miejsc niebezpiecznych;
§ w zimie nie wolno bawić się na zamarzniętej tafli jeziora czy stawu;
§ jeśli dziecko czuje zagrożenie ze strony obcego powinno uciekać w stronę ludzi i wołać o pomoc;
§ jeśli dziecko nosi klucze zawieszone na smyczy, to powinno je schować pod bluzę tak, żeby nie było ich widać;
§ nie wolno nosić przy sobie dużych sum pieniędzy, jeżeli złodziej każe wypróżnić kieszenie, to lepiej żeby było ich mało np. 2 zł;
§ telefon komórkowy nie powinien być noszony w miejscu widocznym, a w domu należy spisać jego numer identyfikacyjny;
§ w przypadku problemów czy zagrożenia można zadzwonić na Policję, Pogotowie Ratunkowe, Straż Miejską czy Straż Pożarną.

WAŻNE…Z ROKU NA ROK WZRASTA LICZBA ZGINIĘĆ OSÓB. W STOLICY PRYM WIEDZIE MOKOTÓW. OBECNIE ROCZNIE NOTUJE SIĘ OKOŁO 2 TYS. PRZYPADKÓW. NIE OBEJMUJĄ ONE TZW. CIEMNEJ LICZBY./tzn przypadków nie zgłoszonych/.!! PRZEDE WSZYSTKIM CHODZI O DZIECI..!!

i znowu prosta zależność IM WIĘCEJ SEMITÓW kręci się po okolicy TYM WIĘCEJ w niej ZAGINIONYCH DZIECI PORWANYCH Z ULICY na mace i inne cywilizacyjne zdobycze judeo-jezuskowych wierzeń

Nie bez powodu w okresie międzywojennym jak ŻYD SZEDŁ PRZEZ WIEŚ to ludzie po chałupach CHOWALI DZIECI a po oborach DOBYTEK.....

właśnie po to BY IM nic NIE ZGINĘŁO czy nie zachorowało na ZŁE OKO (kabalistyczne uroki)..... po takiej wizytacji..... "wiejskiego kanaan"

Portret użytkownika szach90

Więce sztucznej inteligencji

Więce sztucznej inteligencji tym lepiej dla medecyny, i tak będzie bezrobocie niezależnie od tego.

A co jeśli ktoś wrzuci wiurs i one przejmą kontrolę nad ziemią ? Oczywiście pisze tak po ludzku. Bo generalnie Pan Bóg wszystko stworzył,wiec się o to nie martwie ,że przejmą kontrolę., ale co by było jakby tak było.

Portret użytkownika Exart

Oczywista, ale przy tym

Oczywista, ale przy tym ogarnie miliony ray więcej danych i wyłuska z nich miliardy razy więcej wniosków. Tak na prawdę nie mamy czego się obawiać tak długo jak podejmiemy z jej pomocą takie działania lub pozwolimy jej na nie, które sami będziemy mogli pojmować. W momencie kiedy przyzwolimy na działania wykraczające poza nasze możliwości pojmowania rola obecnej formy rodzaju ludzkiego się skończy na drodze POSTĘPU. Dalszy postęp będzie odbywać się najpierw jeszcze przy współudziale ludzi, ale już bez ich kierownictwa, wkrótce staniemy się zbędni, przynajmniej w obecnej formie. Świadomość wyrzeknie się swoich biologicznych korzeni, nawet jeśli wciąż będzie musiała czerpać biologii pełnymi garściami - na rzecz technologii. Uzależnione to będzie od tego czy jakie procesy i jakie struktury pozwalają gnieździć się świadomości w realnym świecie. Być może białka i komórki są nieodzowne, choć zapewne powstana nowe, nie nastawione biologicznymi celami. MOże tez być tak, że świadomość uobecnia się także poza białkami.

Strony

Skomentuj