Długotrwałe i silne ulewy doprowadziły do wielkiej katastrofy w indyjskim stanie Kerala. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła już do 167. Do zorganizowanej na szeroką skalę operacji poszukiwawczo-ratunkowej zaangażowano siły zbrojne.

Kerala zmaga się z intensywnymi opadami deszczu, przepełnionymi rzekami i licznymi osuwiskami. Sytuacja wymusiła tymczasowe zamknięcie międzynarodowego portu lotniczego Koczin oraz linii kolejowych i metra w mieście Koczin.

Na pomoc wysłano już 52 różne zespoły z wojsk lądowych, powietrznych, z marynarki wojennej i straży przybrzeżnej oraz agencji rządowej NDRF, która zajmuje się zwalczaniem skutków katastrof naturalnych. Armia ewakuuje ludzi i buduje prowizoryczne mosty. Jednak stan Kerala potrzebuje jeszcze większego wsparcia. W dystrykcie Pathanamthitta, który jest najbardziej dotknięty powodzią, tysiące ludzi zostało uwięzionych w swoich domach.

Na terenie całego stanu Kerala powstało ponad 1,3 tysiąca obozów, które zapewniają schronienie dla około 150 tysięcy ludzi, którzy stracili dach nad głową. Obecnie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się poprawić. Meteorolodzy przewidują kolejne deszcze w nadchodzących dniach. Ostatnia powódź na taką skalę miała miejsce w 1924 roku.