Lockheed Martin przedstawił moduł kosmiczny, który zostanie wykorzystany w ekspedycji na Marsa

Kategorie: 

Źródło: Kadr z YouTube

W tym tygodniu, amerykańska firma Lockheed Martin zaprezentowała kompleks mieszkalny, przeznaczony dla przyszłej załogowej stacji kosmicznej Lunar Orbital Platform-Gateway, znanej wcześniej jako Deep Space Gateway. Będzie to pierwszy tego typu moduł, który pozwoli na eksplorowanie głębokiego kosmosu.

 

Konstrukcja powstaje w oparciu o jeden z wielofunkcyjnych modułów, opracowanych dla NASA przez Włoską Agencję Kosmiczną (IKA) pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Nazwa modułu to Donatello i miał on w założeniu transportować astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Teraz specjaliści zmodyfikowali ten projekt, tak, aby spełniał wszystkie potrzeby.

Źródło: Lockheed Martin

Kształt modułu jest cylindryczny, jego szerokość wynosi cztery i pół metra, a długość to niecałe 7 metrów. Kapsuła powinna stać się komfortowym miejscem dla kosmonautów na okres od 30 do 60 dni, więc inżynierowie zadbali również o moduł zasilający oraz miejsce do pracy.

Źródło: Lockheed Martin

Lockheed Martin jest członkiem grupy sześciu kontrahentów, takich jak Boeing, Sierra Nevada Corporation, Orbital ATK, NanoRacks i Bigelow Aerospace. Wszystkie te firmy zobowiązały się opracować funkcjonalne moduły mieszkalne dla kosmonautów do końca 2018 r. Na ten cel Agencja Kosmiczna przeznaczyła 65 milionów dolarów.

Uruchomienie pierwszego modułu zasilania zaplanowano na 2022 r. Pierwsze testy w kosmosie są planowane na 2025 r. Stacja Gateway będzie używana jako moduł do ekspedycji na Marsa, która ma się odbyć w 2033 r.

 

Ocena: 

Średnio: 2 (1 vote)
Opublikował: B
Portret użytkownika B

Redaktorka, która pracuje z nami od ponad 3 lat. Specjalizuje się w tematyce medycznej i zdrowym żywieniu. Często publikuje na portalu medycznym tylkomedycyna.pl


Komentarze

Portret użytkownika GarUda

Najsłabszym ogniwem każdej

Najsłabszym ogniwem każdej wyprawy w kosmos jest człowiek,
technicznie raczej nie byłoby większych problemów.
Aby ludzie mogli polecieć w kosmos trzeba załatwić dwie sprawy:

1. Naukowcy muszą wynaleźć materiał, czy sposób. który ochroni astronautów
przed promieniowaniem kosmicznym. I nie chodzi tu o pasy Van Allena,
bo te, to mały pikuś, ale o całe spektrum promieniowania słonecznego i galaktycznego
wraz z wysokoenergetycznymi cząstami gamma,które
występują w kosmosie po przekroczeniu magnetosfery ziemskiej.
Ochrona jest potrzebna również na powierzchni Księżyca  i Marsa,
z prostej przyczyny, Księżyc nie posiada magnetosfery, a na Marsie jest ona śladowa.
Dla przypomnienia, wszystkie loty załogowych stacji kosmicznych odbywają się
wewnątrz magnetosfery, która chroni załogę przed promieniowaniem

Fizyk jądrowy Cary Zeitlin, stwierdził na łamach Science, iż astronauci, w połowie drogi na Marsa,
będą narażeni na wchłonięcie dawki około 0,66 siwerta.
Nie będziemy się tu wdawać w szczegóły dotyczące pomiarów promieniowania
, ale musicie wiedzieć, że to dużo. Zbyt dużo.
Przeciętnie, przebywając na Ziemi otrzymujemy jakieś 3 mSv w skali roku
(milisiwertów, czyli tysięcznych części siwerta).
Za powszechnie przyjętą granicę bezpieczeństwa, uważa się 20 mSv rocznie.
Wedle tej zasady, najlepiej byłoby gdyby podczas całej misji załoga nie otrzymała więcej niż 40–60 mSv,
czyli 0,04–0,06 siwerta.
Jeśli Zeitlin ma słuszność, to astronauci przekroczą limit ryzyka jeszcze nim miną połowę drogi na Czerwoną Planetę…

2. Naukowcy muszą wymyślić sztuczną grawitację. Przy wielomiesięcznych
lotach jest ona konieczna. Niestety,organizm człowieka
wymaga grawitacji, w przeciwnym razie następują poważne zmiany w organach.
I nie chodzi tylko o zanik mięśni i kości. Brak ciążenia wpływa na pracę
każdego oranu człowieka.
W przeciwnym razie na miejsce dolecą ludzie bardzo chorzy, lub wręcz martwi.

Różne firmy ustalają daty lotu na Księżyc, czy na Marsa licząc że
do czasu startu wyprawy coś wmyślą w tym temacie.
Potem temat zanika i pojawia się nowa data.
Podejrzewam że do czasu rozwiązania powyższych kwestii,
żadna wyprawa z udziałem ludzi się nie odbędzie.
Niestety, reżyser Kubrick już nie żyje.

Portret użytkownika JohnBon

Prawdę powiadasz, jednak nic

Prawdę powiadasz, jednak nic takiego nie wymyślą. Cały horror tej sytuacji polega na tym, by w imię nauki wsadzić ludzi do puszki i wystrzelić ich w kosmos, żeby zobaczyć, co się z nimi stanie. Zrobią z tego wielkie show, żeby na tym zarabiać, a jak astronauci będą chorować i umierać, to się to jakoś zatuszuje. Gdyby ta instytucja czekała aż wymyślą bardzo bezpieczną technologię i przetestują ją na małych dystansach oraz na powierzchni Księżyca, to by minęło 50 lat. A oni się boją księżyca jak diabeł święconej wody, dlatego nie będą niczego na nim testować.

Portret użytkownika keri

Hehe, po co mają lecieć?

Hehe, po co mają lecieć? Rysowanie i aninimacje lotów oraz sukcesów generują znacznie mniejsze koszty, a lemingom to wystarcza. Kasę za kosmiczne loty zgarniają. Teraz testują, czy aby nie trzeba będzie dla gawiedzi wystrzelić jakiejś atrapy-rakietki, która spadnie do oceanu. Ewentualnie czy nie trzeba zrobić jakiegoś hologramu. Bo jeśli nie trzeba, to po co przepłacać Biggrin

Skomentuj