Eksperci biją na alarm: Japończycy są zagrożeni wyginięciem!

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Populacja Japonii kurczy się z roku na rok. Mimo wielu działań podejmowanych przez rząd, Japończycy zwyczajnie nie chcą mieć dzieci. Teraz eksperci ostrzegają, że gumowe lalki dla dorosłych, które cieszą ogromnym zainteresowaniem, mogą stanowić zagrożenie egzystencjalne dla Japonii.

 

W Kraju Kwitnącej Wiśni, seks-roboty są bardzo popularne. Szacuje się, że każdego roku, tamtejsze firmy sprzedają około 2 tysiące egzemplarzy. Producenci reklamują je dosłownie jako substytut człowieka, który zawsze znajdzie wolną chwilę, nigdy nie odmawia, nie jest problemowy a przede wszystkim nie stawia żadnych oczekiwań.

 

Zarówno kobiety jak i mężczyźni wolą seks-roboty, zamiast znaleźć sobie żywego partnera. Co za tym idzie, Japończycy nawet nie myślą o dzieciach. Trudno się temu dziwić, skoro Japonia ma ogromny problem z pracoholizmem. Jednak nawet gdy znajdzie się jakiś wolny czas, mieszkańcy tego państwa preferują na ogół życie bez zobowiązań i bez angażowania się w związki.

Powyższy problem znajduje odzwierciedlenie w demografii. W 2016 roku, po raz pierwszy od 100 lat, w całej Japonii urodziło się mniej niż milion dzieci. Gdy weźmiemy również pod uwagę poprzednie lata dojdziemy do wniosku, że populacja Japonii zaczyna się kurczyć. Z każdym rokiem będzie coraz mniej dzieci, a społeczeństwo będzie coraz starsze. To oznacza również, że w kraju będzie żyło coraz mniej młodych ludzi zdolnych do pracy, a to z kolei będzie generować coraz mniejsze dochody budżetu państwa.

 

Eksperci zaczynają wskazywać na rosnącą popularność seks-robotów jako jedno ze źródeł całego problemu. Kanako Amano z NLI Research Institute w Tokio stwierdził nawet, że gumowe lalki stanowią zagrożenie egzystencjalne dla Japonii, a Japończykom grozi wyginięcie. Oczywiście nie nastąpi to z dnia na dzień – to jest bardzo długi proces, lecz jeśli populacja nie będzie się rozmnażać to zwyczajnie będzie skazana na wymarcie.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Max 1983

No tak 127 milionów ludzi to

No tak 127 milionów ludzi to faktycznie wyginięcie już tuż tuż.Taki miałem akurat wczoraj luźny dzien i do parku można było iść i przy placu zabaw przechodziłem ,a tam pełno takich "mamusiek"wieku 25-35 lat.Niektore z dwójka dzieci, ale niektóre już i czwórke miały.Chwile się z tymi dziecmi bawiły, np na hustawce, a potem na ławeczki i do "lektury"kolorowych odmóżdzających pism.Znam niektore z tych osób ,przed nastaniem Pis pracowały ,rozwijały się niektóre studia konczyły(zapewne po to żeby teraz praktykowac zmienianie pieluch)dziś miarą ich "sukcesu"i roli w społeczeństwie jest siedzenie na ławce ,czytanie gazet ,zmienanie pieluch  gotowanie obiadów.W tym smaym czasie moja 66 letnia mama po 30 latach pracy, od wczoraj czyli od środy do następnej soboty będzie prawcować bez jednego dnia przerwy od 9-21.Dostanie za to pieniądze mniejsze niż nie jednej z tych pań przyniesie listonosz bo dzieci urodziła ,a na te pieniądze składac się będzie jednocześnie też moja charująca mama, czy przymierajace z braku pieniędzy na leki emerytki.

Jeśli ktoś nie lubi sloganów typu wszyscy sie składamy na te pieniądze ,to niech spojrzy na sprawe innaczej.Wiele osób umrze bo nie ma na leki ,inni bo służba zdrowia jest niewygolna inni zejdą wcześniej bo z powodu głodowych emerytur musza harowac do smierci(przedwczesnej).A kobiety w sile wieku mające zdrowie ,możliwości (niejednokrotnie dobre wykształcenie)siedza w tym czasie na ławeczkach w parku.W jakimś sensie te osoby zabijają tych których wymieniłem ,bo odbierają pieniądze które by mogły trafić do ludzi bardziej ich potrzebujących ,tych którzy nie mają juz siły pracować ,albo mają zbyt mało pieniędzy by się leczyć.

Jeśli komuś się podoba takie państwo to gratuluje ,ja już wole społeczeństwo pracowite nie socjalne, a sex niech nawet z noga od stołu uprawiają.A o wyginięcie się nie martwcie akurat ,Japonczycy są zbyt madrzy na to, oni po prostu rozumieją jaka jest różnica między utrzymaniem gatunku a bezmyślnym dziecioróbstwem i sobie doskonale poradzą.

Świat to zło i powinien przestać istnieć.Ludzie większości to gnidy i życzę im tego samego.Bóg??A Boga mam w tym samym miejscu gdzie on ma mnie.

Portret użytkownika Lommo

Słabo u ciebie z podstawami

Słabo u ciebie z podstawami matematyki. Jesli FUS wydaje wraz ze sciągniętymi "składkami" czytaj podatkiem na koszty emerytalne +/- 150 mld zł a na 500+ idzie 25 mld zł to kto tu pochłania więcej pieniędzy. Głodowe emerytury w Polsce były nawet za Gierka kiedy emerytów było tylko 2 miliony. Obecnie emerytów jest 8 milionów , gdzie w 2004 było 6 mln . To właśnie na emerytury przesunęła się znaczna część bezrobotnych. Jedyny czas kiedy emerytury w Polsce były dość wysokie w stosunku do pensji , ba były nierzadko wyższe od pensji i jeszcze emeryci byli preferowani do przyjęcia do pracy , to był czas rzadów , kolejno durniów z solidarności,kawiorowej lewicy z SLD, kopmletnych matołow z AWS. Efektem tego było że jak tylko otworzyły się granice to pełno ludzi pracy natychmiast uciekło z tego paranoicznego kraju. Ogólnie wysoka ilość emerytów to wynik transforamcji gospodarki skutkującej likwidacją zbyt szybką i zbyt pochopną 5 mln miejsc pracy, przy jednoczesnym komplwtnym wtedy braku miejsc pracy dla młodzieży. I teraz będą zbierane zgniłe owoce tak pochopnej gospodarki. Za kolejne 10 lat będzie 10 milionów emerytów, ale będzie już pogłębiająca się recesja światowa i na dodatek kurs PLN będzie tak żałosny że polskie firmy nie złapią robotników nawet w najbiedniejszych krajach świata. Rosnąca ilość emerytów , w połączeniu z niewydolnym na dłuższą metę budżetem państwa skończy się jeszcze bardziej głodowymi emeryturami. A jak jescze PIP i ZUS jak się słyszy będzie teraz zwiększał kontrole legalności zatrudnienia , co może z samej zasady jest częsciowo słuszne ale nie przy tak dużych skłądkach emerytalnych, to i Ukraińcy zwieją z Polski jeszcze przed recesją gdyż jak mają pracować na legalu to im się taki interes nie opłaca.

Portret użytkownika Maryjan_66

Zaczęliśmy o chlebie a zeszło

Zaczęliśmy o chlebie a zeszło na dziwną wersję przyszłości – tym razem Jezus się kręcił przy stoisku z pieczywem i coś wnikliwie ceny analizował. Zagadnąłem go:

- Cześć bracie, znaczy Ojcze, znaczy Jezusie, nie wiesz jakie pieczywo wybrać, doradzić Ci?

- Witaj. Bracie najmilsze mym uszom. Ja tam mam chleba dostatek, ale słyszę codziennie w modlitwach od wielu ludzi „chleba powszedniego daj nam dzisiaj” - no więc postanowiłem sprawdzić dlaczego on taki drogi, dlaczego taki niedostępny. Ale widzę, że jest po 3 zł – to chyba każdego stać, bo dużo samochodów na ulicy, a te kosztują średnio tak jak 10 tyś bochenków, a niektóre 100tyś. To przecież chleba dla rodziny na 10 -100 lat?

- Aaaa...bo wiesz, my tak się modlimy, ale to nie chodzi dosłownie o chleb. Chodzi bardziej o to, żeby pieniądze były na rzeczy potrzebne nam do życia. Chleb jest symbolem w tej modlitwie. Np potrzebujemy opłacić rachunki, kredyt spłacać, auto utrzymać, mieszkanie wyposażyć, dzieciom zabawki kupić itp

- A to nie możecie mnie w modlitwie bezpośrednio o te rzeczy pytać? Np 'nowy model auta daj mi dzisiaj' albo 'spłać mój kredyt'? Przecież to też mogę spełnić.

- Nooo... nie, bo każdy ma inne potrzeby a modlitwa ma jedno brzmienie. Było by niezłe zamieszanie przy jej wypowiadaniu.

- To przecież możecie mnie prosić bez słów, w ciszy, myślami. Ale już do tego doszedłem – i zacząłem śledzić myśli ludzi, co ich najbardziej dręczy na co dzień, czego pragną.

- I jak, co dokładnie wyczytałeś, zacząłeś spełniać te życzenia co w myślach mamy?

- Tak. Większość chce różnych dóbr materialnych, ale że te pierwotnie nie są tworem boskim tylko produktem systemu, więc daje ludziom więcej pracy dla systemu aby mogli ich więcej wytwarzać. Wtedy też więcej zarabiają i mogą więcej kupić. Rządzący chcą by jak najwięcej było w budżecie, no to odprowadzam jak najszybciej starsze osoby, bo te są największym kosztem dla Państwa. Zobacz – emeryt kosztuje około 2tyś zł miesięcznie, nowe dziecko – 500, więc jak odprowadzę 10 starszych a urodzi się 5 dzieci, budżet zyskuje 17,5 tyś na miesiąc. Im więcej odprowadzeń a mniej urodzeń tym lepszy bilans. Ci starsi ludzie też nie są potrzebni firmom, bo nie mają na nich zarobku, i ludziom młodym – bo odciągają ich od zarabiania i zabawy. Więc wszyscy z takiego rozwiązania zadowoleni.

-Ale jak nie będzie dzieci, to nikt nas potem nie utrzyma na starość?

- Ja bym się bardziej martwił o młodych. Bo widzisz – młodzi chcą tego co już wcześniej wymieniłem, a starzy zazwyczaj się modlą o zdrowie dla młodych. Więc jeśli zabraknie starych, młodzi się pochorują i nie będą już się mogli uszczęśliwiać pracą dla systemu i owocom tejże – czyli produktami systemu. System najpierw będzie próbował przekierować swe siły na leczenie młodych, uodparnianie ich, aż w końcu dojdzie do samoświadomości, że jedynym jego celem istnienia jest podtrzymywanie samego siebie przy życiu. No więc stanie w miejscu, póki nie odłączy się zewnętrznego zasilania lub zniszczy aparatury. Coś jak pacjent w stanie śpiączki, podłączony do aparatury.

- Dżizas, znaczy sorry.. to kiepsko? Da się takiego wybudzić?

- To zależy, czy znajdzie się wystarczająco dużo komórek chcących żyć i tworzyć nowe by pobudzić organizm do życia. Takiego pacjenta nie można wybudzić wstrząsem ani krzykiem, musi zechcieć to zrobić sam.

 

Portret użytkownika Maryjan_66

Jak rzadko mam wpadać na

Jak rzadko mam wpadać na niego by bylo to wiarygodne, raz na tydzień jak do kościoła?

Czyż nie tak większość z nas wychowano - rozmawiać z Jezusem (kimkolwiek jest dla kogokolwiek) można tylko w kościele, przez pośredników, o ustalonych godzinach mszy? Pytam kiedy mam wątpliwość. Mieszkam 100m od Kauflandu, ale jakie ma to znaczenie. Kaufland moim kościołem.

Portret użytkownika kaxx

Cooooo ? Japonki zagrożone

Cooooo ? Japonki zagrożone wygnięciem ?

Zapraszam do Polski, wszystkie naturalnie ładne japonki, chcące przedłużyć i przekazać swoje DNA dla przyszłych dzieci i pokoleń!

Skoro te dziewczyny, wołające na siebie "mężczyźni" wolą kobiety-sex-roboty, i nie mają czasu dla swoich kobiet, chętnie sie nimi w Polsce zaopiekujemy. Nawet, żec bym mógł iż wchodzi w grę, poligamia ! :D 

Nie marnujcie swojego potencjału i urody, przyjeżdżajcie, albo ułatwcie nam emigrację do Japoni, uratujemy Was! 

Portret użytkownika Lommo

To by było fajnie jakby

To by było fajnie jakby Japonki przyjechały , niestety tylko można sobie pomarzyć. Jak pojadę do centrum i naoglądam się tych pięknych inaczej Polek to mam potem cały dzień traumę i paszport mi się w kieszeni otwiera. Niektóre babska po przecież chyba nie kobiety ledwo się toczą i jeszcze żrą jakby jedzenia nie widziały .

Portret użytkownika Zdzisław Zasadniczo

Ty nie masz pojęcia kogo

Ty nie masz pojęcia kogo zapraszasz. Myślisz, że Japonki to takie grzeczne gejsze? Japonka z uśmiechem Ci truciznę do herbaty wsypie.... Lepiej sprawdź mentalność skośnookich. Ninja i samuraje nie zostały stworzone w laboratoriach, a w domach, już przez matki. Japończyk wydaje się nieszkodliwy bo nie ma emocji wypisanych na twarzy jak każdy Słowianin. Japole to naród introwertyczny, zdradziecki.Mają dużo socjalnych tabu i się ich twardo trzymają. Wszyscy nie - Japończycy to dla nich gaijin, obcy, albo inaczej biały diabeł. Sama rozkosz. Możesz i 30 lat mieszkać w Japonii, a wciąż będziesz gaijin. Tak samo Japończycy żyjący na emigracji. Trzymają się w swoim ścisłym kręgu. Jak myślisz, że biali im imponują to się mylisz. Każdy Japończyk uważa swoją nację za najlepszą i najbardziej wyrafinowaną pod każdym względem. Nie spotkasz Japońca, który nie jest patriotą.

Portret użytkownika Ractaros96

Kultura kapitalizmu

Kultura kapitalizmu korporacyjnego zbiera swoje żniwo. Japończycy są bardzo introwertyczni (co nie pomaga w zakładaniu rodziny i może kierować ludzi w stronę samotnego życia), dlatego w połączeniu z pracoholizmem tworzy to mieszankę wybuchową. Dopóki człowiek ma czas wolny po pracy (no i praca nie jest celem jego życia), to nawet introwertyzm nie przeszkadza w założeniu rodziny.

Co do straszenia wyginięciem - nawet jak populacja Japonii spadnie o połowę w ciągu następnych 100 lat, to i tak zostawia 60 mln Japończyków. Może kiedyś myślenie ludzi się jeszcze zmieni i rodzina stanie się ważniejsza niż praca, nie wiadomo. Wbrew pozorom dziedzina filozofii cały czas się rozwija i zmienia. Każde następne pokolenie myśli trochę inaczej niż poprzednie.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Strony

Skomentuj