Naukowcy odkryli biliardy ton diamentów, kryjących się pod powierzchnią Ziemi!

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Międzynarodowy zespół naukowców dokonał zaskakującego odkrycia. Okazuje się, że diamenty wcale nie są takie rzadkie. Pod powierzchnią Ziemi kryją się biliardy ton tego wyjątkowego minerału.

 

Ogromne złoża diamentów zostały odkryte przez badaczy z licznych uniwersytetów i instytucji naukowych z Australii, Chin, Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Międzynarodowy zespół skorzystał z danych sejsmicznych agencji USGS i skupił się na falach dźwiękowych, które rozchodzą się wewnątrz planety między innymi podczas trzęsień ziemi. Fale te rozchodzą się z różną prędkością w zależności od składu, temperatury i gęstości skał i minerałów.

 

Naukowcy odkryli, że fale dźwiękowe znacznie przyspieszają w korzeniach kratonu. Przeprowadzono serię eksperymentów w laboratorium, aby wyjaśnić tę anomalię. Sprawdzono propagację fal dźwiękowych przez skały o różnym składzie. Okazało się, że nietypowe przyspieszenie fal następuje tylko wtedy, gdy skała, pośród innych komponentów, zawiera 1-2% diamentu.

Następnie naukowcy obliczyli, że pod powierzchnią Ziemi powinno znajdować się łącznie około 10 biliardów ton diamentu. To jest ponad tysiąc razy więcej od poprzednich tego typu kalkulacji.

 

Trzeba jednak wspomnieć, że ogromne pokłady tego minerału, przynajmniej na dzień dzisiejszy, znajdują się poza naszym zasięgiem. Musielibyśmy dowiercić się na głębokość co najmniej 140 kilometrów, co przy dzisiejszej technologii jest po prostu niemożliwe.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Popiół z feniksa

Skoro już ostygnęli

Skoro już ostygnęli obszczekiwacze których tutaj wysłano z tego powodu  , co mam napisać pod tym artykułem , to teraz mogę napisać parę słów . Autor artykułu podał ciekawą informację na którą czekałem , aby moje słowa miały rzeczowy dowód. Chcę poruszyć dział wiedzy , w której ludzkość na razie porusza się po omacku. Powodem jest nieznajomość tego w co nie sięgacie żadnym instrumentem badawczym , a dostęp do światła o tym zagradzają wam okupanci ludzkiej świadomości . Jest to dziedzina wiedzy którą w okruchach wykorzystujecie , naśladując naturę lub powtarzając i rozszerzając  efekty tzw. odkryć pionierskich . Szczególnie ten pierwszy sposób wykorzystuje się do produkcji sztucznych diamentów i korundów , starzając podobne warunki jakie mają one podczas powstawania we wnętrzu Ziemi .  Naśladujecie , ale nie wiecie co wtedy się dzieje , bo nie macie komplementarnej wiedzy o przekroju przestrzeni a tylko możecie obserwować i dotykać poznawczo ,  tego co dotyczy rzeczywistości naszego kontinuum. A jest ono stworzone na " szkielecie " zrębów rzeczywistości , rozpięte na strukturze pola uniwersum w Piśmie św. nazwane wszechrzeczą , utkane z tworów pochodnych z pramaterii i z Macierzy Mocy , a przetkane barierami struktur przestrzeni(szerzej pisałem o nich na IM)  i  utrzymywane w swoim stanie (porządek rzeczy) siłami grawitacji (znacie fałszywą teorię o niej ) i przez matrycę rzeczywistości która jest niewidzialną dla was strukturą , a to ona nadaje ton (dosłownie i w przenośni ) wszelkim zmianom oblicza faktów kontinuum. Te zmiany mogą być zadawane : 1).Poprzez strukturę pola za pomocą jej elementarnych maleńkich cząsteczek , przez waszych " włamywaczy" nazwane bozonami Higgsa(znam nawet mechanizmy , siły i środki biorące w tym udział) - wtedy mówimy o procesach stwórczych i przeobrażeniowych kontinuum(wiekszość tzw. cudów zostało urzeczywistnione od tamtej strony ).2). Poprzez naturalne czynniki istniejące w zadanej rzeczywistości kontinuum , jak siły przyrody i natury , żywioły , działalność Istnienia , oraz następstwa zmian - wtedy mówimy o procesach przetwarzania rzeczywistości w ustalonym porządku rzeczy .Teraz dopiero mogę przejść do sedna , czyli omawiania niektórych z tych drugich procesów. Cdn.

Portret użytkownika Popiół z feniksa

Cd. Obserwujemy nasza

Cd. Obserwujemy nasza rzeczywistość , ale nie zdajemy sobie sprawy , że ma ona niewidzialaną "podszewkę" która jest jej matrycą w ktorej zachodzą wszystkie zmiany a proch materii je tylko odwzorowuje. Jak każdy twór podlega ona czynnikom jak siły, promieniowanie wszelakich żródeł i moce ,  a podczas obróbki od naszej strony kontinuum , odzworowuje te zmiany . Przykładowo : Kamieniarz obcinając materiał czyni to na przedmiocie i na matrycy rzeczywistości jednocześnie. Tak się dzieje zawsze gdy zmiany zachodzą w stanie rzeczywistości ustalonym porządkiem rzeczy , czyli w zastygłym ładzie. Z tego stanu możemy jednak materię " budzić" i wprowadzać w inne stany , działając na matrycę rzeczywistości dostepnymi dla nas czynnikami jak siły , promieniowanie i procesy fizyko -chemiczne. W każdym przypadku wykonując określoną pracę , która jest potrzebna do zniesienia ustalonego porządku i wprowadzenia w stan przejściowy a potem do ustalenia nowego stanu . To jest ogólna zasada dla całej materii. I tutaj napotykamy ogromna dziedzinę , której zaledwie liznęliście do tej pory : nadawania materii właściwości określonych tym co już znacie  i tym czego nie znacie , na całym spektrum możliwości w które wyposażył ją Stwórca Wszechrzeczy. Zaznaczam : To co jest dla was dostępne w tym kontinuum , nie jest identyczne jak w alternatywnych porządkach rzeczywistości (nie mylić z porządkiem rzeczy bo ten jest jeden ustalony dla całego Uniwersum i do końca obecnego Porzadku Rzeczy taki pozostanie ) .O tym kiedy indziej.  Skupmy się teraz na węglu i na jego pojedynczym atomie. Wiecie już , że występuje on w rzeczywistości w różnych mieszanianach i związkach chemicznych i jest ważnym składnikiem i budulcem wszystkiego co nas otacza i naszych organizmów . Dlatego że jest pierwiastkiem bardzo aktywnym chemicznie i fizycznie , rzadko występuje w stanie jednorodnym a zazwyczaj wiąże się w struktury organiczne i mineralne , nadajac im okreslone właściwości . Przy dostępie tlenu i podgrzaniu do granicy zapłonu gwałtownie się utlenia , zmieniając swoje właściwości i wypromieniowuje ciepło(przekazuje je otoczeniu). Inaczej zachowuje się w warunkach braku tlenu i pierwiastków z którymi mógłby reagować chemicznie a jednocześnie jest poddawany dużemu podgrzaniu i wielkiej kompresji -ściśnięciu matrycy rzeczywistości podczas ogromnego pobudzenia atomów do drgań przez dostarczenie określonej ilości ciepła.Ściśnięcie matrycy rzeczywistości następuje przez otaczającą ja matryce rzeczywistości otoczenia a pobierane ciepło powoduje zwiększenie amplitudy drgań pojedynczych atomów. Co się wtedy dzieje ?. Masa węgla , aby móc poddawać się tym drganiom dokonuje wewnątrz reoraganizacji konfiguracji atomów w złożu w ten sposób , że ścieśnia ich odległości i ustawia w porządku , nazywanym przez was kryształem. I uwaga !- następuje to co nadmieniłem w jednym swoim komentarzu przy temacie :" Nie idźcie w kierunku białego światła ...": w zależności czy strukturę kryszału stabilizuje w tym procesie substancja mroku czy też substncja światła(ich siły), kryształ jest  ciemny lub czarny lub przeźroczysty. To już zależy od właściwosci tych barier przestrzeni , które występują w każdym jej matematycznym punkcie , ale są w stałym antagonizmie. Światło rozprasza swoim promieniowaniem  mrok a mrok " stara się " to zasklepić i wytłumić. Obie te warstwy rzeczywistości stanowią barierę kontinuum i można je kondesować , o czym tam nadmieniłem . I jak tam też gdzieś opisywałem , drgające atomy niczym kij w wodzie szybko ruszany tam i z powrotem czyni wolną od wody niszę , tak drgający atom w swoim otoczeniu odsłania strukturę światła prze która wydobywaja się jego promienie a bywa też ,  że i drobinki tej struktury nazywane przez was fotonami.Teraz już wiecie czym w istocie są wszelkie tzw. żródła światła , ale wróćmy do krystalizacji węgla.W zależności od głębokości przebiegania procesu w warstwach geologicznych , zachodzą odmienne warunki tej krysytalizacji . Bliżej powierzchni węgiel prasowany jest na zimno i tak powstaje płytko wegiel brunatny , głębiej węgiel kamienny , potem jego postaci niepalne jak węgliki (stabilizacja struktury przez substancję mroku), aż ciepło wnętrza ziemi wyzwala w nim odpowiedni poziom drgań i wtedy te atomy obracane są naprężeniem (energia , to idiotyczny i mylący termin) promieni światła w ten sposób ,że mogą one go penetrować na wylot . Taki stan zmienny ustalony zastygnięciem węgla , zachowuje jego przeżroczystość i nadaje mu całkiem inne właściwości , m.in ogromną twardość. Widzicie ,że to nie takie trudne zrozumieć ?. No a poszukiwania w obrębie stanów nieustalonych wszystkich pierwiastków , to ogromne możliwości tworzenia materiałów o których jeszcze nawet nie marzycie.

Portret użytkownika seriously

Diamnety w ogóle nie są

Diamnety w ogóle nie są rzadkie, przecież to postać węgla. Poczytajcie o początkach ich historii w jubilerstwie. To jedna wielka ściema z ich rzadkością, żeby się drogo sprzedawały.

 

Sam news jest biedny pod kątem rzetelności. Nawet źródła nie ma. "naukofcy z panstw X, Y, Z odkryli biliardy ton diamentów łohoho".

Portret użytkownika czytelnik

I nadal Johnie chcesz żałować

I nadal Johnie chcesz żałować polskiej cebulki gdy wybuchnie wojna? Ciul z nimi.

Diamenty są uważane zarzadkie ze względu na ich dostępność ,,na powierzchni", a ich rzadkość to po prostu struktura połączeń, która sprawia, że są takie trwałe i piękne. Ci głupcy pewnie myślą, że diament to po prostu węgiel. To tak jakby powiedzieć, że człowiek to też po prostu węgiel i woda.

Portret użytkownika Maryjan_66

To by wyznaczało dwie drogi

To by wyznaczało dwie drogi wspólczesnej 'nauki'.

Pierwsza - wynależć coś na czym można zarobić kasę, koniecznie zawiłe w swej konstrukcji (czyli drogie w procesie technologicznym),  opatentować. Druga - prowadzić badania z których wnioski będą o tyle rewelacyjne co bezużyteczne (diamenty głeboko w ziemi, życie na planetach oddalonych miliony lat świetlnych, teorie bele czego  itd, itp). Pierwsza służy do zrabiania na otępiałym człowieku, druga do utrzymywania w otępiałym 'amoku wynajdywania cudów' naukowców. Jest jeszcze trzecia - wynajdowanie rozwiązań do niwelacji problemów wcześniej stworzonych przez naukę. Ale ta podpada w zasadzie pod pierwszą.

Strony

Skomentuj