Kategorie:
Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, polski rząd przygotowuje kolejną ustawę, która umożliwi cenzurę Internetu na dużą skalę. Do tej pory blokowane były strony umożliwiające hazard, ale tylko te z których fiskus nie czerpie korzyści. Teraz wiele wskazuje na to, że wkrótce na czarną listę stron niedostępnych w Polsce trafią też witryny zajmujące się czymś innym.
Wolność w Internecie od kilku lat stała się problemem dla rządzących. Cały czas trwają zatem kolejne próby jej ograniczenia. Ostatnio pod pretekstem ochrony praw autorskich, drakońską cenzurę sieci próbowała wprowadzić Unia Europejska. Liczne protesty na jakiś czas spowolniły te zakusy, ale te próby z pewnością nie ustaną. Najlepszym przykładem są najnowsze polskie pomysły z cenzurą internetu, która oczywiście oficjalnie jest montowana dla naszego dobra. Urzędnicy mają zamiar uchronić ludzi przed wejściem na strony internetowe, które władza uzna za nielegalne.
Witryny internetowe, których nie będzie wolno w Polsce legalnie przeglądać, znajdą się w tworzonym właśnie "centralnym rejestrze domen internetowych służących do oferowania towarów i usług niezgodnie z przepisami prawa". Celem tej cenzury ma być rzekomo walka z dopalaczami, sprzedawanymi często w internecie. Jednak dopalacze nigdy by nie zdobyły takiej popularności gdyby nie prohibicja na konopie indyjskie. Po prostu większość dzieciaków ma znacznie łatwiejszy dostęp do dziwnych mieszanek halucynogennych ziół zwanych dopalaczami niż do zwykłych konopii. Skutek tego jest taki, że problem, który zakazami stworzyli sami politycy, wygenerował kolejny problem, dopalacze, którego rozwiązaniem ma być oczywiście więcej zakazów i przy okazji cenzura internetu.
Po prostu walka z dopalaczami to taki sam pretekst jak niedawna walka o prawa autorskie w Parlamecie UE. Jest to tylko zasłona dymna, bo celem jest pełna kontrola dostępu do informacji za pomocą internetu. Rządowy rejestr domen zakazanych zobowiązuje dostawców internetu do przekierowywania zakazanej witryny na strony rządowe. W przypadku hazardu jest to strona Ministerstwa Finansów. Zapewne w przypadku stron oferujących dopalacze, obowiązkowe przekierowanie będzie na witrynę Ministerstwa Zdrowia.
Oprócz handlarzy dopalaczy, na czarną listę mają trafiać również tak zwani nieuczciwi sprzedawcy w tym na przykład witryny korporacji takich jak Uber, które z punktu widzenia polskiego prawa dokonują przewozów osób bez licencji. Sugeruje to, że katalog stron internetowych do zablokowania, ze względu na kolejne potrzeby chwili, będzie można dowolnie rozszerzać. Na przykład zobowiąże się dostawców internetu do blokowania stron, które Ministerstwo Cyfryzacji uzna za niewłaściwe pod dowolnym pretekstem.
Nie ma wątpliwości, że polskie władze wykorzystają to zmodyfikowane prawo nie tylko do walki z nielegalnym hazardem czy z używkami, ale po prostu na drodze nowelizacji będą dodawane kolejne dziedziny. Tym samym, prędzej czy później, zostanie osiągnięty cel w postaci odcięcia internautów, od informacji innej niż rządowa propaganda. Zapewne dzięki temu nasi władcy mają nadzieję, że duraczenie ciemnego ludu stanie się łatwiejsze, co zapewni większą kontrolę nad buntującym się coraz bardziej społeczeństwem.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj