W ciągu ostatnich 48 godzin prawie 200 domów zostało doszczętnie zniszczonych z powodu kolejnej erupcji wulkanu Kīlauea, który sieje spustoszenie na Hawajach nieprzerwanie od 3 maja. Rzeczniczka, Janet Snyder poinformowała, że zniszczenia objęły hawajskie dzielnice turystyczne, Kapoho Beach Lots oraz Vacationland.

Lawa z wulkanu Kīlauea rozciąga się w głąb lądu na 1,1 km od linii brzegowej. Na podstawie filmu nagranego z drona ustalono, że w ciągu ostatnich zaledwie 48 godzin zostało zniszczonych prawie 200 gospodarstw domowych.

Choć ewakuację zarządzono wraz z początkiem aktywności wulkanu, to nie sposób było uratować cały dobytek właścicieli. Luksusowe posiadłości, które zostały zniszczone w wielu przypadkach są wyceniane na kilka milionów dolarów. Skutki erupcji wulkanu są jednak tragiczne nie tylko dla ludzi. Nadmorskie miejscowości, które pokryła lawa, posiadały jedne z najpiękniejszych raf koralowych we wschodniej części Hawajów. Magma wypływa także do oceanu, niszcząc tamtejszą fauną i florę. 

Według informatorów nieustające potoki lawy, które tryskają ze szczelin wulkanicznych osiągają wysokość nawet 500-590 m. Oprócz tego w powietrzu unosi się pył wulkaniczny, który jest przenoszony przez wiatr na duże odległości. Władze ostrzegają mieszkańców oddalonych miejscowości, aby unikali ekspozycji na szkodliwe cząsteczki w powietrzu, które powodują podrażnienia skóry oraz oczu.

Wulkan Kīlauea jest uważany za jeden z najaktywniejszych na świecie. Jego ostatnia duża erupcja miała miejsce w 2014 roku, jednak już teraz wiadomo, że obecna aktywność wulkanu jest największą w ciągu ostatniego stulecia.