Tajemnicze cząstki emitowane przez Słońce zmieniają materię na Ziemi

Kategorie: 

Przyjęło się postrzegać pewne wartości fizyczne za stałe i niezmienne. Do takiej kategorii bardzo długo zaliczano tak zwane czasokres połowicznego rozpadu izotopów radioaktywnych. Z pewnością jest to zdarzenie probabilistyczne, ale czy jego wartość jest niezmienna? Okazuje się, że to Słońce i jego aktywność jest jedynym gwarantem stałości tych parametrów. Naukowcy już w 2006 roku odkryli, że Słońce zaczęło emitować jakieś formy cząstek elementarnych, które niczym neutrina przelatują przez całą materię i to na dodatek zmieniając ją w istotny sposób.

 

Te niezwykłe właściwości Słońca odkryto zupełnie przypadkiem. Okazało się, ze nasza pobliska gwiazda jest w stanie emitować cząstki, które docierały nawet do nieoświetlonych światłem słonecznym laboratoriów. W efekcie czas połowicznego rozpadu wielu izotopów przechowywanych w warunkach laboratoryjnych zmienił się na tyle, ze nie można było tego ignorować.

 

Tematem zaczęli się interesować najlepsi specjaliści od tej tematyki z prestiżowych uniwersytetów Stanford i Purdue. Zaproponowali oni wyjaśnienie powodujące powstanie kolejnej tajemnicy. Według nich czasy rozpadu uważane za stałe zostały zmienione przez nieznaną cząstkę elementarną.

 

Ustalono ponad wszelką wątpliwość, ze to nowe neutrino jest emitowane zwłaszcza w trakcie rozbłysków słonecznych, ale poza tym wiadomo o tym tak mało, że naukowcy wola o tym nie wspominać. Jednak milczenie nauki nie oznacza, że problem nie istnieje a nasze poznanie jego istoty jest na żenująco niskim a może nawet zerowym poziomie.

 

 

Źródłohttp://beforeitsnews.com/space/2013/01/mystery-solar-particle-mutating-matter-on-earth-2452640.html

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika zendon

"Naukowcy już w 2006 roku

"Naukowcy już w 2006 roku odkryli, że Słońce zaczęło emitować jakieś formy cząstek elementarnych, które niczym neutrina przelatują przez całą materię i to na dodatek zmieniając ją w istotny sposób."
 
Zabawne.
 
Słońce nic nie zaczęło emitować w 2006 roku. Słońce emitowało te cząstki od dawna... w 2006 dopiero to zauważono, że zmieniał się czas poowicznego rozpadu, ale po jakimś czasie wszystko wracało do normy, co więcej zaburzenie pojawiało się na wiele godzin przed rozbłyskiem i mijało mniejwięcej po tym samym czasie od chwili rozbłysku : )))  
 
To odkryli, a nie "...Słońce zaczeło emitować ..." : ))))))
 
Pozdrawiam,
Zendon

Portret użytkownika stereo

widzę że niektórzy przypisują

widzę że niektórzy przypisują temu odkryciu wagę wielkiej rewolucji, która odmieni wszystko i wszystkich. a może się okazać że to wszystko to efekt wadliwych pomiarów. zresztą nie ma w tym nic rewolucyjnego bo kiedyś zapewne odkryjemy jak samemu regulować czas rozpadu pierwiastków czy zamieniać materię w czystą energię. wszystkie zjawiska są przejawem tej samej siły

Portret użytkownika xx

Czyli powrót do teorii

Czyli powrót do teorii eteru.
A swoją drogą doświadczenie Michelsona Morleya, które to niby udowodniło, że eteru nie ma, niczego nie udowodniło, no może poza tym, że w/w panowie byli zwykłymi kretynami.

Założyli, że Ziemia leci sobie swobodnie w morzu eteru. Założenie jest bez sensu, więc wyniki doświadczenia również.

Dla przeciwwagi, żeby nie być posądzony o trolowanie przedstawię moją teorię.
Materia to "skrystalizowany" eter. Proces krystalizacji zachodzi przez cały czas, więc materia pochłania eter. Zatem im większy obiekt, tym większa prędkość eteru do środka tego obiektu, z powodów geometrycznych ruch dośrodkowy eteru jest ruchem przyspieszonym, czyli im bliżej powierzchni obiektu, tym prędkość eteru większa.
Przyspieszanie lub spowalnianie eteru powoduje pobieranie lub oddawanie przez układ energii.

A teraz wnioski:
- Doświadczenie w/w panów nie mogło nic udowodnić, ponieważ pomiar robili w kierunku prostopadłym do ruchu eteru. Czyli automatycznie nie mogli niczego wykryć.
- Pochłanianie eteru przez planety i gwiazdy -> teoria rosnącej Ziemi
- Po osiągnięciu pewnej masy krytycznej planeta/gwiazda zaczyna świecić, bo ilość wydzielanej energii jest wystarczająca, aby to zjawisko zaszło. I nie ma potrzeby wymyślania procesów typu termojądrowe spalanie wodoru i innych pierwiastków, one powstają w wyniku "krystalizacji" eteru przez cały czas.

- Upływ czas jest skutkiem przepływu eteru (jego prędkości lub przyspieszania).

Teoria jak teoria, ale skutki przyjęcia takiej teorii spwodowałyby konieczność przepisania wszystkich podręczników fizyki, cała teoria kwantowa, która notabene jest toerią statystyczną wzięłaby w łeb, wielu profesorów straciłoby granty........ Nie ten numer nie przejdzie.

Portret użytkownika hopsiup

Czyli pozostaje pewność, że

Czyli pozostaje pewność, że nic pewnego. Jak tu już @Wojox podsumował stosunek "naukowców" do Biblii. Oni nie uznają Biblii - dotyczy to jak myślę części tego środowiska - bo zepsułoby im image mędrców i okazałoby się, że wszyscy ludzie są równi choć nierówno obdarzeni zdolnościami. Ale "komu wiele dano od tego wiele wymagać się będzie" (Łk 12:48, bt)

Portret użytkownika boulibrat

Dobry tekst! Teoria, że

Dobry tekst! Teoria, że jesteśmy tylko w programie komputerowym ma coraz więcej zwolenników. Ja zacząłem o tym myśleć jak dowiedziałem się że suma sumaru ludzkie oko widzi w rozdzielczości, czego nie byłem wcześniej świadomy. Nie pamiętam jaka to rozdzielczość natomiast liczy się sam fakt. Zadziwiające jest też to, że widizmy tylko obraz jaki przedstawia nam gęstość i szybkość wirowania elektronów wokół jądra atomu oraz źródło światła (oko i ograniczenie fal świetlnych, które możemy przerobić) jak i słuch (zakres fal słyszalnych). To wszystko jest bardzo skomplikowane ale jak zaczniemy układać kamień do kamyczka to i tak wyjdzie, że samo z siebie nie może powstać taka hybryda jak człowiek. Moim zdaniem jest to proces kierowany prze coś więcej niż tylko przypadek i dobór naturalny!

Portret użytkownika Israfel

O czym ty piszesz? Nie za

O czym ty piszesz? Nie za bardzo rozumiem.
W jakim programie komputerowym my jesteśmy?
Ludzkoie oko jest tak przystosowane, jak tego wymagały warunki egzystencjalne przez tysiąclecia. Co z tego, że ktoś to przeliczył na rozdzielczosć?
Słyszymy to co jest nam potrzebne. Co z tego, że ktoś to przeliczył na Hz ?
Tak samo jak nie ma znaczenia, że ktoś czas życia ludzi przeliczył na lata, albo  ich wzrost na metry (w innych krajach stopy) czy wagę na kilogramy (w innych krajach funty).

" ...nauka prowadzi nas do zrozumienia tego, jaki jest świat, a nie tego, jaki chcielibyśmy, by był ... "
- Carl Sagan

Strony

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem