Szachownice na niebie nad Polską. Co się dzieje nad naszymi głowami?

Kategorie: 

Źródło: kadr z YouTube

Chemtrails to jedna z najbardziej znanych teorii spiskowych. Oficjalnie te szachownice nad naszymi głowami to nic takiego, ot pozostałość po ruchu lotniczym. Problem w tym, że szachownice raz są a raz ich nie ma i to skłania niektórych do nazywania tego opryskami. Ale po co ktoś miałby to robić?

 

Sceptycy krytykujący teorię smug chemicznych twierdzą, że operacja tej skali, zakładająca globalne wpływanie na ziemską pogodę, nie miałaby racji bytu. Wyśmiewają oni sam pomysł, że szachownice nad naszymi głowami są czymś niezwykłym i niepokojącym. 

Zawsze znajdą się tacy ludzie, którzy czerpią swoją wiedzę wyłącznie z rządowej propagandy i rechoczą z teorii spiskowych zakładając, że skoro media głównego nurtu o czymś nie piszą, to tego nie ma. Mimo, że powoli zaczyna docierać do ludzi, że coś jest na rzeczy, to większość nadal uważa, że szachownice nad ich głowami to zupełnie normalny skutek ruchu lotniczego.

Według tak zwanych sceptyków chemtrails, zwiększona ilość chmur jakim podstawę dają smugi to nie wynik spisku, ale wzrostu popularności i dostępności transportu lotniczego. Fakt, że niektóre samoloty zostawiają smugi na wiele godzin, a za innymi znikają po chwili jest tłumaczony różnymi warunkami pogodowymi w korytarzach powietrznych. 

 

Czy to możliwe, że obserwujemy na niebie spektakl będący skutkiem tajnego stosowania geoinżynierii?Jest to bardzo prawdopodobne, a naukowcy nazywają taką technologię SRM (ang. Solar Radiation Management). Czy to jednak możliwe, że ktoś zadecydował aby stosować opryski na dużą skalę na całym świecie?

Jeśli pozostałości po przelotach samolotów, do których już wszyscy tak przywykli, że nikt ich nie widzi, to skutek geoinżynierii, to zasadne wydaje się pytanie co takiego jest rozpylane i w jaki sposób. Smugi, które zwykle układają się w znajomą szachownicę mają rzekomo za zadanie stworzenie ekranu, który będzie odbijał promieniowanie słoneczne.

 

Wydaje się, że jedyny sposób w jaki można to zrobić to manipulowanie składem paliwa lotniczego,  w taki sposób, aby powstawały jądra kondensacji, w takiej ilości, aby pozostawiony ślad przez długi czas utrzymywał się na niebie. W założeniach SRM to coś dobrego, ale przecież jest to eksperymentowanie ze sposobami kształtowania średniej temperatury na ziemi poprzez regulowanie ilości odbitego promieniowania słonecznego, a więc jest to de facto próba sztucznej zmiany ziemskiego albedo. 

Czy zatem można przyjąć, że te szachownice nad naszymi głowami nie są skutkiem eksperymentu mającego na celu zwiększenie ilości odbijanego światła słonecznego? Jeśli tak, aż strach pomyśleć jak będzie wyglądało nasze niebo gdy takie opryski staną się już oficjalne i w końcu poinformuje się o nich społeczeństwo.

 

Nikt jednak nie wie jakie mogą być długofalowe skutki prowadzenia takich oprysków SRM. Nie można wykluczyć, że może to prowadzić do poważnych zaburzeń w cyrkulacji atmosferycznej. Oficjalnie poinformowano, że wykorzystanie geoinżynierii zostanie dopiero przeanalizowane, ale to co widzimy na naszym niebie może świadczyć o tym, że decyzja zapadła już dawno i od kilkunastu lat trwa faza realizacji tego niebezpiecznego pomysłu.

 

 

Ocena: 

Średnio: 3 (3 votes)

Komentarze

Portret użytkownika EkrudyDref

Autorze, żadne tam dodawanie

Autorze, żadne tam dodawanie chemikaliów do paliwa - opryski wykonują samoloty celowo do tego przystosowane, latające poza oficjalnymi korytarzami powietrznymi (stąd te kratownice), pojawiające się w czasie oprysków w liczbie nie widzianej w dni bez oprysków (a takich dni jest coraz mniej).

Zwracam też uwagę na to, że coraz częściej opryskom nieba towarzyszy zapach obornika, o którym oficjele - przynajmniej w mieście Łodzi - mówią, że wydobywa się z kanalizacji.

PS. "Chemtrails" to liczba mnoga w języku angielskim. Wypadłoby spolszczać i pisać "chemtraile" (a jeszcze lepiej "smugi chemiczne" - ale komu by się chciało pisać po polsku?).

--------
Howgh!

Portret użytkownika Wojox

Dodam że nad UK od 3 dni

Dodam że nad UK od 3 dni niebo czyste jak nigdy.

Dosłownie zniknął pseudo ruch lotniczy. A te samoloty które są mają krótkie smugi.

Wniosek jeden. Opylacze z NATO skupiły się na Polsce.

Za parę dni ulewy. Powyrywane drzewa. Grad i wichury.

Zobaczycie.  Dawno T V nie ma ciekawego tematu.  Syria nie wypaliła. ....

Nie wywołałi wojenki to kwiczą jak świnie. ....

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika misiek

Środa, czwartek, piątek

Środa, czwartek, piątek pryskali od rana do wieczora, koszmar, ciekawe, że w płn. Niemczech w tym samym czasie niebo bylo czyste,konsultujemy się ze znajomymi i w te dni naloty byly na Polskę.

Portret użytkownika Aviation Engineer

Jako inzynier z firmy ktorej

Jako inzynier z firmy ktorej silniki sa w dziesiatkach tysiecy samolotow stwierdzam ze to niemozliwe aby operatorzy zmieniali sklad paliwa bo to czujniki silnikow taka zmiane widza i to wplywa na parametry lotu i zepsuliby silnik i stracili gwarancje. Ogarnijcie sie. Smugi raz sa raz nie ma bo to zalezne jest od wysokosci. Zajmijcie sie czyms pozytecznym a nie nadinterpretacja rzeczywistosci. 

Portret użytkownika alojzy

Jest kilka spraw które to nie

Jest kilka spraw które to nie wyjaśnia:
1. "Smugi raz sa raz nie ma bo to zalezne jest od wysokosci" - to by znaczyło, że np. w środy i czwartki latają na innej wysokości, a w piątki i poniedziałki - na tej od smug. Dodatkowo na taki cykl dzienny nakłada się cykl tygodniowy (np. przez trzy tygodnie na jednej, tydzień na drugiej wysokości).
2. "niemożliwe aby operatorzy zmieniali sklad paliwa"  - nawet ja to pisałem i wydaje mi się, że większość się z tym zgadza
3. "to wplywa na parametry lotu i zepsuliby silnik i stracili gwarancje"  - tu nie jest mowa o kilku sprytnych mechanikach którzy wyciągnęli świnki skarbonki, podliczyli i stwierdzili, że będą robili "smugi" dla jaj przez dosypywanie czegoś do paliwa.
Tu jest mowa o organizacjach które są w stanie "kupić" zakłady LM wraz z państwem/stanem na którego terenie się znajdują. Tu jest mowa o przypuszczalnym masowym przeprojektowaniu silników tak aby mogły np. w gazy wylotowe wpuszczać jakieś substancje celem rozpylenia ich.
Tu jest mowa o organizacjach mogących wpływać na zaakceptowanie konstrukcji samolotów zawierających np. autonomiczne instalacje które zgodnie z prawem nie będą uwzględniane w dokumentacji.

O tym, że są smugi które nie są zwykłymi smugami kondensacyjnymi (definiując takie nietypowe smugi choćby jako "utrzymujące ponad 6 godzin") - przekonany jestem na podstawie swoich własnych, wieloletnich obserwacji.
(i zaznaczam, że jestem w stanie odróżnić rzeczy "zwykłe" od "niezwykłych" jak np. zmiany fazy spowodowane np. ostrymi zaskończeniami skrzydeł czy "zafalowania" parametrów warstw atmosfery na wysokości przelotowej powodujące "przerwy w smugach" - często omyłkowo uznawane za dowód na "smugi").
Przykro mi, ale masowe istnienie jakiegoś typu "oprysku" jest faktem (niezależnie od całej masy protestów i pomyłek którym ulegają ludzie nie znający fizyki).

Strony

Skomentuj