W dniu wczorajszym Arabia Saudyjska została zaatakowana przez zbrojną opozycję z sąsiedniego Jemenu. Tym razem w ruch poszły nie tylko rakiety balistyczne, ale także uzbrojone drony, które mogły zostać wyprodukowane z pomocą Iranu.

Lokalne media podają, że nad stolicą Rijadem obrona przeciwrakietowa zneutralizowała pocisk balistyczny. Mieszkańcy słyszeli kilka głośnych eksplozji. Niektórzy świadkowie wskazują, że Arabia Saudyjska mogła zestrzelić nawet kilka rakiet.

#Saudi Royal Air Force intercepts two ballistic missiles in the skies of #Riyadh. Missile fell in dirab Area 

May Allah Protect Everyone !!! pic.twitter.com/6y23viHpWK

— People Of Saudi Arabia (@pplofKSA) 11 kwietnia 2018

Tego samego dnia, siły zbrojne zniszczyły dwa uzbrojone drony - pierwszy z nich zamierzał ostrzelać port lotniczy Abha w południowej części kraju, zaś drugi chciał dokonać ataku na rafinerię ropy naftowej koncernu Aramco w mieście Dżizan.

Sytuacja pokazuje, że Arabia Saudyjska mimo swego bogactwa, sojuszy i uzbrojenia, które zakupuje od krajów zachodnich nie potrafi zapewnić sobie bezpieczeństwa przed atakami rakietowymi z sąsiedniego Jemenu i nie jest w stanie pokonać proirańskich bojówek, które okupują sporą część tego państwa.

Należy zwrócić uwagę, że ataki rakietowe na Arabię Saudyjską zbiegają się w czasie z poważnym kryzysem w Syrii, która w najbliższym czasie może zostać zbombardowana przez Stany Zjednoczone, Francję, i Wielką Brytanię za domniemane użycie broni chemicznej na cywilach. Sytuacja może w każdej chwili wymknąć się spod kontroli.