Naukowcy stwierdzili, że być może jednak nie żyjemy w wielkiej wirtualnej symulacji

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Hipoteza dotycząca tego, że ​​życie jest niczym więcej niż symulacją komputerową, pojawia się od pokoleń. Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że nie może być to prawda, jednak co na temat tej fantastycznej idei sądzą naukowcy?

 

Fizycy teoretyczni, Zohar Ringel i Dmitry Korvizhini, którzy pracują w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie i na Uniwersytecie Oksfordzkim w Wielkiej Brytanii twierdzą, że udowodnili faktyczne istnienie naszej rzeczywistości.

 

Aby zrozumieć ideę tego odkrycia, warto najpierw zdefiniować czym jest komputer. W dużym skrócie – jest to maszyna, która wykonuje obliczenia. Aby komputer mógł symulować rzeczywistość, maszyna musiałaby mieć wystarczającą moc, by faktycznie tworzyć zjawiska, których doświadczamy w symulowanym środowisku. Naukowcy odkryli, że przechowywanie informacji wymaganych do symulacji niektórych zachowań potrzeba by było więcej atomów niż istnieje we wszechświecie.

Badacze dokonali swojego odkrycia przez przypadek. Kovrizhi i Ringel próbowali sprawdzić, czy mogą zastosować metodę matematyczną do modelowania systemów, które wykazują anomalie, podobnie jak w przypadku kwantowego zjawiska Halla. Klasyczne zjawisko Halla wyjaśnia w jakich okolicznościach metale mogą wykazywać interesujące zachowania elektryczne. Na przykład, jeśli weźmiemy metalowy pręt i przepuścimy przez niego prąd, elektrony będą poruszały się liniowo wraz z kierunkiem prądu. Jednak kiedy zastosuje się pole magnetyczne prostopadle do prądu, efekt Halla przewiduje, że elektrony obrócą się i zaczną poruszać się prostopadle zarówno do oryginalnego kierunku prądu, jak i pola magnetycznego. Kwantowy efekt Halla jeszcze bardziej komplikuje sytuację – kiedy przeniesiemy materiał przewodzący w bardzo zimne otoczenie (zero absolutne) o silnym polu magnetycznym, cząstki zachowują się jeszcze dziwniej. Naukowcy próbowali lepiej zrozumieć przyczynę takiego stanu rzeczy.

 

Proste obliczenia są dobre dla stosunkowo prostych systemów, możemy wykonać je nawet na kalkulatorze. Jednak te łatwe obliczenia zaczynają stawać się problematyczne, gdy mamy do czynienia z anomalią kwantową, występującą na poziomie pojedynczych atomów. Kiedy równania zaczęły być bardziej skomplikowane, naukowcy postanowili skorzystać z mocy obliczeniowej komputera, aby je rozwiązać. Okazało się jednak, że dla każdej cząstki, którą dodali do systemu, symulacja stała się wykładniczo bardziej skomplikowana, czyniąc problem nierozwiązywalnym.

W przeszłości wiele osób próbowało wytłumaczyć kwantowe zjawisko Halla za pomocą maszyn obliczeniowych, jednak nikomu nie udało się odkryć sedna sprawy. Możliwe, że ludzie nie są jeszcze wystarczająco inteligentni, albo, że fizycy po prostu nie znaleźli odpowiedniego sposobu obliczeniowego. Nowe badanie wyjaśnia, że ​​nie można symulować komputerowo nawet zjawiska Halla, więc praktycznie niemożliwym jest, aby nasz cały świat został wygenerowany komputerowo.

„Jeśli widzisz, że jedno zjawisko nie może być symulowane na klasycznym komputerze, oznacza to, że trudno, abyśmy byli częścią ogromnej symulacji.” – powiedział Ringel.

Oczywiście, istnieją pewne kwestie sporne. Po pierwsze – teza ta jest prawidłowa jedynie przy założeniu, ze prawa fizyki są takie same we wszechświecie, w którym moglibyśmy zostać stworzeni jako symulacja. Po drugie – założono, że twórcy takiej symulacji posiadają sprzęt, jakim dysponujemy obecnie. Jeśli w innym uniwersum istnieją komputery kwantowe o ogromnej mocy obliczeniowej oznacza to, że teoretycznie moglibyśmy być jedynie symulacją życia. Kontrowersyjne zagadnienie nie jest całkowicie rozwiązane, jednak najprawdopodobniej świat, w którym żyjemy jest prawdziwy.

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.3 (3 votes)
Opublikował: B
Portret użytkownika B

Redaktorka, która pracuje z nami od ponad 3 lat. Specjalizuje się w tematyce medycznej i zdrowym żywieniu. Często publikuje na portalu medycznym tylkomedycyna.pl


Komentarze

Portret użytkownika jwe

Wszystko nalezy zacząć od

Wszystko nalezy zacząć od tego że rzeczywistość dla zwiazków liczbowych czyli myśli nie jest tym czym się jawi, nie widzimy nie wiemy dokładnie nic poza Własna Symulacja Czasu, Prawdziwa rzeczywistość to wypadkowa zjawisk fizycznych i nic poza, zwierzeta widzą to troche bardziej jakim jest są bardziej świadome tego ukrytego ładu,  to co odbieramy w gruncie za rzeczywistość jest nasza DUSZA tylko tym co przekazujemy i mamy w sobie takie naukowe PRAWO by to robic.

Portret użytkownika ronin

teza nadal nie udowodniona

teza nadal nie udowodniona pokazuje tylko ze ta cywilizacja nie jest w stanie stworzyc takiego komputera i takze nie jest w stanie zobaczyc wszystkich atomow. w koncu jest jeszcze ciemna energia i wieloswiaty ktorych napewno nie widzimy,

.

Portret użytkownika ZwariowanyWariat

Jakiś rodzaj symulacji jest

Jakiś rodzaj symulacji jest to z pewnością. Problem w tym, że nie wiemy tak naprawdę czemu i Komu to służy. A musi komuś do czegoś służyć (jednak nie nam tutaj). Dziesiątki tysięcy lat (może więcej). Potężne cywilizacje, jak Sumerowie, które odeszły na krawędź zapomnienia. Megality na całym Świecie. Ślady globalnego kataklizmu. Do dziś niewyjaśnione najważniejsze kwestii naszej historii jako rodzaju ludzkiego. Na co dzień bajki i otumanianie w postaci religii. Nic nie wiemy, jesteśmy jak dzieci we mgle a jako obecna cywilizacja zmierzamy do samozagłady. Brak empatii, poszanowania drugiego człowieka przez większość (nie wszystkich). Zmierzamy donikąd. Smutne, przerażające, żałosne.

Portret użytkownika Hm...

Można symulować zjawisko

Można symulować zjawisko Halla, naukowcy zbędnie układają kolejność swoich praw, praw natury, nie umieją nimi operować. W efekcie nie dotarli do odpowiedzi na temat zera absolutnego, czemu dzieje się tak a nie inaczej, zimno to efekt np. statyki i pamięci w skali atomowej i mniejszej, reguł miedzy kwarkami i odwrotnie do ciepła, względem środowiska, izolowane i nie + szybkość (elementarna).

Portret użytkownika Medium

Jednym zdaniem tu za mało.

Jednym zdaniem tu za mało.

Akurat ten temat wydaje się być szczególnie wrażliwy i podejrzany, albowiem najpierw szpikuje się społeczeństwo, że żyjemy w jakimś tam matriksie, stosuje się taką medialną psychomanipulację, by rozważaniami o rzeczywistości zainteresowana była coraz mniejsza część populacji. Wypuszcza się produkcje filmowe maksymalnie odrealniające rzeczywistość, podważa się realność i zbiera żniwo w postaci zwiększającej się liczby społeczeństwa na psychotropach. Tym sposobem ogranicza się konkurenkcję wśród graczy z rzeczywistością w świecie realnym. Sprytny medialny myk.

A potem jedno krótkie CIACH i witamy w realnym świecie! Wink

Portret użytkownika Apollo

A ja proponuję aby najpierw

A ja proponuję aby najpierw naukowcy zasymulowali w komputerze ruskie pierogi i nakarmili nimi kogokolwiek.  Wytwarzanie rzeczy i zjawisk zachodzi w wyniku procesów fizycznych a nie  obliczeniowych, bo te ostatnie z natury rzeczy nic nie wytwarzają. Ani pierogów ani tym bardziej całej  cywilizacji.  Inteligencja naukowców dotyka granic absurdu.

Portret użytkownika _ANA

Dla mnie taką w miarę

Dla mnie taką w miarę odpowiedzią na to pytanie byłaby wiedza o tym, czy we wszechświecie istnieją nieskończenie wielkie liczby np. (takie z nieskończonym rozwinięciem, choć nie tylko) i takie też obliczenia i ilości zmiennych i wzory. Bo gdyby istniały. To ten matriks zbudowany byłby z nieskończonej ilości atomów, żeby mieć je na czym zapisać i czym obliczać, a nawet gdyby istniała taka technologia, że atomy ani inne jednostki by nas nie ograniczały to, gdyby taki komputer liczył cokolwiek czasowo to, w takim razie policzenie całej nieskończenie wielkiej liczby trwałoby nieskończenie długo, więc tyle też musiałby on działać i nigdy nie zostać wyłączony. Więc gdyby istniały w świecie takie nieskończone rzeczy, noto musielibyśmy żyć w nie zatomizowanym i być może niematerialnym komputerze, który albo działa nieskończenie długo, albo jest nieczasowy. A to byłby bardzo dziwny komputer. I może by podlegał pierwotnym zasadom bez stratnej emulacji. Czyli i tak byłby wszechświatem tylko w innym wszechświecie. Więc nie matriks, tylko wieloświat, gdyby tak proszę państwa.

Portret użytkownika alojzy

Oj, tyle milczących założeń

Oj, tyle milczących założeń przy braku jakiejkolwiek pewności co jest czym. Tak naprawdę to nie tylko nie wiadomo czym jest materia, odległość, przestrzeń, czas, ale nawet nie jest pewne czy liczby tak naprawdę odpowiadają materii, a z tego nie ma pewności czy nie są jakimś ułomnym wyobrażeniem człowieka (np. czy liczba 1 oznacza jeden atom, a może jedną strukturę opisującą taki sam atom w którą można podstawić dowolną ilość atomów - w końcu chyba nie ma metody na odróżnienie jednego atomu od drugiego (nie mówimy o izotopach) co sprawia, że warto się zastanowić czy atomy naprawdę są oddzielne? a może jest tylko jeden atom który błyskawicznie pojawia się w każdym miejscu tak szybko, że wygląda jak jednolita materia? a z tego wynikają następne miliony wątpliwości).
Z drugiej strony patrząc skończona ilość materii może wykonać dowolnie wielką ilość operacji nawet przy tradycyjnie zdefiniowanym czasie (nie przejmujemy się wielkim wybuchem i wiekiem wszechświata bo to też takie nieprzekonywujące: nie było nic, a nagle jest coś) . Ale dodatkowo wygląda, że definowanie czasu jako przejście pomiędzy jednym stanem wzbudzenia, a drugim, jest jakoś strasznie prowizorycznie, więc ciężko też używać go do szacowania ilości obliczeń, bo nie można wykluczyć, że da się wykonywać obliczenia w ogóle poza czasem...
Ja tam bym się bał publikować (jak ci naukowcy od symulacji) takie wnioski bo wydaje mi się, że nie tknięta została nawet łyżeczka z czubka góry lodowej wiedzy gdzie i w czym tak naprawdę żyjemy.

Portret użytkownika _ANA

Chociaż z moich doświadczeń z

Chociaż z moich doświadczeń z tego świata wynika, że pewność wzrasta wraz ze skalą przedmiotu a nasz świat wciąż jest na dość niepewny.Więc na podstawie tego twierdzę, że nie wynika on na poziomie najniższym z żadnych oddziaływań między cząstkami innego wszechświata, bo kwanty w nim wciąż są rozmyte.Taka o myśl: Nie można być nieskończenie małym.Można być tylko mniejszym od czegoś, a więc i najmniejszym, jeśli jesteś nieskończenie mały, a więc nieskończenie bliski 0 to się nim stajesz (tak samo z każdą liczbą 2.(9)=3 ) więc znikasz 0.(9)=1-10^(−∞)=1 10^−∞=0 więc i świat ma jednostki, a więc względem czegoś liczy ciekawe czy bierze pod uwagę ∞ i jak to sprawdzić.Pewnie te jednostki nijak się mają do przestrzeni i czasu, bo pewnie są podzielne, choć nie wiem tego na pewno.Tylko nie można być nieskończenie mały i nieskończenie bliski czemuś tylko tak małym bądź tak bliskim, i tak to liczba mniejsza o tyle albo o tyle bliższa.

Strony

Skomentuj