Popularny w naszym kraju muzyk powiedział wprost co myśli o postępującej islamizacji Europy. Kazik Staszewski opowiedział o wojnie na tle religijnym, która według niego zbliża się wielkimi krokami.

W wywiadzie dla radia Wnet, Kazik przypomniał, że kiedyś w Dublinie był świadkiem "narkotykowo-alkoholowo-seksualnej zabawy" wśród studentów, którzy rozpoczynali rok akademicki. Dla muzyka był to szokujący widok i jak sam powiedział - dla muzułmanów takie zachowanie byłoby "wcielonym piekłem na ziemi", które należy zwalczać. Kazik wskazuje, że liczba wyznawców islamu w Irlandii i Wielkiej Brytanii jest coraz większa i prędzej czy później dojdzie konfrontacji między tymi pobożnymi muzułmanami a cywilizacją zachodnią, która jest przez nich postrzegana jako zdegenerowana i chyląca się ku upadkowi.

Polski muzyk przypomniał również o nowej mapie Państwa Islamskiego, ukazującej terytoria, które islamiści zamierzają zdobyć do 2020 roku. Zgodnie z tą mapą, ISIS chce zagarnąć spory fragment Afryki i Azji, a także część Europy. Widać na niej Polskę, która dzieliłaby swoje granice z kalifatem. Kazik uważa, że tuż za naszymi drzwiami może dojść do konfrontacji "z kimś, kto jeńców nie bierze".

Sytuacja w Europie wydaje się jednak bardziej ponura, niż pokazuje powyższa mapa. Dzięki zmasowanej nielegalnej migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu, islam osiedla się również w zachodniej części naszego kontynentu. Wśród tzw. uchodźców znajdują się zwolennicy powstania kalifatu i zaprowadzenia prawa szariatu. Sondaże, które były przeprowadzane w ostatnich latach w niektórych państwach Europy Zachodniej pokazują, że część muzułmanów - w Niemczech niemal połowa z nich! - uznaje prawo szariatu za ważniejsze od praw narzucanych przez państwo.