Państwa zachodnie patrzą z niepokojem na masowe aresztowania w Iranie. Tymczasem wydarzenia w Arabii Saudyjskiej są znacznie mniej komentowane i nie znajdują tak wielkiego zainteresowania w mediach. Z kraju dobierają do nas informacje, że rząd postanowił zamknąć w więzieniu wielu książąt i polityków, a wraz z nimi znanego na świecie miliardera.

W listopadzie zeszłego roku, Arabia Saudyjska nagle zabrała się za walkę z korupcją, a przynajmniej tak nazywa się masowe zatrzymania bogaczy i członków rodziny królewskiej. Wszyscy aresztowani zostali umieszczeni w hotelu Ritz-Carlton w Rijadzie. Następnie władze próbowały wynegocjować ich wolność w zamian za oddanie części swojego majątku. Niektórzy zapłacili okup i faktycznie zostali wypuszczeni.

Jednak przeważająca większość książąt nie dała za wygraną. Wśród osób, które nie zgodziły się na to wymuszenie jest znany przedsiębiorca Al-Walid ibn Talal, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, którego majątek szacowany jest na około 18 miliardów dolarów. Władze Arabii Saudyjskiej zażądały od niego kwoty 6 miliardów dolarów. Książę Al-Walid nie zgodził się na zajęcie jego majątku i teraz został oficjalnie najbogatszym więźniem świata.

Al-Walid ibn Talal - Foto: Mauroof Khaleel/CC BY-NC 2.0

Wszystkich aresztowanych, których dotychczas przetrzymywano w hotelu Ritz-Carlton przewieziono do więzienia al-Ha'ir. Al-Walid przebywa teraz w zamknięciu wraz z innymi politykami, których oskarża się o korpucję i nadużycia.

6 stycznia do tego samego więzienia wysłano również kilkunastu książąt, którzy mają wkrótce stanąć przed sądem za krytykę rządu. Podczas niedawnego protestu wyrazili niezadowolenie z decyzji o wprowadzeniu opłat za wodę i prąd dla członków rodziny królewskiej. Prawo w Arabii Saudyjskiej zakazuje jakiejkolwiek krytyki i wymaga bezwzględnego posłuszeństwa dla króla, ale jakoś Zachód nie przejmuje się zbytnio brakiem demokracji w tym państwie.