Kategorie:
Wczoraj odbyły się długo oczekiwane wybory do lokalnego parlamentu w Katalonii. Zostały zarządzone przez premiera Hiszpanii Mariano Rajoy'a z nadzieją na zwycięstwo unionistów, czyli tym samym liczył na porażkę ruchów proniepodległościowych. Okazało się jednak, że zwolennicy secesji nie dają za wygraną i świętują teraz zwycięstwo.
21 grudnia odbyły się wybory parlamentarne. Trzy największe partie polityczne popierające niepodległość Katalonii zdobyły większość - spośród 135 miejsc w parlamencie otrzymają w sumie 70, zaś partie działające na rzecz pozostania tego regionu w strukturach Hiszpanii zdobyły tylko 57 miejsc. Frekwencja wyniosła niemal 82%.
Co prawda najlepszy wynik uzyskała unionistyczna Partia Obywatelska (Ciutadans) - 37 miejsc w parlamencie, lecz tuż za nią z nieco mniejszym poparciem znalazło się ugrupowanie Razem Dla Katalonii (Junts per Catalunya) byłego prezydenta Carlesa Puigdemonta oraz Republikańska Lewica Katalonii (Esquerra Republicana de Catalunya), które zdobyły odpowiednio 34 i 32 miejsca.
Wyniki zostały przyjęte z wielkim zadowoleniem przez Carlesa Puigdemonta, który pod koniec października w obawie przed aresztowaniem uciekł do Brukseli. Władze Hiszpanii uruchomiły artykuł 155 Konstytucji, czyli tymczasowo zawiesiły autonomię Katalonii i zorganizowały przedwczesne wybory parlamentarne. Madryt pozwolił, aby Puigdemont mimo wszystko wziął w nich udział. Być może nie była to dobra decyzja.
Nie wiadomo jak zareaguje na wyniki wyborów rząd w Hiszpanii, który liczył, że w ten sposób pozbędzie się secesjonistów. Okazuje się, że społeczeństwo Katalonii nadal chce niepodległości, choć Madryt robił dosłownie wszystko, aby zniechęcić je do dalszej walki. Próbowano nawet użycia brutalnej siły i terroru przez hiszpańską policję, która biła Katalończyków głosujących podczas referendum niepodległościowego. Hiszpania wraca więc do punktu wyjścia.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
,,Europa albo będzie chrześcijańska albo nie będzie jej wcale" - Robert Schuman
Skomentuj