Na Florydzie wprowadzono zakaz uprawy warzyw we własnych ogródkach!

Kategorie: 

Źródło: własne

Jak podaje znany niezależny portal Naturalnews, mieszkańcy Florydy nie mogą już uprawiać w swoich ogródkach tego, na co mają ochotę. Jednak myli się ten, kto myśli, że zabroniono upraw konopi indyjskich, lub maku. Tym razem zakazem objęto po prostu uprawę własnych marchewek, pomidorów i innych warzyw.

 

Małżeństwo Tom Carroll i Hermine Rickets zostało zobowiązane do likwidacji swojego ogródka warzywnego na terenie własnej posesji. Poinformowano ich, że posiadanie własnych warzyw w ogrodzie jest niezgodne z planem zagospodarowania przestrzennego okolicy, w której posiadają swój dom. 

 

Poinformowano ich, że jeśli nie przestaną hodować własnych warzyw to będą płacić z tego powodu karę w wysokości 50 $ dziennie. Właściciele nie chcieli się z tym pogodzić i sprawa trafiła do sądu. Jednak szybko okazało się, że prawo własności w Stanach Zjednoczonych nie oznacza już tego co kiedyś.

Podczas rozprawy, Tom i Hermine usłyszeli, że „z całą pewnością nie mają podstawowego prawa do uprawy warzyw w ogrodzie”. Sąd uznał zakaz za słuszny i zobowiązał ich do likwidacji upraw roślin służących do spożycia. Jednocześnie poparł władze lokalne potwierdzając, że małżeństwo ma prawo jedynie do uprawy roślin ozdobnych.

 

Wyrok nie tylko godzi w prawa własności w USA, ale też ingeruje w wolność spożywania tego, na co ma się ochotę. Można odnieść wrażenie, że celem takiego zakazu jest zmuszenie ludzi do zaopatrywania się w żywność tylko z oficjalnych źródeł. Oznacza to, że mieszkańcy Florydy są skazani na spożywanie warzyw, które urosły z wykorzystaniem chemii, nawozów i technologii GMO.

Taki poziom zamordyzmu za oceanem może dziwić, ale to też wskazanie kierunku, w którym będzie podążać prawo w innych krajach, w tym w Polsce. Teraz wydaje się nam to mało prawdopodobne, aby ktoś wpadł na pomysł delegalizacji przydomowych ogródków, ale jeśli zgadzamy się na to, żeby rząd decydował za nas w wielu sprawach, które nie powinny go interesować to prawie na pewno przyjdzie taki dzień kiedy spróbuje się odebrać ludziom i tę wolność.

 

Wystarczy, aby odpowiednio silny lobbing wywarły korporacje, które postanowiły opatentować żywność, takie jak Monsanto. Nie ma wątpliwości, że przeprowadzenie takiego anty wolnościowego prawa w Polsce jest możliwe. Przykładem tego jest ostatni lobbing z zagranicy, który doprowadził do powstania prawa oznaczającego likwidację polskiej branży futrzarskiej.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (4 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Taki

Jezeli do Takiego debilizmu

Jezeli do Takiego debilizmu dojdzie do naszego domu to WSZYSCY...POLITYCY......za tym stojacy. ..moga juz teraz pakowac swoje...Manatki...bo w naszym Kraju ZROBI sie dla Nich..za Ciasno.!!!!!! I zaczna jezdzic ciezarowki z piaskiem nawet po ?..Chodnikach ????

Portret użytkownika Akamai

Korporacja pod nazwą Stany

Korporacja pod nazwą Stany Zjednoczone Ameryki, to forpoczta wszelkiego zła.

Otumanieni wodą z fluorem i utuczeni karmą z fast-foodów Amerykanie, którzy po tabletce Prozacu i szklaneczce Whisky widzą swoją przyszłość w różowych kolorach, powoli przestaną się dziwić i protestować przeciwko tym absurdalnym przepisom.

Wszystko to dzieje się przecież w imię szeroko pojętej demokracji oraz w trosce o dobro obywateli. Bo przecież kogoś o szczególnej wrażliwowści mógłby widok asymetrycznego pomidora w ogródku doporowadzić do depresji, a nawet do samobójstwa.

I trudno nie zgodzić sie z autorem, że wszystkie te patologie przeniesione zostaną niebawem na europejskie podwórko i zagoszczą na stałe w korporacji o nazwie Stany Zjednoczone Europy.

W końcu członkami rady nadzorczej obydwu tych korporacji będą ci sami ludzie.

Ludzie, a nie żadni Reptylianie czy Tall Whites. 

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Portret użytkownika rtty4

Nie wiem po co, ale napiszę:

Nie wiem po co, ale napiszę:
jakieś 20 - 30 lat temu zamknięta została ostatnia furtka (prawna i organizacyjna) szczelnie domykająca  globalne pastwisko na którym sobie hasamy (tak, mówię o całym globie, nie o Polsce czy Europie). Ale baranki, z właściwą sobie bystrością, dopiero teraz zaczynają dostrzegać skutki  tego co wprowadzono 20 lat temu. A od tamtego czasu powstały miliony nowych umów, aktów prawnych oficjalnych i nieoficjalnych, uwzględniające rozwój techniki która już od dawna nie jest do ogarnięcia przez 99,99% ludzi.
Ostatnia pokojowa zmiana była możliwa właśnie jakieś 20 - 30 lat temu. Z każdym następnym miesiącem powrót do normalności i swobód wymaga coraz bardziej brutalnych metod. Przekupni i psychopatyczni ludzie swoimi rękami budują dla siebie więzienie takie, że nawet święty jan wybałuszy oczy jak je zobaczy, a swoją "apokalipsę" odda do przedskoli, żeby nią uspokajać dzieci.

Cały problem polkega na tym, że ludzie zaczynają dostrzegać dopiero to, co zaplanowano dla nich kilkanaście lat wcześniej i nawet nie widzą kolejnych kroków tych co uznają się za władców Ziemi. A "władcy" są już kilkanaście kroków dalej, ale debilni ludzie nadal bagatelizują bieżące działania (jakie smugi chemiczne, co z tego że niebo staje się wyłącznie białe, i co że będzie gmo, i co z tego że podpiszą jakąś umowę - "jak będzie trzeba to ich pogonimy a teraz nie ma się co przejmować!!").

Obecnie etap wprowadzania zmian jest już taki, że żeby wrócić do normalności to trzeba wystrzelać ( w przenośni lub w realu) WSZYSTKICH polityków, urzędników i zarządy każdej korporacj. Oczywiście nic takiego się nie stanie, bo ludzie myślą, że wystarczy wyjść na ulicę i pokrzyczeć, albo ponosić transparenty pod sejmem. Od razu mówię, że nic z tego. Każda zalegalizowana forma protestu ma od wielu lat opracowane dziesiątki podstępnych rozwiązań takich, że ludzie zostaną wydymani na nawet ulicy i tego nie zauważą (przykład: ACTA podpisane przez rudego folksdojcza, a ukoronowane koncertowym i publicznym wyruchaniem setek tysięcy ludzi przez stwierdzenie "wycofuję się z ACTA!". Do dzisiaj każdy uważa, że akta zostało wstrzymane - nic z tego: acta od początku miało taką formę która uwzględniała protesty ludzi i konieczność wydymania ich, co rudy ch.uj zrobił bezbłędnie. ACTA działa tak, że jeszcze przez 5 lat ludzie się nie zorientują w czym tkwią).

Sytuacja jest przegrana ze względu na głupotę ludzi i psychopatyczną konsekwencję i logikę "rządzących". Każdy krok, każde wzburzenie, każde protesty, każdy opór jest już od wielu lat przewidziany i opracowane są dla niego metody przeciwdziałania uwzględniające nawet różnice w temperamencie mieszkańców poszczególnych krajów. Powodzenie może przynieść jedynie jakieś masowe, ukierunkowane i jednocześnie nieszablonowe działanie, ale to jest tak nierealne jak bunt krów w lokalnej rzeźni, który rozleje się na cały kraj tak, że byki zmuuuuuszą polityków do wprowadzenia nowego prawa opracowanego przez zespół krów - no chyba widać, że to nie ta liga.

Proponuję rozkoszować się tym co jeszcze zostało i robić fotograficzną dokumentację wszystkiego ... chociaz ta dokumentacja to też nie ma sensu, bo dla kogo i po co?

 

Portret użytkownika Dr Piotr

Dokładnie tak samo myślę..

Dokładnie tak samo myślę...100% zgodności! Odpowiednie urabianie ludzi od kilku już pokoleń przynosi rezultaty, a to urabainie tylko przybiera na sile. Każde następne pokolenie jest łatwiejsze do urobienia, bo zapominamy o przeszłości, dziedzictwie, wartościach...dla bogatych liczy się to co jest tu i teraz, kasa, przyjemność i nic więcej, a w przypadku biedoty...dla nich mamy walkę o przetrwanie jako główny temat życia, więc oni też są wyłączeni.

Szczerze, to uważam, że nawet światowy kataklizm wywołany czymś tam odgórnym i niezależym do człowieka, będzie tylko na plus dla elit, bo na to są przygotowane i wręcz na to liczą, bo przyspieszy to ich program kontroli świata.

Nam pozostaje już tylko obserwować, co się dzieje dookoła i tyle. A gadki o pozytywnym myśleniu i pieprzenie, że dobro zwycięży i że ludzie się budzą, to mrzonki i usypiacze buntu. Owszem ludzie budzą się co dzień rano by zapieprzać jak szczury w kołowrotku i tyle.

Portret użytkownika MiamiVibe

Zgadzam się w 100%. Nawet

Zgadzam się w 100%. Nawet najbrutalniejsza forma protestu ze strony społeczeństwa, skończy się co najwyżej zostaniem częścią gąsienicy czołgu lub bliskim spotkaniem z bombką spuszczoną z drona. Ludzie zmierzają jedynie do wzajemnego wyrżnięcia. Nieszablonowe działanie lub przełom bądź impuls, o którym pisałeś, może wystąpić, ale tylko jeśli jego inicjatorem będzie wyższa inteligencja, bo jeśli takie działanie miałoby wystąpić u ludzi samoczynnie, to jest to w istocie rzeczywiście totalnie nierealne. Jeśli ludzie nie chcą słuchać i dalej brną w szambo, które dla nich stworzono, pozostaje ratować się samemu, bez oglądania się za siebie na przyszłe zgliszcza i stosy trupów.

Portret użytkownika rtty4

Jeżeli inicjatorem zmiany

Jeżeli inicjatorem zmiany będzie wyższa inteligencja to będzie to ingerencja w wolną wolę człowieka, a nie jego świadomy wybór i za kilkanaście lat znowu będzie to samo. Tak jak po ii w.ś. wszyscy piszczeli, że już nigdy więcej (odkąd się skończyła nie było na świecie dnia bez mniejszych wojenek i pospolitych morderstw), tak po pierwszej w.ś. piszczeli, że już nigdy więcej (a ile lat upłynęło do drugiej).
Masz racje: ludzie chcą do bagna to niech tam idą. Najwyższa pora zacząć samemu powoli przygotować się do ciekawych (czyli fajnych Wink ) czasów, żeby móc pooglądać burzę w szambie z tak daleka, żeby nie ochlapało.

Strony

Skomentuj