Przez ostatnie lata kilka milionów nielegalnych imigrantów zostało zaproszonych do Europy na polecenie Niemiec i Unii Europejskiej. Do tego rządy chcą jeszcze sprowadzać rodziny przybyszów z państw arabskich i azjatyckich i ogólnie mówiąc wszystkich ludzi z biednych regionów, którzy mogliby nas "ubogacić kulturowo". Teraz gdybyśmy chcieli powstrzymać islamizację Europy to musielibyśmy zacząć działać natychmiast, ponieważ mamy coraz mniej czasu.

Masowa migracja osiągnęła szczyt w 2015 roku. Fala rzekomych uchodźców wojennych była tak wielka, że Unia Europejska zaczęła zmuszać inne kraje do przyjęcia po kilka do kilkanaście tysięcy z nich. Program relokacyjny i tak zakończył się totalną porażką a Grecja i Włochy zamieniły się w wielkie obozy dla nielegalnych migrantów. Już nawet w niemieckim rządzie mówi się, że przyjęto zbyt wielu obcokrajowców.

Każdy imigrant chciałby trafić do Niemiec, ewentualnie do Wielkiej Brytanii lub Szwecji gdzie władze skupiają się przede wszystkim na udzielaniu pomocy dla przyjezdnych, często zapominając o swoich obywatelach. To prowadzi do trudnej do opanowania sytuacji, ponieważ zapraszając jednego obcokrajowca dajemy sygnał kolejnym, że przyjmiemy ich z otwartymi ramionami. Kula śniegowa robi się coraz większa i wkrótce będzie praktycznie niemożliwa do zatrzymania.

W takiej sytuacji bardzo niepokojąco brzmią ostrzeżenia Davida Beasley'a, dyrektora Światowego Programu Żywnościowego agencji ONZ. Przypomina on, że przed inwazją imigrantów z 2015 roku sytuacja w wielu krajach afrykańskich i azjatyckich drastycznie się pogorszyła - warunki w obozach dla uchodźców były fatalne i zapanował głód. Beasley wskazuje, że masowe migracje mają ścisły związek z brakiem żywności a sytuacja z 2015 roku wkrótce się powtórzy.

Konsekwencją głodu w obozach dla uchodźców będzie kolejna wielka migracja ludności do Europy. Jeśli zaleją nas kolejne miliony migrantów powinniśmy spodziewać się większego poparcia dla ruchów nacjonalistycznych w całej Europie, upadku komunistycznego tworu zwanego Unią Europejską a być może nawet nowoczesnych wypraw krzyżowych.