Rok 2017 zostanie zapamiętany jako rok końców świata

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Rok 2017 zostanie chyba zapamiętany przez niektórych jako czas oczekiwania na "koniec świata" w sumie ogłoszono przynajmniej 3 końce świata i jeden z nich wypada akurat dzisiaj. Czy to już ostatnia "apokalipsa" w tym roku?

 

Tak jak w 2012 roku za szaleństwo "końca świata", które stało się globalne. odpowiadał głównie niejaki Patryk Geryl, który wieszczył zbieg katastrof z kilometrowymi tsunami włącznie, tak w 2017 roku bezprecedensową gwiazda apokaliptycznego rynku stał się amerykański numerolog, David Meade. Ogłosił on kolejno nieudany koniec  świata 23 września, po czym odkrył błąd w swoich obliczeniach i podał, że prawdziwy koniec świata nastąpi jednak 15 października 2017 roku. Gdy nic się nie stało oświadczył, że nie dostrzegamy jeszcze tego co się zaczęło.

 

Za każdym razem twierdzono, że przyczyną końca ma być mityczna planeta Nibiru, która zresztą nadlatywała już w ostatnich latach wielokrotnie. Jednak ani razu jakoś nie doleciała. Co ciekawe astronomowie rzeczywiście potwierdzają, że jakiś duży, masywny obiekt w naszym układzie słonecznym, może się znajdować gdzieś na skraju naszego systemu. Wskazuje na to matematyka, a konkretnie pewne grawitacyjne anomalie obiektów zwanych transneptunowcami. 

Mało prawdopodobne wydaje się to, aby przy setkach tysięcy astronomów amatorów na cały świecie, nie udało się zaobserwować tak wielkiego obiektu. Nie zdołał go też uchwycić teleskop kosmiczny WISE, który obserwował przestrzeń kosmiczną w paśmie podczerwieni. Gdyby Nibiru vel Planeta X była brązowym karłem, WISE powinien ją zobaczyć. Być może zagadkę tą rozwiąże przygotowywany wciąż super-teeskop James Webb Telescope - JWST. Jeśli coś kryje się na skraju naszego układu, maszyna ta będąca w stanie oglądać egzoplanety, będzie w stanie to odnaleźć.

James Webb Space Telescope - Źródło: NASA

Rozkręcona do granic atmosfera fin de siecle wywołała kolejnych wizjonerów, jeden z nich, Terral Croft stwierdził, że dzień sądu jednak wystąpi, ale 19 listopada, czyli dzisiaj. Zapowiada on, że wpływ tej rzekomej planety Nibiru wywoła bezprecedensowy wzrost aktywności sejsmicznej. Zapowiedział on na dzisiaj wielkie trzęsienie ziemi. Zasugerowano również wzrost aktywności wulkanicznej w Europie.

Zdaniem internetowych kaznodziejów, ta rzekoma dodatkowa planeta to "bliźniak" Słońca, czyli osławiona Nemesis. Nieudana gwiazda, za maa, aby zabłysnąć energią reakcji termonuklearnych. Rzeczywiście większość gwiazd tworzy przynajmniej systemy binarne i bardzo wiele z nich obiegają czerwone i brązowe karły. Dlaczego jeden z nich, należący do Słońca, nie mógłby znajdować się gdzieś w przestrzeni kosmicznej? Nasze obecne zdolności wykrywania takich obiektów są wciąż na żenującym poziomie. Czy to zatem możliwe, aby coś takiego unikało wykryciu w XXI wieku?

 

Trzeba też przyznać, że przelot takiego źródła grawitacji w pobliżu Ziemi z pewnością wywołałby wiele perturbacji. Znane są przecież przykłady wpływu jaki na swe księżyce wywiera Jowisz czy Saturn. Siła grawitacji potrafi tam rozgrzewać podlodowe oceany na kilku globach. Wpływ na Ziemię byłby z pewnością katastrofalny i szybko byśmy to zauważyli.

 

Jedyny wzrost aktywności sejsmicznej w ostatnim czasie o jakim można powiedzieć była dziwna seria trzęsień ziemi o której informowaliśmy na tych łamach 13 listopada. Rzeczywiście niezbyt często dochodzi do tak spektakularnej serii silnych trzęsień ziemi jak ta, która rozpoczęła się 12 listopada. Wszystko zapoczątkował bardzo silny wstrząs na pograniczu Iraku i Iranu. Potem w ciągu zaledwie kilku godzin, doszło do kolejnych bardzo silnych trzęsień ziemi  w okolicach Japonii i Kostaryki. Jednak od tego czasu trudno mówić o katastrofalnych trzęsieniach ziemi.

Aktywność wulkaniczna, która rzeczywiście mogłaby rosnąć znacznie gdyby Ziemia znalazła się pod wpływem silnego źródła grawitacji, jakkolwiek jest na dość dużym poziomie, to jednak trudno to nazywać bezprecedensowym wzrostem. Wzmożenie aktywności wulkanicznej obserwujemy prawie wyłącznie w Indonezji, w Meksyku i na Kamczatce, a w tych miejscach to nie jest anomalia tylko dzień powszedni.

 

Dzień jeszcze się nie skończył, ale obserwując zachowanie naszej planety można stwierdzić z 99% pewnością że obecnie wszystko wskazuje, że co prawda do trzech razy sztuka, to i tak przetrwamy i ten koniec świata i jutro zaczniemy kolejny świat, oby lepszy od tego. 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika asia

Ja uważam że końca świata

Ja uważam że końca świata takiego jakiego wszyscy wyczekują nie będzie. Uważam że ,, koniec świata" nie można interpretować dosłownie. Koniec świata prędzej czy później nastąpi, ale tylko wtedy gdy sami tego zechcemy i poczynimy w tym kierunku odpowiednie kroki. Dziś społeczeństwo ma zbyt małą świadomość życia.

Portret użytkownika Jajcarz

Nie myśleliście chyba, że

Nie myśleliście chyba, że ktoś zadał sobie trud przewidzenia/załatwienia końca świata dla jakiejś tam Polski? Przecież w USA, 19 listopada będzie jutro, więc bym się tak nie cieszył na waszym miejscu, niedowiarki.

PS
A jeśli dodać jeszcze hipotezę czasu widmowego, to jesteśmy o kilkaset lat do tyłu i rok 2012, może najdeść w każdej chwili.

Portret użytkownika przypomnienie

Nie wiem czy wszyscy udają że

Nie wiem czy wszyscy udają że nie pamiętają? Miał byc rok 2012 ale w przepowiedni było ze wskutek złych obliczeń i przesunięcia dat, może to byc do 5 lat później. Czyli grudzień 2017 coś około Wigilii następna możliwość wystąpienia przemian i wejścia w inny, wyższy wymiar. Czyli zabawa trwa dalej

Portret użytkownika przypomnienie

Nie wiem czy wszyscy udają że

Nie wiem czy wszyscy udają że nie pamiętają? Miał byc rok 2012 ale w przepowiedni było ze wskutek złych obliczeń i przesunięcia dat, może to byc do 5 lat później. Czyli grudzień 2017 coś około Wigilii następna możliwość wystąpienia przemian i wejścia w inny, wyższy wymiar. Czyli zabawa trwa dalej

Portret użytkownika William Wallace

Frozen fajnie że programujesz

Frozen fajnie że programujesz grę i znasz sie na tym ale ta gra nie powala, grafika jak sprzed 10 lat a atakowanie potworów i ich zabijanie to już sie uśmiechnąłem sam do siebie. Ale fajnie że to robisz. Ale proponuję ci weź ty kup sobie konserwy na pół roku i wodę bo prawdopodobnie nie dokończysz tej gry także twoje godziny wieczorową porą są stracone.

Pozdrawiam

Strony

Skomentuj