Kategorie:
26 września 1983 roku sowiecki oficer wojskowy, Stanislav Petrov, otrzymał wiadomość o tym, że Stany Zjednoczone wystrzeliły do Moskwy 5 rakiet nuklearnych. Mężczyzna nie rozpoczął odwetu, ponieważ postanowił wierzyć w to, że był to fałszywy alarm. Jego decyzja zapobiegła światowej wojnie nuklearnej.
W chwili zdarzenia Stanislav Petrov miał 44 lata i pracował w bunkrze rozpoznawania pocisków, na południe od Moskwy. 26 września 1983 roku komputer wojskowy zaalarmował o ataku pięcioma pociskami jądrowymi i biorąc pod uwagę czas ich lotu, mężczyzna miał zaledwie 20 minut aby uruchomić kontratak. Jednak Petrov powiedział swoim przełożonym, że to fałszywy alarm, choć nie miał na to absolutnie żadnych dowodów. Decyzja mężczyzny uratowała jednak miliony ludzi.
„Syrena ryczała, ale ja po prostu siedziałem, wpatrując się w duży, podświetlany na czerwono napis WYSTRZELIĆ” – powiedział Petrov w wywiadzie w 2013 roku. Rosjanin twierdził, że jeśli Amerykanie rozpoczną atak jako pierwsi, wyślą więcej niż pięć pocisków. Wziął też pod uwagę fakt, że używany system był stosunkowo nowy, co mogło skutkować fałszywym alarmem.
Jeśli Petrov by się pomylił, zdolność Związku Radzieckiego do odwetu przeciw Stanom Zjednoczonym zostałaby znacznie osłabiona. Jednak człowiek miał rację i zapobiegł tym samym III wojnie światowej. W trakcie zimnej wojny było jeszcze wiele innych fałszywych alarmów – na szczęście nie doprowadziły one do tragedii.
Karl Schumacher, niemiecki działacz polityczny, był jedną z pierwszych osób, które opublikowały historię Petrova pod koniec lat 90. XX wieku. Ten sam człowiek dowiedział się o śmierci Petrova, po skontaktowaniu się z rodziną mężczyzny. Syn Stanislava Petrova poinformował, że jego ojciec zmarł 19 maja 2017 roku.
Ocena:
Opublikował:
Scarlet
|
Komentarze
Jeśli nie trzymasz się swoich wartości podczas trudnych czasów, to nie są one wartościami, lecz hobby.
Skomentuj