Analitycy wojskowi obawiają się, że manewry Zapad-2017 nie są tym czym się wydają. Czy grozi nam wojna w Europie Wschodniej?

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Rozpoczynające się niedługo manewry Zapad-2017 wzbudzają nadal wielkie emocje. Wszystko za sprawą skali tego ćwiczenia wojskowego. Oficjalnie Federacja Rosyjska potwierdza, że ze strony Białorusi i Rosji weźmie w nich udział 13 tysięcy żołnierzy, ale liczni analitycy twierdzą, że będzie ich przynajmniej 100 tysięcy.

Do tego dochodzą informacje o rezerwacji rekordowo dużej liczby wagonów przewożących technikę wojskową w porównaniu do ćwiczeń Zapad-2013. Wszystko to wygląda, albo ma wyglądać, jakby Rosja przygotowywała się do radykalnych kroków. Mówi się o zajęciu Białorusi, co oczywiście od razu zdementował panujący tam prezydent Aleksander Łukaszenko. Może być tak, że rosyjskie wojska wejdą na Białoruś niby na manewry i już z niej nie wyjdą.

Obawy odnośnie przesunięcia części rosyjskich wojsk tak daleko na zachód wyraża też Ukraina. Prezydent Petro Poroszenko wczoraj otwarcie ostrzegał, że widzi ryzyko otwarcia nowego frontu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Dał tym samym do zrozumienia, że Zapad-2017 jest postrzegany na Ukrainie jako zagrożenie. Podobnie patrzą na to kraje bałtyckie i Polska. Wyrażane są obawy, że może dojść do jakiejś prowokacji, która będzie eskalowała w kierunku konfliktu zbrojnego. Czy oznacza to zatem, że we wrześniu może się rozpocząć wojna Rosji z NATO?

 

Nadchodzące wielkie manewry białorusko-rosyjskie Zapad-2017 mogą być preludium do konfliktu zbrojnego. Za każdym razem gdy dochodzi do takich ćwiczeń, a zwłaszcza gdy trenuje się tam gry wojenne w rodzaju uderzenia jądrowego na Warszawę, jasnym jest, że może to budzić poczucie zagrożenia.

Polską odpowiedzią na Zapad-2017 są największe w tym roku ćwiczenia polskiej armii Dragon-17. Weźmie w nich udział 17 tysięcy żołnierzy oraz 3500 jednostek techniki wojskowej. Oczywiście oficjalnie nikt nie przyznaje, że Dragon-17 jest związany z Zapad-2017. Fakt, że przebiegają w tym samym czasie jest oficjalnie jedynie przypadkiem.

Niepokojące jest to, że Rosja odmówiła udziału w ćwiczeniach Zapad-2017 dla obserwatorów z NATO, sugerując, że przy tej ilości wojska nie jest to wymagane we wzajemnych traktatach. Jeśli rzeczywiście w ćwiczeniach weźmie udział 10 razy więcej żołnierzy niż zadeklarowano, to można zakładać złą wolę Federacji Rosyjskiej i wszelki rozwój wypadków można uznawać za prawdopodobny. Jednak jeśli rzeczywiście, zgodnie z deklaracjami, będzie tam ćwiczyć 13 tysięcy żołnierzy, to nasz Dragon-17 będzie większym ćwiczeniem wojskowym!

Faktycznie może to wyglądać tak, jakby w powietrzu wisiała jakaś prowokacja, operacja "Fałszywej Flagi", w stylu ataku na radiostację w Gliwicach w 1939 roku, czy ataku na Pearl Harbour, lub WTC 11 września. Po obu stronach białorusko-polskiej granicy, w tym samym czasie będą trwały duże ćwiczenia wojskowe i oby skończyły się bez groźnych incydentów.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.8 (4 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika dzielny

Rosja nie potrzebuje wojny z

Rosja nie potrzebuje wojny z Polska, bo wie, ze sie polaczki same pozabijaja, kwestia czasu.
Dzwoni do Makreli co by atmosfere podgrzala, a ta mu siedzi w kieszeni to musi. Pan rzada, Pani musi.
Tak bylo i bedzie.
Na wojnie tylko kosciol zarobi, msze, pogrzeby i kasiorka sie musi zgadzac.

Portret użytkownika babka

Kuba zejdź na ziemię i

Kuba zejdź na ziemię i przestań gadć farmazony.Nie masz pojęcia o tym jak funcjonuje NATO.Zanim by się zebrali i podjęli decyzję nie mówiąc o przegrupowaniu wojsk to Rosjanie byliby już w Warszawie ,albowiem tam decyzję podejmuje jedna osoba ,Putin,a wojsko jest cały czas w gotowości.

"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990

Portret użytkownika U_P_Adlina

tam jest regularna armia

tam jest regularna armia uSSmańska koleżko. Nie ma ich tysięcy, ale na pewno setki. Mają nawet kilka nielegalnych baz. Rosjanie też nie są tam z jakimiś wielkimi siłami. To jest taka zastępcza wojna między nimi, którą uSSmania przegrywa z kretesem. Takie są fakty. Wróć z lat 90-tych do teraźniejszości. Bandyta uSSmański traci swoją pozycję jedynego hegemona. I dzięki Bogu.

"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990

Portret użytkownika John Moll

Jestem w temacie, więc mogę

Jestem w temacie, więc mogę Ci powiedzieć, że widziano amerykańskie wojska na liniach frontu z ISIS, mieli kurdyjskie oznaczenia. W sieci publikowane były zdjęcia. Oficjalnie tylko szkolą, a nieoficjalnie biorą udział w walce, jednak nie z syryjską armią. W Syrii jest obecnie kilkaset amerykańskich żołnierzy i mają tam 7-8 baz wojskowych. W Iraku jest ich znacznie więcej.

Strony

Skomentuj