Kategorie:
Korea Północna potępia nadchodzące wielkie coroczne manewry wojskowe na Półwyspie Koreańskim. Stany Zjednoczone rzekomo boją się północnokoreańskich rakiet, choć wszyscy doskonale wiedzą, że odpalenie chociaż jednej z nich będzie wiązało się z unicestwieniem Korei Północnej. Potencjalna wojna może być straszliwa, jak sam powiedział jeden z amerykańskich generałów, lecz przygotowania do manewrów trwają w najlepsze.
Ćwiczenia pod nazwą Ulchi-Freedom Guardian odbywają się regularnie od 2015 roku. Tym razem przypadają one na 21-31 sierpnia. Weźmie w nich udział około 30 tysięcy żołnierzy z USA oraz 50 tysięcy wojskowych z Korei Południowej. Manewry mają oficjalnie charakter obronny, lecz odbywają się tuż przy Korei Północnej i uwzględniają również atak na Pjongjang. Chodzi o to, że w przypadku agresji sąsiada, amerykańscy i południowokoreańscy żołnierze mogą natychmiast przystąpić do kontrataku a bombowce stacjonujące na wyspie Guam rozpoczną bombardowania.
Manewry wojskowe działają na Koreę Północną niczym płachta na byka. Kim Dzong Un utrzymuje, że "Jankesi" przygotowują się do inwazji a rozwijany przez jego państwo program jądrowy i rakietowy ma charakter odstraszający. Jednak Stany Zjednoczone utrzymują, że Un jest szaleńcem i prawdopodobnie też samobójcą, ponieważ tworzy technologię wojenną, aby rzekomo zniszczyć USA. Jakikolwiek atak na Amerykanów wiązałby się przecież ze zdecydowaną odpowiedzią a systemy antybalistyczne nie są zabawką i służą do obrony. Gdyby obawy Stanów Zjednoczonych co do nuklearnego ataku były realne, Chiny lub Rosja już dawno próbowałyby zniszczyć Waszyngton i inne wielkie miasta.
Co do manewrów nikt nie ma wątpliwości, że Korea Północna w jakiś sposób zareaguje. Może to być test rakietowy lub jądrowy, albo demonstracyjne odpalenie pocisków do morza, co zdarzało się przecież w przeszłości. W najgorszym wypadku może dojść do prowokacji i wymiany ognia z Koreą Południową.
W ostatnim czasie Chiny i Rosja zaproponowały, aby USA zrezygnowały z manewrów, a w zamian Korea Północna porzuci program rakietowy i nuklearny. Wielu amerykańskich analityków uznało, że byłoby to dobre rozwiązanie - chodzi przecież o załagodzenie sytuacji. Jednak rząd ma inne zdanie w tej kwestii i nie zrezygnuje z manewrów, a zatem świadomie będzie prowokować Kim Dzong Una do reakcji, która da konkretny powód do wypowiedzenia wojny.
Stany Zjednoczone ewidentnie podtrzymują niebezpieczną atmosferę, aby mieć pretekst dla ciągłej obecności w Azji Wschodniej. Gdyby było inaczej, zrezygnowanoby z manewrów a Korea Północna nie miałaby powodów, aby rozwijać program rakietowy i nuklearny. Wydaje się, że w takiej sytuacji obie strony mogłyby ogłosić zwycięstwo.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Skomentuj