USA kontynuują przygotowania do wielkich manewrów wojskowych, symulujących atak na Koreę Północną

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Korea Północna potępia nadchodzące wielkie coroczne manewry wojskowe na Półwyspie Koreańskim. Stany Zjednoczone rzekomo boją się północnokoreańskich rakiet, choć wszyscy doskonale wiedzą, że odpalenie chociaż jednej z nich będzie wiązało się z unicestwieniem Korei Północnej. Potencjalna wojna może być straszliwa, jak sam powiedział jeden z amerykańskich generałów, lecz przygotowania do manewrów trwają w najlepsze.

 

Ćwiczenia pod nazwą Ulchi-Freedom Guardian odbywają się regularnie od 2015 roku. Tym razem przypadają one na 21-31 sierpnia. Weźmie w nich udział około 30 tysięcy żołnierzy z USA oraz 50 tysięcy wojskowych z Korei Południowej. Manewry mają oficjalnie charakter obronny, lecz odbywają się tuż przy Korei Północnej i uwzględniają również atak na Pjongjang. Chodzi o to, że w przypadku agresji sąsiada, amerykańscy i południowokoreańscy żołnierze mogą natychmiast przystąpić do kontrataku a bombowce stacjonujące na wyspie Guam rozpoczną bombardowania.

Manewry wojskowe działają na Koreę Północną niczym płachta na byka. Kim Dzong Un utrzymuje, że "Jankesi" przygotowują się do inwazji a rozwijany przez jego państwo program jądrowy i rakietowy ma charakter odstraszający. Jednak Stany Zjednoczone utrzymują, że Un jest szaleńcem i prawdopodobnie też samobójcą, ponieważ tworzy technologię wojenną, aby rzekomo zniszczyć USA. Jakikolwiek atak na Amerykanów wiązałby się przecież ze zdecydowaną odpowiedzią a systemy antybalistyczne nie są zabawką i służą do obrony. Gdyby obawy Stanów Zjednoczonych co do nuklearnego ataku były realne, Chiny lub Rosja już dawno próbowałyby zniszczyć Waszyngton i inne wielkie miasta.

 

Co do manewrów nikt nie ma wątpliwości, że Korea Północna w jakiś sposób zareaguje. Może to być test rakietowy lub jądrowy, albo demonstracyjne odpalenie pocisków do morza, co zdarzało się przecież w przeszłości. W najgorszym wypadku może dojść do prowokacji i wymiany ognia z Koreą Południową.

W ostatnim czasie Chiny i Rosja zaproponowały, aby USA zrezygnowały z manewrów, a w zamian Korea Północna porzuci program rakietowy i nuklearny. Wielu amerykańskich analityków uznało, że byłoby to dobre rozwiązanie - chodzi przecież o załagodzenie sytuacji. Jednak rząd ma inne zdanie w tej kwestii i nie zrezygnuje z manewrów, a zatem świadomie będzie prowokować Kim Dzong Una do reakcji, która da konkretny powód do wypowiedzenia wojny.

 

Stany Zjednoczone ewidentnie podtrzymują niebezpieczną atmosferę, aby mieć pretekst dla ciągłej obecności w Azji Wschodniej. Gdyby było inaczej, zrezygnowanoby z manewrów a Korea Północna nie miałaby powodów, aby rozwijać program rakietowy i nuklearny. Wydaje się, że w takiej sytuacji obie strony mogłyby ogłosić zwycięstwo.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Arya

Amerykanie nie zaatakują

Amerykanie nie zaatakują pierwsi Korei. Dlaczego tak uważam? Gdyby chcieli uzyć atomówek, to promieniowanie poszłoby też na sąsiednie kraje, a zwłaszcza na Chiny. O ile inne kraje nie mają zbyt wiele do powiedzenia, to Chiny mają bardzo dużo i po prostu nie pozwolą Ameryce na coś takiego. Jeśli Ameryka chciałaby zaatakować Koreę wysyłając tam swoich żołnierzy, to miliony Koreańczyków szukałoby schronienia w Chinach, a to też niezbyt się Chinom podoba. No i jeszcze kwestia Rosji, która raczej nie patrzyłby na to wszystko, tylko chcąc osłabić Amerykę stanełaby po stronie Korei. Trump może sobie straszyć, ale sam dobrze wie, że to jest tylko straszenie. Kim nie jest idiotą i doskonale zdaje sobie sprawę z tego co tu napisałem, ale sam pierwszy też raczej nie zaatakuje Ameryki, bo wtedy jest prawdopodobne, że Chińczycy chcąc uniknąć skażenia od amerykańskich nuków, sami weszliby do Korei i zrobili porządek. Oczywiście Kim teoretycznie może zaatakować też Chiny, ale wtedy miałby przeciwko sobie nie tylko Amerykę i Chiny, ale też Rosję i pewnie kilka innych krajów.....

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Akamai

Oczywiście, że nikt nikogo

Oczywiście, że nikt nikogo nie zaatakuje.

To takie "wojenne gierki", żeby straszyć ludzi zagładą nuklearną.

Ubolewam nad tym, że ludzie wciąż dają się na to nabierać. A będzie to trwać dotąd, dopóki nie znajdzie się kilka wpływowych osób, które zorganizują globalny pucz i wytną w pień tych sk*rwysynów, którzy za cenę własnych, chorych ambicji bawią się życiem kilku miliardów ludzi.

Żeby pokonać wroga trzeba go najpierw zdefiniować. A "słuszny gniew ludu" skupia się na razie na tych, którzy za zło tego świata i owszem odpowiadają, ale jedynie pośrednio. Prawdziwi twórcy tego mrocznego spektaklu cieszą się anonimowością, która gwarantuje im bezpieczeństwo. Żaden Soros, a tym bardziej Merkel, nie byliby w stanie czegoś takiego zaprojektować.

Bo do tego potrzebne są ogromne pieniądze, które gwarantują nieograniczony wpływ na polityków i rządy wszystkich bez wyjątku państw świata. Nieliczni, jak np. prezydent Maduro, potrafią się temu przeciwstawić. Tylko na jak długo ?

A kto ma takie pieniądze, albo też może je bez ograniczeń drukować, nie jest już tajemnicą. Nie jest też tajemnicą, kto finansował w przeszłości rewolucje i wojny, które bez tych ogromnych pieniędzy nie mogłyby przecież zaistnieć.

A my się skupiamy na jakichś pacynkach. które bez trudu można podmienić. Tracimy na to pokłady energii, tej negatywnej o niskich wibracjach. Robimy dokładnie to czego się od nas oczekuje.

Mówiąc dosadniej. Tańczymy jak nam zagrają.

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Portret użytkownika Chrobry1

Czekaj gosciu , gadasz tak

Czekaj gosciu , gadasz tak ,gadasz ze wiemy kto za tym stoi to powiedz kto , bo tylko piszesz, kto jest tym prawdziwym tworca spektaklu. Wiec kto finansowal te rewolucje  i wszystkie wojny no wypowiedz sie ? ; D 

Portret użytkownika Chrobry1

No jak co usmanie przeciez ,

No jak co usmanie przeciez , dostaja w ciry na Bliskim Wschodzie i chca zrobic drugie 911 zeby moc zaatakowac  Iran tak jak 16 lat temu Irak ,Afghanistan , poszukaj na yt moze cos znajdziesz ale wszystko jest natychmiastowo usuwane . 

Portret użytkownika Nostradamuuus

Spokojnie, nic sięnie wydarzy

Spokojnie, nic się nie wydarzy !!! w przyszłym tajnym porozumieniu z Chinami USA zjednoczą Koreę Płd z Płn i przejmą tym samym kontrolę,  w zamian za oddanie Chinom Formozy, czyli Tajwanu. Ot cała tajemnica Smile proste i bezbolesne !

 

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

" choć wszyscy doskonale

" choć wszyscy doskonale wiedzą, że odpalenie chociaż jednej z nich będzie wiązało się z unicestwieniem Korei Północnej. "...

 Johny... To nie jest pewne. Z tego co sie orientuję w strategii, siła ognia nie decyduje o zwycięstwie, tylko jego celność... we wlaściwy cel.

USa ma kilka istotnych słabych punktów... i może przegrać wojnę z KRLD

Skomentuj