Kategorie:
Kryzys, jaki trwa wokół wysp Senkaku zaczyna przybierać niebezpieczne rozmiary. Chińczycy nie żartują i nie zamierzają się cofnąć ze spornego terytorium. Konsekwentnie nazywają wyspy Diaoyu a do brzegów zmierzają chińskie kutry rybackie. Na wyspy przybywają też Japończycy, co nie uchodzi uwadze Chińczyków twierdzących, że to naruszenie integralności terytorialnej ich kraju.
Spór o archipelag Senkaku trwa już wiele lat, ale ostatnio wybuchł na nowo. Japonia poinformowała, że nacjonalizuje trzy z wysp. Planowano tam wprowadzenie administracji lokalnej. W sumie Tokio ma w tym archipelagu jeszcze dwie inne wyspy, czyli w sumie Japonia dysponowałaby aż pięcioma wyspami z tego archipelagu.
Plany Japonii wzbudziły gniew rosnących w siłę Chin. Rośnie ryzyko, że konflikt nabierze postaci regularnej wojny na Morzu Wschodniochińskim. Dwie największe gospodarki tego regionu mogą stać się nagle stronami konfliktu militarnego. Podczas gdy oczy całego świata zwrócone są w stronę Zatoki Perskiej wojna może wybuchnąć w zupełnie innym zakątku globu.
Warto zwrócić też uwagę, że na terytorium Japonii stacjonują wojska amerykańskie, więc konflikt tego kraju z Japonią ma potencjał do stworzenia całkiem nowego punktu zapalnego na świecie i to na dużą skalę. Pretekst do wojny już jest, teraz potrzeba tylko woli. Większość ludzi ma świadomość, że między Chinami a USA iskrzy i prędzej czy później dojdzie do kolejnego konfliktu w regionie Pacyfiku.
Komentarze
Strony
Skomentuj