Prowokacyjny film "Niewinność muzułmanów" spowodował wściekłość wśród wyznawców Mahometa. Proroka przedstawiono w nim, jako kobieciarza pedofila. W wyniku zamieszek śmierć poniosło już kilka osób a spirala przemocy wydaje się rozkręcać.

Wczoraj śmierć ponieśli pracownicy amerykańskich służb dyplomatycznych w Libii. Podobne obrazki do tych, jakie wczoraj miały miejsce w Bengazi dzisiaj można było zobaczyć w Egipcie i w Jemenie, gdzie rozwścieczony tłum sforsował dobrze strzeżoną bramę ambasady. Na szczęście po oddaniu strzałów przez ochronę odstąpiono od szturmu na budynek,  ale spalono wszystkie samochody na wewnętrznym parkingu. Oczywiście demonstracje miały miejsce również w Afganistanie, ale to, co dzieje się w tym kraju niewiele już kogoś obchodzi ze względu na częstotliwość występowania anty amerykańskich wystąpień.

Film "Niewinność muzułmanów" to bardzo tajemnicza produkcja. Określany jest mianem antyislamskiego a powstał w amerykańskiej Kalifornii. Początkowo informowano, że jego twórca to 55 letni izraelski Żyd, Sam Bacile, a pieniądze na jego stworzenie pochodziły ze zbiórki pieniędzy dokonanej przez amerykańskich Żydów. Potem jednak zaczęto wypuszczać kolejne plotki włącznie z taką, że nie jest on Żydem tylko Egipcjaninem, a właściwie Koptem, czyli kimś, kto teoretyczne również mógł chcieć uderzyć w Islam.

Prowokacja w tym wypadku jest ewidentna a reakcja świata arabskiego pokazuje dobitnie, że niechęć przeciwko Amerykanom i Żydom osiąga już wśród państw islamskich apogeum. Amerykanie niestety zbierają to na co sami zapracowali a w efekcie ostatnich zdarzeń do Libii zbliżają się już okręty wojenne USA. Poza tym wszystkie ambasady amerykańskie na świecie pracują od wczoraj w trybie alarmowym.