Kategorie:
Powiedzmy sobie szczerze - islamskie zamachy terrorystyczne w Europie przestają być dla nas czymś niezwykłym. Mieszkańcy zachodniej i północnej części tego kontynentu wręcz przywykli do życia w ciągłym zagrożeniu. Jak mówił burmistrz Londynu Sadiq Khan: ataki terrorystyczne są częścią życia w wielkim mieście. Społeczeństwo musi się więc przyzwyczaić. Jednak naprawdę ciężko jest oswoić się z głupotą rządzących, którzy boją się lub celowo nie chcą wskazać na prawdziwe źródło problemu i wymyślają kolejne banialuki.
Podczas ostatniego zamachu w Sztokholmie, 39-letni Rakhmat Akilov, obywatel Uzbekistanu, porwał ciężarówkę i wjechał w deptak Drottninggatan, zabijając 4 osoby. Śledczy ustalili, że w 2014 roku Akilov złożył w Szwecji wniosek o azyl, lecz w grudniu 2016 roku został odrzucony. Obcokrajowiec miał w ciągu 4 tygodni opuścić kraj, czego oczywiście nie zrobił. W lutym, jego sprawa trafiła na policję, która miała zająć się jego deportacją. 7 kwietnia tzw. uchodźca postanowił, że ukradnie ciężarówkę i zacznie zabijać przechodniów niczym w popularnej grze komputerowej.
Dziś wiemy, że przestępca został schwytany kilka godzin po dokonanym zamachu. Akilov natychmiast przyznał się do zbrodni i z dumą oświadczył śledczym, że jest zadowolony z tego co zrobił. Policja określiła go jako zwolennika Państwa Islamskiego. Teraz, zamiast deportacji, prawdopodobnie trafi do więzienia, czyli będzie utrzymywany z pieniędzy podatników. Widocznie taki był jego cel.
Tymczasem władze postępowej Szwecji stwierdziły, że społeczeństwo pozostanie otwarte na uchodźców, czyli automatycznie zaznaczono, że problemem wcale nie są obcokrajowcy z Afryki i Bliskiego Wschodu. Zresztą w podobny sposób reagował rząd w Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec. Na temat islamskich nachodźców można mówić dobrze, albo wcale.
Popularny szwedzki dziennik Aftonbladet wyszedł z niecodzienną propozycją. Dziennikarka Eva Franchell przekonuje, że samochody można łatwo ukraść a rozpędzonego pojazdu nie da się zatrzymać. Skoro islamscy terroryści, którzy przybyli do Europy jako uchodźcy, wykorzystują samochody i ciężarówki jako broni, to należy je zakazać. Kobieta twierdzi, że w zatłoczonych centrach miast nie powinno być żadnych pojazdów a dostawy do sklepów i restauracji należałoby realizować gdy ludzie siedzą w swoich domach. Co jeszcze bardziej zaskakuje, taki pomysł z feministycznym podtekstem ma poparcie Minister Klimatu i Środowiska Karoliny Skog:
"Samochody są w większości prowadzone przez mężczyzn, więc dając większą przestrzeń dla samochodów, dajemy większą przestrzeń dla mężczyzn - kosztem kobiet" - stwierdziła Karolina Skog.
Gdyby Szwecja rzeczywiście zakazała samochodów w centrach miast, należałoby również zakazać noży i widelców, długopisów, młotków oraz siekier - przecież te narzędzia mogą zostać wykorzystane przez islamistów podczas przyszłych ataków na przechodniów. To tak jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie za czasów Baracka Obamy twierdzono, że broń palna zabija. Jest to oczywiście nieprawda - pistolet to tylko narzędzie a za spust pociąga człowiek. W Szwecji oraz w innych krajach Europy, zamachowcy zabijają ludzi właśnie przy pomocy ciężarówek i samochodów. Czy to od razu oznacza, że wielkie miasta powinny być bez samochodów?
Po prostu nie da się tego nie zauważyć, że rządzący nie chcą wskazać na uchodźców wyznających religię pokoju jako największego problemu Europy Zachodniej i Północnej. Postępowa Szwecja widzi problem tam gdzie go nie ma, a tymczasem do kraju przybywają kolejni islamscy nachodźcy, którzy już ustawiają się w kolejce po "pieniądze Allaha" i mają gdzieś programy integracyjne. Sweden, Yes!
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Strony
Skomentuj