Mimo, że trwa minimum słoneczne, od czasu do czasu i tak dochodzi do aktywności naszej gwiazdy, która skutkuje silnymi burzami magntycznymi. Jedna z nich, spowodowana przez dziurę koronalną, była tak intensywna, że wywołała zorze polarne widoczne znacznie dalej na południe, w tym nawet w Polsce. 

Zorza polarna to zjawisko powstające na skutek naporu naładowanych cząstek emitowanych ze Słońca, które wchodzą w interakcje z ziemskim polem magnetycznym. W wyniku tego oddziaływania na niebie można zobaczyć finezyjne kształty i kolory. Pokazy tego typu przeważnie występują w obszarach arktycznych, a możliwość obserwacji w naszej szerokości geograficznej jest wielką rzadkością. 

W nocy 21 marca, to niezwykłe zjawisko było widoczne w północnej Polsce. W sieciach społecznościowych pojawiło się zdjęcie wielokolorowej zorzy wykonane przez Łowcę Burz z zachodniopomorskiego, Mateusz Matusiak. On sam twierdzi, że fotografia została wykonana po północy na wysokości miejscowości Międzywodzie nad Bałtykiem. 

Zastanawiające jest to, że według wskazań aparatury pomiarowej monitorującej Słońce, burza magnetyczna, która zapewniła ten pokaz wcale nie należała do najsilniejszych. Indeks fluktuacji magnetycznych Kp sięgnął raptem poziomu 5, a siła burzy magnetycznej została oszacowana tylko na G1. 

Strumień naładowanych cząstek z powodującej sztorm magnetyczny dziury koronalnej, dociera do Ziemi już kolejną dobę i nie można wykluczyć, że będzie dochodziło do okresowych wzrostów intensywności naporu wiatru słonecznego, którego prędkość chwilami przekracza 650 km/s. Jeśli takie warunki się utrzymają i dopisze pogoda, mieszkańcy północnej Polski mogą mieć znowu okazję do obserwacji tego fantastycznego fenomenu natury jakim jest zorza polarna.