W Belgii dwaj imigranci przez ponad godzinę torturowali 87 – letnią kobietę

Kategorie: 

Źródło: https://twitter.com/BreakingNLive/status/840260876603121664

Dwóch rabusiów, mężczyzna i kobieta, w ostatnią środę torturowali 87-letnią kobietę. Staruszka została bestialsko pobita i skopana. Gilliette De Bock bronił się dzielnie, ale w końcu musiała zdradzić kody zabezpieczeń do swojego sejfu.

 

 

Gilliette De Bock, pomimo swojego szacownego wieku, prowadzi bardzo aktywny tryb życia. Jeździ samochodem, pracuje w ogrodzie i hoduje drób.

 

„Nie jestem podejrzliwa z natury” - tłumaczy kobieta. „W środę dwie osoby stanęły z bukietem kwiatów w moim progu. Mężczyzna był pochodzenia afrykańskiego, a kobieta miała jaśniejszy odcień skóry, ale na pewno nie pochodziła z Europy. Myślałem, że ci ludzie sprzedają kwiaty i otworzyłam drzwi. Mężczyzna od razu rzucił się na mnie. Byłam w szoku, kiedy go odpychałam i dziwiłam się, że mam w sobie tyle siły. Ludzie ci powalili mnie jednak na podłogę, zaczęli bić i kopać. Mam siniaki na twarzy i uszkodzone oko. Reszta mojego ciała jest teraz czarna i niebieska. Oni ciągle mnie kopali, kiedy leżałam na ziemi. Torturowanie trwało dłużej niż godzinę”.

 

Gilliette poprosiła napastników, aby ci się powstrzymali i zapytała, dlaczego ją biją.

 

„Oni krzyczeli, że muszę im oddać swoje pieniądze. Wtedy powiedziałam, że jestem starą kobietą i nie ma zbyt wiele, ale oni zlekceważyli to i zażądali kodu do mojego sejfu. Zdziwiłam się, bo skąd oni mogli wiedzieć, że mam skrytkę. Posiadam dwustuletnią schedę po rodzinie, ale tylko kilka osób o tym wie”.

 

Gilliette poddała się dopiero wtedy, gdy mężczyzna wyjął nóż i zaczął nim grozić. Kobieta ujawniała hasła do otwarcia prywatnego skarbca.

 

„Tymczasem oni związali mi ręce i nogi, a usta zakleili taśmą i przeciągnęli mnie do innego pokoju. Mężczyzna, choć znał kod, musiał posłużyć się łomem, aby otworzyć sejf. Potem zadał mi jeszcze kilka ciosów".

 

Ostatecznie sprawców spłoszył dzwonek telefonu. Gilliette zaczęła wzywać pomocy przez otwarte drzwi, ale padał deszcz i nikt jej nie słyszał. Jakiś mężczyzna wtargnął jeszcze do mieszkania, uciszył staruszkę i ukradł jej portfel, gdzie było około 150 euro.

 

„Chwilę później znalazł mnie i uwolnił mój syn Daniel” – opowiada Gillette.

 

Gilliette twierdzi, że istnieje jakiś związek tej sprawy z próbą włamania sprzed dwóch miesięcy. Wówczas złodziei udało się spłoszyć. Śledczy uważają, że duet nie działał sam, a ktoś przekazał im informacje o  sejfie. Śledztwo jest w toku.

 

„Mam nadzieję, że bestie zostaną szybko znalezione” – mówi Gilliette. „Zostawili szal i łom, które zostaną przebadane pod kątem śladów DNA”.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika ąę

straszne, ale (albo bez "ale"

straszne, ale (albo bez "ale") dobrze jest wiedzieć o kolonii  belgijskiej w Afryce ,czyli tzw. Kongo Belgijskim które uzyskało niepodległość dopiero w 1960 roku ! Belgijski król Leopold I to jeden z najskuteczniejszych ludobójców świata.W/g różnych źródeł Belgowie wymordowali w ciągu 50 lat od 5 do 12 mln. Afrykańczyków.Częstą karą było obcinanie prawej ręki. Ta dzielna staruszka przeżyła a może odzyskała swoje kosztowności które być może miało swoje pochodzenie z Konga >>>

Portret użytkownika F00ks

fake fotomontaż, ponad

fake fotomontaż, ponad godzinę bili starszą panią i przeżyła, i oczywiście zostawili coś po sobie by łatwiej było ich namierzyć, (albo zrzucić winę na kogoś) podobne zdjęcia były z osamą

Portret użytkownika Bee

Niestety z przykroscia

Niestety z przykroscia stwiedzam, ze skoro spoleczenstwo sie starzeje, a pseudomlodych niewiadomo skad menow przybywa moze byc gorzej. Moja recepta jest jedna wspierac max rodziny polskie i ich dzieci (wszystkie dzieci) i tych emigrantow, ktorzy chca sie integrowac. Wg mnie jest to obecnie jeden z wazniejszych celow, jaki rzad musi przyjac.Druga rzecza jest oczywiscie utrzymanie ludzi w kraju czyli ochrona ich miejsc pracy i walka z zatrudnianiem na czarno. 

 

Skomentuj