Podczas gdy Korea Północna przeprowadza kolejne testy rakiet balistycznych a Chiny nie potrafią przemówić swojemu sojusznikowi do rozsądku, Stany Zjednoczone rozpoczęły już dostawę systemu antybalistycznego THAAD na Półwysep Koreański. Pierwsze elementy tarczy antyrakietowej już pojawiły się w Korei Południowej.

System rakietowy THAAD, przynajmniej według zapewnień Amerykanów, jest wymierzony wyłącznie przeciwko Korei Północnej, tak samo jak tarcza antyrakietowa w Polsce i Rumunii ma chronić przed zagrożeniem ze strony Iranu. Kim Dzong Un w dalszym ciągu rozwija swoją technologię rakietową i kompletnie nie reaguje na wysoki poziom irytacji Chińczyków. Dziennik rządowy Global Times pisze w następujący sposób:

"Chińskie społeczeństwo gniewa się, ponieważ program nuklearny Pjongjangu dał Seulowi pretekst do rozmieszczenia THAAD. Pjongjang ślepo wierzy, że broń nuklearna jest najlepszym gwarantem bezpieczeństwa narodowego, choć jest dokładnie na odwrót."

Obecna sytuacja jest Chinom nie na rękę. Działania Korei Północnej sprawiają, że Stany Zjednoczone coraz bardziej angażują się na Półwyspie Koreańskim - regularnie prowadzą manewry wojskowe z Koreą Południową a teraz dostarczają elementy systemu rakietowego THAAD. Agencja Yonhap podaje, że tarcza zostanie skompletowana w ciągu dwóch miesięcy, czyli już w najbliższej przyszłości będzie gotowa do działania.

Chińskie władze zapowiedziały, że podejmą odpowiednie kroki przeciwko Korei Południowej, która wyraziła zgodę na umieszczenie na swoim terytorium amerykańskiej instalacji. Warto zadać pytanie - dlaczego Kim Dzong Un, mimo protestu i dotkliwych sankcji nałożonych przez jego największego sojusznika, wciąż brnie w tę niebezpieczną sytuację? Jakie są prawdziwe zamiary północnokoreańskiego przywódcy, który pobierał nauki w Szwajcarii? Może jest uśpionym agentem?