Donald Trump ostrzega przed podróżami do Paryża sugerując, że to już "Paristan"

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Amerykański prezydent Donald Trump znany jest ze swojego sceptycyzmu względem islamu. Jako dowód co bezmyślna islamizacja robi z europejskimi narodami wskazał niedawno Szwecję, gdzie akurat po jego słowach na temat tego kraju doszło do zamieszek wywołanych przez nielegalnych imigrantów. Tym razem Trump wskazał na Francję, a zwłaszcza Paryż do którego radzi nie wyjeżdżać ze względu na stałe wysokie zagrożenie zamachami.

 

Trump przy każdej okazji broni swojej polityki antyimigracyjnej. Podczas konserwatywnej konferencji, która odbyła się w pobliżu Waszyngtonu, stwierdził, że chce uchronić Amerykę od losu islamizowanych krajów Europy Zachodniej. Jako przykład wskazał Francję i miasta takie jak Nicea czy zwłaszcza Paryż, które z powodu najazdu imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, stały się zupełnie inne.

 

Jako przykład podał jednego ze swoich znajomych, który zawsze w lecie z cała rodziną leciał do Paryża pobyć przez jakiś czas w jednej z dotychczasowych stolic świata. Jednak od kilku lat już tego nie robi twierdząc, że Paryż przestał być tym samym miastem co kiedyś. Chodzi głównie o trwający stale stan zagrożenia ze strony islamskich imigrantów, z których wielu jest na tyle zradykalizowanych, że może dokonać aktów terroryzmu.

Paryż długo był oszczędzany przez islamski terroryzm, ale od czasu zamachu w redakcji lewackiego pisma Charlie Hebdo, gdzie rozstrzelano kilkanaście osób, a zwłaszcza po spektakularnym zamachu gdy islamiści mordowali ludzi w skoordynowanych atakach w kilku miejscach francuskiej stolicy. Był to swoisty punkt zwrotny i wydarzenie, które do dzisiaj działa na wyobraźnię.

 

W mieście miłości nie można już czuć się bezpiecznie i to nie wystarczy nie zapuszczać się do posiadającej złą sławę dzielnicy łacińskiej czy do przedmieść takich jak Saint Denis czy Aulnay-souis-Bois. Niebezpiecznie może być wszędzie, bo przecież strzelano już z kałasznikowów z jadących samochodów do ludzi siedzących w kafejkach.

Gdy jest się w Paryżu wszystko wydaje się być normalne.  Czasami tylko wszyscy podskakują z okrzykiem przerażenia gdy kolejowa pneumatyka odpowietrzy się z głośnym hukiem. Mieszkańcy regionu Ile-de-France przyzwyczaili się już do zagrożenia terrorystycznego i do obecności uzbrojonych w broń automatyczną żołnierzy i policjantów. Przybysze z zewnątrz mogą jednak czuć się dziwnie. Pilnowanie otoczenia w celu zauważenia kogoś kto zachowuje się dziwnie nie jest po prostu możliwe przy takiej ilości ludzi o arabskich rysach, którzy chodzą po ulicach tego miasta. 

 

Dlatego po jakimś czasie dochodzi do przyzwyczajenia, co z kolei powoduje, że wyłapanie w tym tłumie potencjalnych terrorystów jest po prostu bardzo trudne. Mimo to, z megafonów w miejscach publicznych, cały czas przypomina się, aby zwracać uwagę na pozostawione bagaże i dziwnie zachowujących się ludzi. Na skutek postępującej islamizacji dawnego turystycznego miasta numer jeden na świecie, liczba turystów przybywających nad Sekwanę stale spada. Francuskie władze robią co mogą aby ochronić najważniejsze atrakcje, mówi się na przykład o budowie kuloodpornego przezroczystego muru wokół wieży Eiffla. To jednak nie wystarcza, bo zagrożenie terrorystyczne jest realne i trwałe. Ceny hoteli też stale spadają, co potwierdza tylko turystyczną degradację Paryża. 

Donald Trump dał przykład stolicy Francji i jej codzienności naznaczonej ryzykiem zamachu terrorystycznego, aby wyjaśnić jakiego świata nie chce dla Stanów Zjednoczonych, a niewątpliwie na skutek agresywnej ekspansji islamu amerykańskie miasta nieuchronnie upodobniłyby się do francuskich czy niemieckich. Trump broni w ten sposób swojej decyzji o niewpuszczaniu islamistów do USA i udowadnia, że jego izolacjonizm jest jedynym sensownym sposobem postępowania w obliczu kolejnej już w dziejach świata islamskiej ekspansji.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Surun

W magazynie naukowym „Science

W magazynie naukowym „Science" ukazał się tekst Slaughter at the bridge: Uncovering a colossal Bronze Age battle, w którym Andrew Curry przedstawia wnioski z badań archeologicznych w dolinie Tollense (Tolęża) na Pomorzu Zachodnim.

 

W dolinie rzeki Tollense czyli Tolęży  zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od dzisiejszej granicy polsko-niemieckiej, odkryto ślady po wielkiej bitwie sprzed 3300 lat, o której nie tylko nic nie wiedziała historiografia, ale która generalnie nie powinna się tam rozegrać. Zgodnie bowiem z aktualną wiedzą w okresie tym ten region Europy miałby by peryferiami cywilizacji, gdzie żyły sobie luźne i proste społeczności rolnicze. Tymczasem archeologia (molekularna) ujawnia, że w tej części Pomorza ok. 1250 r. p.n.e. mogła się rozegrać największa bitwa starożytności, którą duńska archeolog prof. Helle Vandkilde porównuje do bitwy o Troję.

Tam gdzie należało się spodziewać jedynie drobnych potyczek lokalnych szczepów rolniczych, rozegrała się może największa starożytna bitwa Europy. Badacze przypuszczają, że była to bitwa o skali europejskiej, choć jak dotąd badania DNA zębów poległych, ujawniły materiał genetyczny z Włoch, z Polski oraz ze Skandynawii.

Podkreślmy ten niezwykle ważny fakt: badacze nie ujawnili, że uczestnicy bitwy pochodzili z ziem współczesnej Polski, ujawnili że uczestnicy bitwy nad Tołężą mieli DNA podobne do współczesnych Polaków!

Helle Vandkilde wskazuje, że była to armia tak złożona jak ta opisana w eposie Homera, w bitwie o Troję. Badania tego stanowiska archeologicznego jest jeszcze dalekie do końca, lecz z tego, co ustalono na dziś można przyjąć, że „implikacje będą dramatyczne", tzn. trzeba będzie ponownie napisać historię Europy tego okresu...

więcej: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9989

Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. S Wyszyński,

W Polsce bije serce swiata(N. Davies ) a czy Twoje bije dla niej? 

Portret użytkownika Turkraw

W szkole uczą nas, że:

W szkole uczą nas, że:

- życie (w sensie gatunek ludzki) powstało na kontynencie afrykańskim i stamtąd przemieszczało się na północ. Wniosek: czym dalej na północ - tym ludy słabiej rozwinięte ze słabszą kulturą;

- Wikingowie – skandynawscy wojownicy, którzy od VIII wieku podejmowali dalekie wyprawy o charakterze kupieckim, rabunkowym lub osadniczym. Pierwszy odnotowany napad wikingów miał miejsce w roku 793 na wybrzeżach Anglii.

Wniosek 1 (wypływający z akapit u pierwszego): Na południu musiał znajdować się lepiej rozwinięty ośrodek życia społecznego od społeczności wikingów!!! Południem dla skandynawii był Lechistan?!

Wniosek 2: Jeśli Wikingowie wybierali dalsze wyprawy łupieżcze na Brytanię, to oznacza to ni mniej ni więcej, że Lechistan był potężnym państwem.

Jeśli się mylę proszę o korektę.

Pozdrawiam,

 

Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. S Wyszyński,

W Polsce bije serce swiata(N. Davies ) a czy Twoje bije dla niej? 

Portret użytkownika policja galaktyczna

Teza: datowanie błędne - nie

Teza: datowanie błędne - nie 1250r pne a np. "przed" watykańską intronizacją słowiańskich ziem

Wychodzi wówczas, że szczątki "białych twarzy tych ziem" to może być największa ludzka rzeź tej części Europy, o której to "nowej historii" dopiero mówi się - teraz. Dlaczego teraz? W momencie kolejnego zamachu na białe twarze całej Europy? Komu dodaje to odwagi a komu strcha?

Daty nie mają większego znaczenia, jeśli odczytany wynik wskazuje okres "przed intronizacją", a znalezione przedmioty oprócz szkieletów pasują, że są to okres życia Słowian. Powtarza się więc schemat, że była to rzeź. Gdzie szkielety innych nacji - z tego okresu - o których w arcie cisza.

pozdrawiam

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika black.serpent

Bagietki jeszcze omijają na

Bagietki jeszcze omijają na drodze tę hołotę. Gaz do dechy i [.................] . Na radykalny kozoyebczy islam co najmniej 3 razy bardziej radykalne środki.

 

PS. Do tych świetojebliwych wyżej. Pjjerydolić wszystkich waszych "bogów". Yebać każde jedno ścierwo, które pojawiło się w waszych małych główkach i urosło do rangi wszchemocnego papy. Odpier*****cie sobie obrządki w domowym kiblu a nie na forum publicznym.

 

Too stupid to understand science, try religion...

 

AVE New russian

 

Strony

Skomentuj