Pentagon rozważa wysłanie wojsk konwencjonalnych do Syrii

Kategorie: 

Źródło: Global Research

Barack Obama od samego początku zaznaczał, że Stany Zjednoczone nie będą wysyłać do Syrii i Iraku żadnych żołnierzy, choć ostatecznie nie dotrzymał obietnicy. W wymienionych państwach przebywa obecnie kilka tysięcy wojskowych, którzy, przynajmniej oficjalnie, nie walczą na fronie przeciwko ISIS i zajmują się jedynie szkoleniem "rebeliantów". Jednak za czasów Donalda Trumpa, sytuacja może ulec istotnej zmianie.

 

Pod koniec stycznia, obecny prezydent Stanów Zjednoczonych polecił swojemu Sekretarzowi Obrony, aby ten przygotował mu propozycje, które pozwolą zniszczyć tzw. Państwo Islamskie. Trump zapowiadał, że wszystkie opcje zostaną wzięte pod uwagę.

 

Jeden z amerykańskich urzędników powiedział anonimowo dla stacji CNN, że Stany Zjednoczone mogą wysłać wojska konwencjonalne do syryjskiej muhafazy Rakka aby przyspieszyć walkę o "stolicę" organizacji, znanej jako Państwo Islamskie. W pobliżu miasta Rakka znajdują się Kurdowie, którzy próbują najpierw otoczyć teren, zanim przystąpią do ofensywy.

 

Ostateczną decyzję i tak musi podjąć prezydent USA. Barack Obama nie chciał wysyłać wojsk do walki z ISIS aby uniknąć niepotrzebnego ryzyka. Zamiast tego, preferował wydawanie pieniędzy na uzbrojenie dla "rebeliantów" i wysyłanie żołnierzy jako wsparcie szkoleniowe. Stany Zjednoczone mogą jednak rozpocząć kolejną interwencję wojskową z udziałem sił lądowych i powietrznych. Nie wiadomo jak na decyzję Trumpa zareagowałby Iran, Rosja, Syria i Turcja.

 

Ocena: 

Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika odwazniak

Sprawdza gdzie są przecieki. 

Sprawdza gdzie są przecieki. 

A ja o czym innym. Czy zauważyliście jakąś następującą sztywność u jakiegokolwiek oponenta, kiedy przetwarza informmacje, że ktoś kogoś lubi? Jakoś tak się spinają i tylko czekać na atak. Staram się od razu zmienić yemat, po co się pół godziny kłócić. Zazwyczaj jest tak, że następuje niezwykle szybkie ocenianie grzywki i memy, co mnie do rozpuku bawi i moge udawać, że smieje sie z mema, a nie z biednego idioty, który zwykle szybko gaśnie po pytaniu, czy chciałby, by jego dziecko zostalo zgwalcone przez otwarcie granic i oddanie edukacji w łapy pedofili, którzy w Colorado Springs pięciolatkom opowiadają o seksie homo. Albo 10 letnia bardzo utalentowana dziewczynka o smutnych oczach śpiewająca jak skatowana murzynka z czworaków piosenkę "bang bang". Na litość boską, pozwolcie dzieciom być dziecmi!!!!!!!! I następuje szybka zmiana tematu, ale nastrój imprezy jakby zatęchł.

Strony

Skomentuj