Przetestowano bezprzewodową transmisję energii w pomieszczeniu

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Eksperci z Disney Research opracowali metodę, która pozwala na ładowanie urządzeń elektronicznych bez użycia przewodów oraz stacji ładowania bezprzewodowego. Naukowcy objaśniają, że technologia ta działa na podobnej zasadzie, co połączenie Wi-Fi.

 

Metoda była testowana w pomieszczeniu o wielkości 54 m3, które posiadało aluminiowe ściany, sufit oraz podłogę. W środku został umieszczony filar z miedzi, a naukowcy byli w stanie przeprowadzić równoczesną transmisję zasilania do wielu telefonów, wentylatorów oraz oświetlenia.

Badania wykazały możliwość przesyłania energii do małych odbiorników usytuowanych w dowolnym miejscu w pokoju, z wydajnością wahającą się między 40% a 95%. Analiza przeprowadzona przez specjalistów wykazała, że można póki co transmitować do 1900 W, co odpowiada jednoczesnemu ładowaniu 320 smartfonów.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Obserwqtor3626

Z tego co wiem to Tesla

Z tego co wiem to Tesla staorzył prąd wysyłany na odległość bez użycia kabli czy auto elektryczne bez potrzeby ładowania, działające bodajże na magnetyzm ziemi, lecz został skutecznie uciszony.

Też uważam że promieniowanie em jest szkodliwe, ale w domu, kable w ścianie, wifi, ciężko jest uniknąć. Patrzyłem że są maty, materiał pochłaniający promieniowanie em, zamieniając je w ciepło. Może ktoś się wypowie jak to jest z promieniowaniem em w autach elektrycznych, czy można je zniwelować?

 

Portret użytkownika Anioł Prawdy

dokładnie - komórki będą w

dokładnie - komórki będą w organizmie narażone na coś czego nie doświadczały przez miliony lat - i wiadomo że nie zareagują dobrze a źle - bo im to do niczego nie potrzebne. Kolejna bzdura do wywoływania szeregu nie pożądanych chorób/dolegliwości których jak zwykle nie da się jednoznacznie udowodnić i to tym dziadom bardzo na rękę...

Portret użytkownika Robaczkowa

Jakiś rok temu czytałam, że w

Jakiś rok temu czytałam, że w Wielkiej Brytani zakazano montowania Wi-Fi w szkołach bo wywołuje mutacje w komórkach jajowych u dziewczynek. Jak wywołuje mutacje w komórkach jajowych to i w innych komórkach też czyli jest rakotwórcze. Promieniowanie nie wybiera. Niestety ten argument na moich sasiadów też nie działa. Mamy podwójne Wi-Fi o dużym zasięgu.

Portret użytkownika zxc

Widzisz, GDYBY zastosować w

Widzisz, GDYBY zastosować w WiFi nie 2,45GHz (częstotliwość rezonansowa wody) tylko np. 2GHz lub 2,7GHz, nie byłoby problemu. Ale  widać komuś szczególnie zależało aby właśnie ta częstotliwość była używana. Pytanie komu ?

Portret użytkownika Anioł Prawdy

To nie jest takie

To nie jest takie promieniowanie takie jak wyłazi z Czarnobyla czy Fukushimy. Tam wyłazi fizyczna cząstka która włazi w organizm żywy i wali swoją energia promieniującą w sąsiednie komórki organizmu i zmienia je a ostatecznie powoduje raka tam gdzie osiądzie w organizmie - może to być każde miejsce od oka po kości, szpik, białaczka, krew. A Wi-Fi czy telefony GSM nie promieniują takim promieniowaniem bo to są fale radiowe a nie fizyczne materialne cząstki/pierwiastki.
To że tam w szkołach wywalili wifi to tylko jest odwrócenie ogona od czegoś bardziej poważnego - skażenie środowiska jakieś tam mocne występuje, a zgonili na wifi żeby wszyscy odetchnęli że jak nie ma już wifi to nie ma już problemu - i że wszystko jest w porządku a nie jest.

Portret użytkownika JKJP

Widzisz, promieniowanie jest

Widzisz, promieniowanie jest promieniowaniem. Jeśli chodzi o Czarnobyl to piszesz o cząstkach "fizycznych". Owszem, jest np stront, ale to dopiero ta cząsteczka, ten mały pyłek strontu emituje promieniowanie. Nośnikiem promieniowania jako takiego są fotony i elektrony. Materiał radioaktywny jest niebezpieczny ponieważ emituje bardzo dużo fotonów, które posiadają bardzo wielkie energie, które z kolei potrafią wybić elektrony z atomów w twoim ciele. Tak tworzy się wolny rodnik, a wiadomo że w nadmiarze są bardzo niebezpieczne. Foton taki potrafi również uszkodzić strukturę dna, prowadząc do negatywnych mutacji lub w wielkich ilościach od razu do śmierci. Natomiast promieniowanie elektromagnetyczne, np z rutera lub komórki nie posiada tak dużych energii, lecz jest ono na tyle duże, że komórki organizmu wystawione na to promieniowanie zaczynają się rozgrzewać od energii przekazanej. Trochę jak w mikrofalówce. Organizm zwyklę nadąża z naprawami i radzi sobie ze skutkami zbytniego rozgrzania, lecz jest wystawiony na niego praktycznie nieustannie a to powoduje nadwyrężenie oranizmu. Więc pojawiają się błędy w naprawie, a to już szybka droga do nowotworów. Promieniowanie "z czarnobyla" jest o tyle gorsze, że nie jesteś w stanie ustrzec się przed wchłonięciem małej radioaktywnej cząstki, za to jeśli chcesz możesz wyłączyć ruter i koniec z promieniowaniem. Poczytaj o dualiźmie korpuskularno-falowym i promieniowaniu jonizującym, powinien się temat lekko rozjaśnić.

Portret użytkownika Has$

Ahaa...to znaczy Wi Fi,

Ahaa...to znaczy Wi Fi, komórki, kuchenna płyta indukcyjna,(oczywiscie wszystko na wysokosci jajników, a co tam)  mikrofalowa kuchenka ( i to co z niej wychodzi ) i cała reszta ,,nieszkodliwego,, promieniowania jest CACY ? jJest cacy bo naprwdę BE jest Fukushima i Czarnobyl ???!!!!

Całe życie z ....mi ! Ja....le !

Powiem tak: jeden wafel ! ....

Cząsteczka z promieniowaniem alfa (krótki zasięg, ale wystaczajaco długi by siegnać z nabłąnka jadra komórkowego, i tam namieszać) np. z reaktora w Fukushimie ( cząsteczka = emiter na pozimie atomowym) za bardzo nie rózni sie od promieniowania pochądzącego z urządzenia )emiter na poziomie makro). Jedno i drugie wpływa na DNA i  tak samo silnie jedno i drugie może namieszać. Liczy się skala. natężenia promieniowania. Oba rodzaje powodująten sam skutek, czyli rak. Więc nie widze zbyutnio róznicy.

Portret użytkownika Robaczkowa

Jest coś co mnie od kilku lat

Jest coś co mnie od kilku lat mocno martwi. Nie czuję się we własnym mieszkaniu bezpiecznie. Kupione żarówki ledowe w moim mieszkaniu świecą się nawet gdy nie są podłączone do prądu. Świecą się słabo ale świecą. Wiadomo, że perpetum mobile raczej nie istnieje.  Mieszkam w kamienicy i mam dość dziwnych sąsiadów (rodzinę) bardzo chętnie i bez jakiegokolwiek zastanowienia korzystają ze wszystkich pojawiających się ,,nowoczesnych" technologii. W domu są nadajniki bezprzewodowego internetu działajace na kilku kondygnacjach jednocześnie. Jest też system przeciwwłamaniowy z centralą i ogromną ilością czujek. To wszystko przez cały czas jest ze sobą w kontakcie. Wystarczy, że się ktoś poruszy to w czujkach zapala się światełko. Myślę, że jest to system korzystajacy i z fali radiowych i promieniowania mikrofalowego. Moje protesty na nic się nie zdadzą, bo mam tylko niewielką część budynku. Jedyne co mogłam zrobić to poprzemieszczać czujki jak najdalej ode mnie i porobić ekrany ochronne z grubego aluminium na bokach czujek tak by obszar w kórym zwykle siedzę był osłonięty. Teraz gdy się poruszę na łóżku lampki w czujkach już się nie zapalają. Musiałabym podejść do okna lub drzwi by światełka się zapalały. Wyłaczyć tego po przyjściu do domu się nie da. Alarm jest w prawdzie wyłączony ale czujki nadal działają i rejestrują ruch. Do przysłonięcia boków czujek użyłam wielu płytek aluminiowych które kiedyś wkładano do przesyłek aby były cięższe. Ale obie centrale mają zasięg powyżej 50 metrów więc pewno figę to daje. Centrali nie przesłonię niczym bo płyta aluminiowa musiałaby być bardzo duża. Podwójny system Wi-Fi i aż dwie centrale w małej kamienicy.

Jak widzę ten film z tego arta to chciałoby się powiedzieć zupełnie jak u mnie w domu. Też się facetowi żaróweczka pali.

Co zrobić z takimi sasiadami? Są święcie przekonani, że gdyby coś było niebezpieczne to z pewnością nie byłoby dostępne i nie możnaby sobie było takiego czegoś normalnie kupić. Żeby tylko jeden bajer mieli zamontowany to byłby mały problem ale oni montują wszystko na raz.

Nie mam zamiaru się wyprowadzać. Fajna dzielnica. Mieszkam tu od lat.  Co byście mi zaproponowali? Po mojej ostatniej próbie pertraktacji usłyszałam - ,,Chcesz żyć sto lat? Od czegoś trzeba umierać! Ja bardziej boję się złodzieji niż promieniowania!" ,

Strony

Skomentuj