Kategorie:
Wygląda na to, że Barack Obama nie zaryzykuje interwencji wojskowej przed listopadowymi wyborami. Sam prezydent USA określił przemoc w Syrii, jako przygnębiającą, ale stwierdził, że nie ma prostych rozwiązań a jednostronna akcja militarna mogłaby być błędem.
Obama obiecał zajęcie silnej, ale trzeźwej postawy wobec sytuacji z programem jądrowym w Iranie. W kwestii Syrii stwierdził, że to bolesne i skandaliczne, do czego tam dochodzi a syryjski prezydent Baszar al-Assad według niego "stracił legitymację swego ludu".
W USA odzywają się głosy wzywające do nalotów na Syrię, tak na przykład publicznie mówił senator John McCain. Uważa on, że mocarstwa powinny interweniować i przerwać rozlew krwi. Jak twierdzi w Syrii przez ostatni rok w wyniku wojny domowej zginęło prawie 7500 osób.
Źródło: csmonitor.com
Obama stwierdził, że ostatecznie Assad i tak upadnie tak jak upadali wszyscy dyktatorzy w przeszłości, ale jego zdaniem pogląd, że sposobem na rozwiązanie każdego z problemów jest wysłanie wojska nie był skuteczny w przeszłości i nie będzie teraz. Oświadczenia do których doszło po spotkaniu Obamy z premierem Izraela, Benjaminem Netanjahu zapewne nie były o tym co chcieli usłyszeć Izraelczycy.
Zaskakująca zmiana retoryki USA na bardziej koncyliacyjną niż wojenną musi być z czymś związana i może to być albo efekt prowadzonej kampanii wyborczej albo ocena realnego ryzyka wybuchu światowego konfliktu zbrojnego.
Komentarze
Jeszcze dzien najwyzej dwa wszystko sie odmieni i zrozumiesz ile jest szczęścia tu na Ziemi...
marcinulu1981
Strony
Skomentuj