Wyniki badań działającej od 2013 roku komisji ds. nadużyć seksualnych wobec dzieci w Australii jako pierwsze rzucają konkretne światło na sprawę pedofilii w Kościele Katolickim. Wedle nich, około 7% księży w latach 1950-2010 było oskarżanych o dopuszczenie się kontaktów seksualnych z nieletnimi.

Ukonstytuowana w 2013 roku komisja ds. nadużyć seksualnych wobec dzieci bada jak na przestrzeni lat różnorakie instytucje społeczne, religijne i państwowe reagowały na przypadki pedofilii w swoich szeregach.

Od dawna wiedziano, że komisja zbiera dane na temat przypadków pedofilii wśród księży. Klasycznie jednak rzucano ogólnikami, które nie zawierały w sobie statystyki, konkretnych liczb - takowe raporty zostały udostępnione dopiero w poniedziałek po raz pierwszy, tworząc miarodajne źródło dotyczące zjawiska pedofilii wśród księży.

Wedle raportu, przypadki te z perspektywy ofiar były bliźniaczo podobne do odnotowywanych w innych częściach świata, w tym Polsce - dzieci najczęściej dyskredytowano, oskarżano o kłamstwo, a wręcz niejednokrotnie karano je za same próby wyznań. W najgorszych przypadkach, kler po prostu transferowano do innej parafii, gdzie z reguły oskarżony ponownie dopuszczał się aktu pedofilii. Przeciętny wiek ofiar żeńskich to około 10 lat, natomiast w przypadku chłopców jest to około 11 lat.

Francis Sullivan, szef Rady koordynującej odpowiedź Kościoła Katolickiego, nazwał opublikowane dane "wielką klęską" KK w sprawie ochrony dzieci. Same liczby określił jako szokujące i niewybaczalne.

Sam KK bacznie obserwuje poczynania komisji, nieraz wysyłając wysoko postawionych hierarchów na spotkania z nią. Z reguły wprost przyznają oni, że zignorowano wiele rażących przypadków i dopuszczono się niewybaczalnych błędów w kwestii reagowania na przypadki pedofilii wśród księży.