Kategorie:
Stany Zjednoczone od jakiegoś czasu podążają za polską polityką odtwarzając ją w ciekawy sposób. My mieliśmy Tuska ze "zmianą", a potem oni po nas Obamę. My mamy Kaczyńskiego, oni mają Trumpa. My nie "wiadomo przez kogo" inspirowany KOD i oni też dorobili się swoich zadymiarzy odrzucających demokratyczne rozstrzygnięcie.
Trzeba przyznać, że amerykańska wersja KOD jest dużo bardziej radykalna. Rozwścieczeni lewacy nazywani za oceanem "liberałami" nie mogą się pogodzić przegraną w wyborach ich kandydatki Hillary Clinton i kontestują wynik wyborów domagając się odsunięcia za wszelką cenę prezydenta Donalda Trumpa. Tamtejsi KODziarze nie posunęli się jeszcze do nawoływania do buntu w wojsku i służbach mundurowych, co zdarzyło się już naszym, ale za to robią znacznie większą rozróbę na mieście.
Polscy KODziarze są właściwie niegroźni. Protestują głośno, ale w miarę kulturalnie i nikt ich nie rozgania. Gorzej z agresywną skrajną lewicą, bo to właśnie organizacje lewacko-anarchistyczne stanowią bojówki środowisk KODopodobnych. Właśnie ci ludzie wzniecają największe zadymy w Polsce i to ich odpowiednicy w USA, wszczęli wczoraj zamieszki w Waszyngtonie.
W sferze retoryki polscy i amerykańscy KODziarze są niczym babka Pawlakowa w hitowej polskiej komedii "Sami Swoi", wręczająca granat ze słowami - "sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie". To właśnie ta filozofia - nie ważne co wskazuje werdykt wyborców, wygrać muszą nasi, a jak nie wygrali to zgroza i zagrożenie dla demokracji.
Właśnie takie przeświadczenie mają protestujący w USA. Ludzie zanurzeni we wszechobecnej lewackiej propagandzie, zawiedzeni demokratycznym rozstrzygnięciem, kontestują zwycięzców podając różne irracjonalne, nadmuchane jak balon, argumenty ku tym akcjom. Jasne jest już, że będą ciągłe poszukiwania kolejnych pretekstów do protestu. Część z kręcących tym cyrkiem lewicowych aktywistów to oczywiście cynicy opłacani przez znanego "filantropa". Gromadzą oni jednak wokół siebie grupy silnie zindoktrynowanych ludzi, łatwych do sterowania za pomocą manipulowania ich rozchwianymi emocjami.
Podstawowym czynnikiem sprawczym ich aktywności jest nienawiść - czy to do Trumpa w USA, czy do Kaczyńskiego w Polsce. Zabawne jest to, że większość z protestujących wie tylko kogo ma nie lubić, ale ma poważne problemy z podaniem rozsądnej lub jakiejkolwiek argumentacji dla swojej postawy.
Niepokoje w Polsce czy w USA są tak do siebie podobne, bo najprawdopodobniej są realizowane według tego samego scenariusza. To oznacza, że prawdopodobny jest wspólny konstruktor tych protestów, który wykorzystując socjotechnikę i wpływ propagandy, usiłuje wpłynąć na rozstrzygnięcie wyborcze w celu wywołania destabilizacji, przejęcia władzy i odwrócenia zmian niekorzystnych dla swoich interesów.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Strony
Skomentuj