Od sierpnia zeszłego roku w centralnych Włoszech dochodzi do wielu bardzo niebezpiecznych trzęsień ziemi, które zdołały już zniszczyć bardzo wiele pięknych zabytkowych miejscowości. Najnowsza seria wstrząsów rozpoczęła się dzisiaj rano około godziny 10.

W około pół godzinnych odstępach powtarzały się silne i płytkie wstrząsy najpierw 5,3 potem 5,6 i 5,5 stopni w skali Richtera. Potem doszło jeszcze do 10 kolejnych wstrząsów wtórnych z których najsilniejszy miał 5,1 stopni. Głębokość ich wszystkich wynosiła około 10 kilometrów pod ziemią więc zjawisko to było dość silnie odczuwalne.

Epicentrum znajdowało się około 5,3 km od zniszczonego w sierpniu Amatrice i około 30 km od równie doświadczone we wcześniejszym trzęsieniu, miasto L'Aquila. Jednak jedynie 96 km dalej znajduje się Rzym i tam również dzisiaj wielokrotnie zatrzęsła się ziemia czego skutkiem było czasowe wyłączenie z ruchu tamtejszego metra.

Warto zaznaczyć, że miejscowości dotknięte dzisiejszym rojem trzęsień mają obecnie dodatkowy problem na głowie, którym są potężne opady śniegu. W niektórych górskich obszarach pokrywa śnieżna ma nawet 2,5 metra. Niewykluczone, że wstrząsy dadzą początek wielu lawinom.

Na szczęście z tego co wiadomo poza kilkoma zawalonymi budynkami, które i tak były w słabym stanie po poprzednich trzęsieniach, nikt nie ucierpiał. Jednak warunki pogodowe powodują, że do wielu miejsc jeszcze nie dotarto i bilans strat może się zmienić.