Naukowcy z włoskiego narodowego instytutu geofizyki, doszli do wniosku, że erupcja kaldery wulkanicznej Campi-Flegrei znajdującej się pod Zatoką Neapolitańską, może nastąpić już w ciągu następnych stu lat. Do takiej konkluzji skłoniły uczonych dwie symulacje, które przeprowadzono.

Superwulkan Campi-Flegrei ma średnice około 13 kilometrów i znajduje się na zachód od Neapolu. Jest dla Europy podobnym zagrożeniem jak Yellowstone dla Ameryki Północnej. Poprzednia znacząca erupcja na dużą skalę miała tam miejsce około 39 tysięcy lat temu i to wtedy obecna kaldera została uformowana w znanym nam kształcie. Gdyby doszło do kolejnej takiej erupcji w czasach nowożytnych, chmura pyłu rozprzestrzeniłaby się po całym świecie, a Europa jaką znamy przestałaby istnieć.

Ostatnia aktywność Campi-Flegrei w naszej epoce, miała miejsce w 1538 roku i skutkowała wieloma trzęsieniami ziemi, oraz inflacją terenu tak znaczną, że uformował się nowy stożek wulkaniczny zwany Monte Nuovo, czyli Góra Nowa. Z geologicznego punktu widzenia w ciągu ostatnich 15 tysięcy lat kaldera przeszła przez trzy okresy erupcji, które były przerwane przez etapy około tysiącletniego spokoju.

Eksperci chcieli zbadać prawdopodobieństwo erupcji w najbliższej przyszłości. Aby tego dokonać uznali powstanie stożka Monte Nuovo za punkt odniesienia, które zakłada, że było to początkiem nowej, czwartej ery aktywności kaldery. Na podstawie projektowanego modelu doszli do wniosku, że erupcja prawdopodobnie wydarzy się w ciągu najbliższych 100-120 lat. Naukowcy uspokajają jednak, że ich wyliczenia są prawidłowe jedynie jeśli przyjmiemy, że wypiętrzenie Monte Nuovo, rzeczywiście można uznać za początek nowego okresu aktywności w obrębie Campi- Flegrei, a to wcale nie jest takie oczywiste. Jedno jest pewne, bez wątpienia ogromna kaldera wulkaniczna w Zatoce Neapolitańskiej, któregoś dnia jeszcze o sobie przypomni.