US Air Force poinformowało, że zamierza uruchomić specjalny program polegający na wysyłaniu bomb plazmowych do górnych warstw atmosfery. Oficjalnie działania te mają być przeprowadzone w celu poprawy jakości łączności radiowej na długich dystansach.

Jak wiadomo, w nocy zwykle jest lepsza komunikacja radiowa. Można uzyskać połączenia na znacznie większe odległości niż w ciągu dnia. Dzieje się tak ze względu na zmiany w jonosferze. Naładowane cząstki, które zwiększają gęstość w nocy, ułatwiają odbijanie sygnałów radiowych. Manipulacje  jonosferą, które amerykańska armia prowadziła, na przykład podczas programu HAARP na Alasce, wskazują, że można tworząc odbijającą fale radiowe obłoki plazmy. US Air Force zamierza teraz wykorzystać skuteczniej to czego nauczono się w zakresie wpływania na jonosferę.

W przetargu zdecydowano na powierzenie roli budowy emiterów plazmy aż trzem kontrahentom. Jeden z pomysłów, zakłada użycie w tym celu specjalnej floty mikrosatelitów przewożących lu generujących zjonizowany gaz bezpośrednio do atmosfery. Pozostają jednak dwa problemy. Po pierwsze jak zbudować generator plazmowy, który zmieści się na sześcianie o bokach 10 cm i jak obliczyć rozprzestrzenianie się plazmy.

Koncepcje budowy generatora plazmy zakładają na przykład ogrzewani kawałka metalu, który odparowując reaguje z tlenem atmosferycznym, w celu wytworzenia plazmy. Druga idea zakłada podgrzania metalu poprzez rozbicie go za pomocą małych bomb. Jednak w wyniku eksplozji będą powstawały różne kształty chmur plazmy.

Jeśli projekt planowego wpływania na stan jonosfery wejdzie w fazę realizacji, jego celem będzie zwiększenie dystansu na jaki można przesyłać sygnały radiowe. Dodatkowo taka sztuczna warstwa plazmy może się przyczynić do zmniejszenia szkodliwego oddziaływania wiatru słonecznego na systemy GPS, a także może blokować komunikację między satelitami wroga.