W południowo-zachodniej części Turcji w prowincji Mugla aresztowano wojskowych, którzy mieli brać udział w ataku na hotel w Marmaris. Świadkowie twierdzą, że doszło do strzelaniny między żandarmerią a buntownikami, lecz media nie podają żadnych inforamcji o ewentualnych ofiarach.

Do zatrzymania doszło w poniedziałek w godzinach porannych. Żandarmeria otrzymała informację w tej sprawie od jednego z mieszkańców. W ten sposób udało się namierzyć dokładną lokalizację 11 żołnierzy. Dotychczas schwytano około 36 osób, które podczas zamachu stanu miały wkroczyć do hotelu w Marmaris. Przewrotowcy zostaną oskarżeni o próbę porwania lub zamordowania tureckiego prezydenta.

Wciąż sporo mówi się o wydarzeniach, jakie miały miejsce w Turcji dwa tygodnie temu. Największym wygranym jest oczywiście sam Erdogan - nieudany przewrót wojskowy posłużył mu do umocnienia swojej władzy. Nie wiadomo jednak komu turecki sułtan będzie teraz służył. Wznowienie dobrych relacji z Putinem z pewnością nie jest na rękę ani USA i NATO, ani Unii Europejskiej.