W szwajcarskiej Radzie Kantonów, wyższej izbie parlamentu, odbyło się głosowanie podczas którego zadecydowano o wycofaniu wniosku w sprawie przyłączenia się tego państwa do Unii Europejskiej. Wydarzenie to może mieć wpływ na najbliższe brytyjskie referendum, podczas którego obywatele będą mogli opowiedzieć się za pozostaniem w UE, lub za tzw. Brexitem.

W wyniku głosowania większość członków Rady Kantonów, tj. 27 osób, poparło wycofanie wniosku. Tym samym Minister Spraw Zagranicznych Didier Burkhalter powiedział, że rząd oficjalnie powiadomi Unię Europejską iż wniosek należy potraktować jako nieaktualny. Nie oznacza to jednak że Szwajcaria zrezygnuje ze współpracy z Unią w kwestii handlu.

Należy przypomnieć, że już w 1992 roku odbyło się referendum w sprawie przyłączenia Szwajcarii do bloku a mieszkańcy nie wyrazili na to zgody. Właściwie to już od tego momentu negocjacje akcesyjne uznano za nieaktualne a przez 24 lata nawet nie rozważano ich wznowienia.

Przy tej okazji w Szwajcarii pojawiło się kilka eurosceptycznych wypowiedzi, które mogą dodatkowo wpłynąć na wyniki brytyjskiego referendum. Szwajcarski polityk Thomas Minder powiedział że tylko "kilku lunatyków" wciąż pragnie dołączyć do Unii Europejskiej. Hannes Germann zażartował, że Islandia miała odwagę odrzucić swoją aplikację i jakoś "żaden wulkan nie wybuchł". Z kolei Christoph Blocher, wiceprzewodniczący Szwajcarskiej Partii Ludowej uważa, że wyjście z UE będzie korzystne dla Wielkiej Brytanii.