Eksperci sugerują, że w ciągu najbliższych 50 lat Hawaje mogą doświadczyć niszczycielskiego tsunami z falami o wysokości do kilkudziesięciu metrów. Szczególne niebezpieczeństwo stwarza strefa subdukcji w pobliżu Alaski. Oznacza to, że czas najwyższy rozpoczynać przygotowania gdy ten dzień w końcu nadejdzie.

Specjaliści analizowali szczególnie największe wstrząsy sejsmiczne na ziemi, do których doszło w ciągu ostatniego stulecia. Pod uwagę wzięto między innymi trzęsienia z 1952 roku na Kamczatce, z 1960 na wybrzeżu Chile, z 1964 na Alasce i nieco bardziej współczesne z 2004 na Andamanach i Sumatrze, oraz trzęsienie Tohoku z marca 2011 roku. Jak wynika z analiz, pięć tych zdarzeń odpowiada za połowę energii sejsmicznej uwolnionej od 1900 roku.

Jak wynika z raportu wykonanego przez specjalistów z Uniwersytetu Hawajskiego, istnieje duża szansa, że w obrębie pacyficznego pierścienia ognia dojdzie do następnego poważnego trzęsienia ziemi o magnitudzie przekraczającej 9 stopni w skali Richtera. Szczególnie niepokojąco kształtuje się sytuacja w obrębie strefy subdukcji w pobliżu archipelagu Aleutów, które znajdują się 4 tysiące kilometrów od Hawajów.

Ze względu na odległość nawet tak silne trzęsienie ziemi nie wywarłoby negatywnego wpływu, ale takie zjawisko może wytworzyć potężne fale tsunami, które mogą bardzo poważnie zagrozić archipelagowi zamieszkałemu przez ponad półtora miliona osób. Usytuowanie Hawajów powoduje zresztą, że praktycznie każde duże trzęsienie ziemi w basenie Pacyfiku stanowi dla tych wysp zagrożenie ataku przez fale tsunami.