Kategorie:
Propaganda medialna potrafi niejednemu nieźle namieszać w głowie. Agresja przeciwko Syrii zaczęła się od zorganizowania antyrządowych protestów które przerodziły się w uliczne walki. Stany Zjednoczone niemal natychmiast zaczęły popierać buntowników i postanowiły dostarczać ogromne ilości broni tajnymi kanałami do różnych ugrupowań a niektóre sąsiednie kraje również przyłączyły się do wojny. Terrorystów najpierw podzielono na umiarkowanych i radykalnych a państwa zachodnie chcą rzekomo wyjść z pomocą aby posprzątać cały ten bałagan. W Syrii nie ma żadnej walki z terroryzmem - jest to tylko walka z prorosyjskim, antysyjonistycznym rządem.
W powyższym planie jest oczywiście szansa na przejęcie Syrii, a przynajmniej jej części, ponieważ jeśli nie wszystko pójdzie po myśli agresorów zawsze można wdrożyć plan B, czyli podzielenie tego kraju na kilka pomniejszych. Mimo wieloletniego konfliktu zbrojnego Zachód wciąż nie rezygnuje i próbuje na wszelkie możliwe sposoby zdobyć jak największe tereny. Jednak na przeszkodzie stoją najwięksi sojusznicy Syrii którzy mają swoje wojska na terenie tego państwa - są to między innymi Rosja, Iran, organizacja Hezbollah, Korea Północna, a według niektórych doniesień również Kuba.
Podział terrorystów na umiarkowanych i radykalnych jest celowy. Podczas gdy umiarkowani mogą negocjować z rządem, czyli wyraźnie domagać się odejścia obecnego prezydenta, radykalni tylko czekają na znak aby "w przebraniu umiarkowanej opozycji" prowokować armię rządową do walki, po czym Zachód znów zacznie ubolewać nad rzekomą agresywnością syryjskich władz wobec tzw. opozycji. Pamiętajmy że tzw. terroryści, przynajmniej oficjalnie, należą do tych złych a USA często stawiają ich na równi z rządem.
Powyższą strategię można właściwie realizować bez końca - ogłaszać pokój, negocjować "oddanie" Syrii, sprowokować i wznowić wojnę zwalając całą winę na wojsko, zwiększyć nacisk na Assada, wyrażać zaniepokojenie kolejnymi ofiarami, ogłaszać pokój itd.
W Syrii aż roi się od żołnierzy sił zbrojnych wielu państw. Jakakolwiek walka z terroryzmem ma jedynie charakter propagandowy. Choć różne ugrupowania mogą mieć różne cele, mogą być finansowane przez różne kraje a czasami nawet zwalczają się wzajemnie, to ich główny cel jest tylko jeden - obalenie syryjskiego rządu. Społeczeństwa na świecie mogą być zadowolone gdy dowiadują się, że Zachód zbombardował złych terrorystów i jest coraz bliżej aby ostatecznie ich pokonać, lecz zwalczenie ich jest tylko częścią planu.
Obecnie Państwo Islamskie wyraźnie zaczyna przegrywać wojnę w Syrii. Zachód wysyła żołnierzy i szkoli ludzi którzy zajmą się walką z radykalistami a następnie zajmują dane terytorium. Trudno powiedzieć czy faktycznie dochodzi tam do jakichkolwiek walk, ale oczywiste jest to, że umiarkowani zajmują tereny kosztem tych radykalnych, którzy albo rzeczywiście giną, albo po prostu zmieniają swoją przynależność. Wielka Brytania poszła nawet o krok dalej i wyraziła już zgodę na tajne ataki spadochronowe - siły specjalne pod osłoną nocy będą wysyłane do Syrii.
Dziś tzw. opozycja przegrywa na rzecz armii rządowej, ale gdyby weszła teraz w posiadanie terytoriów kontrolowanych przez Państwo Islamskie, wtedy siły wyrównałyby się. Jednak realizacja tego zadania zajęłaby dość sporo czasu a Stany Zjednoczone nie mogą tak po prostu zrównać z ziemią całego Damaszku - to przecież zniszczyłoby wizerunek światowego żandarma. W tym celu zawsze można wykorzystać jakieś silne, radykalne państwo aby nie ubrudzić sobie rączek, np. Turcję lub zmierzającą ku upadkowi Arabię Saudyjską.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Skomentuj