Z wielką pompą uruchomiono dzisiaj socjalistyczny projekt, którego nie powstydziłby się Robin Hood i Janosik. Rząd postanowił zatrudnić nowych urzędników, którzy będą "rozdawać" wybrańcom to co uda się ukraść ogółowi społeczeństwa. Szatański plan zakłada przekupienie ludzi ich własnymi pieniędzmi.

Kluczowe w tej kosztownej szopce jest to, że rząd coś rzekomo daje, podczas gdy taniej byłoby po prostu nie zabierać, ale to nie powoduje wrażenia bycia obdarowanym. Te miliony osób z rodzin, które dostaną z powrotem swoje pieniądze i pieniądze swoich bliskich, z pewnością staną się wyborcami PiS. Zatem ten janosikowy gest ma za zadanie po prostu umocnienie się u władzy i wzrost poparcia społecznego.

Problem jednak polega na tym, że to się zawsze dzieje kosztem kogoś innego. Wiele osób zdaje sobie z tego sprawę co powoduje powstawanie napięć między znajomymi i wewnątrz rodzin. Wystarczy, że rodzina z dwójką dzieci ma jedno pełnoletnie dziecko pozostające na utrzymaniu, nic im się nie należy. To powoduje, że buduje się też silny elektorat negatywny napędzany poczuciem niesprawiedliwości.

Wielce niepokojące są doniesienia wskazujące na to, że PiS zamierza rozdawać pieniądze nie tylko ukradzione w podatkach, ale też pożyczone z zagranicy. Zadłużanie Polski trwa w najlepsze i już teraz dług publiczny osiągnął poziom wyższy niż wtedy, gdy z oszczędności w OFE obrabował nas Donald Tusk. To oznacza, że znaleźliśmy się w tym samym punkcie co wtedy i rozwiązaniem na podtrzymanie tego socjalizmu jest albo kolejne złodziejstwo, albo jeszcze większe zadłużenie kraju.