Kategorie:
Obecnej Turcji można zarzucić naprawdę wiele. Destabilizacja kilku krajów, islamizacja Europy i szerzenie radykalnego islamu jest zasługą sułtana Erdoğana, który za pozwoleniem pozostałych państw arabskich i Stanów Zjednoczonych chce odbudować dawne Imperium Osmańskie.
Działania Turcji, Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych są ściśle ze sobą powiązane. Jak mówi przysłowie: "Ręka rękę myje, noga nogę wspiera". Podobnie jest zresztą z oficjalnymi mediami, które piszą tylko to, co jest dozwolone. Nie mówi się zatem, że destabilizacja Syrii, Iraku i Libanu służy wyłącznie interesom.
Identycznie jest z Państwem Islamskim. Straszono i w dalszym ciągu straszy się terrorystami, którzy pojawiają się właśnie tam gdzie jest ropa naftowa, ale nie tylko. Jak dobrze wiemy, ISIS funkcjonuje na terenie Iraku, Syrii i Libii, kontroluje pola naftowe i od długiego czasu sprzedaje ropę w bardzo niskiej cenie. Członkowie tej organizacji, dziwnym zbiegiem okoliczności, działają również w Jemenie, gdzie zwalczają wspieraną przez Iran rebelię, a podobno nawet na Ukrainie i walczą przeciwko prorosyjskiej Noworosji.
Państwo Islamskie zaczęło operować najpierw w Syrii, gdzie w bardzo szybkim tempie zajęło niektóre pola naftowe, a następnie wkroczyło do Iraku. Handel ropą naftową i skradzionymi artefaktami wymieniano między innymi w Turcji na broń, amunicję itp. a zdobyte pieniądze pozwoliły na dalszą działalność.
Turcja zresztą blisko współpracuje z tą organizacją. W 2014 roku wiceprezydent USA Joe Biden wygadał się, że Erdoğan i inni sojusznicy Stanów Zjednoczonych dostarczyli setki milionów dolarów i tysiące ton broni każdemu kto był skłonny walczyć przeciwko Assadowi, w tym ugrupowaniom takim jak ISIS czy al-Kaida, po czym przeprosił i uznano temat za zamknięty. Obecnie sporo mówi się o tym, że Turcja wręcz posługuje się Państwem Islamskim aby szkodzić nie tylko syryjskiej armii, ale także Kurdom.
Co więcej córka Erdoğana, Sumeyye Erdoğan, otworzyła na granicy syryjsko-tureckiej szpital, przeznaczony wyłącznie dla członków Państwa Islamskiego. Ranni bojownicy mają tam być przywożeni przez turecką armię i otrzymują tam leczenie, po czym znów wyruszają na wojnę. Natomiast jego syn, Necmettin Bilal Erdoğan, handluje z nimi ropą i sprawia, że ISIS otrzymuje nową broń i przybiera na sile.
W związku z powyższym, Państwo Islamskie powinno otrzymać nową definicję - jest to turecka organizacja paramilitarna, która działa na polecenie samego prezydenta Turcji. Biorąc to pod uwagę natychmiast rzuca się w oczy, że Erdoğan chce po prostu odbudować Imperium Osmańskie.
Ugrupowanie zbrojne funkcjonuje obecnie na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce oraz w wielu krajach Europy pod przykrywką uchodźców. Dzięki ISIS, Turcja zmusiła Unię Europejską do dalszych negocjacji w sprawie przyłączenia się do europejskiej wspólnoty. Dzisiejsza mapa świata różni się od powyższej a wojny obecnie nie prowadzi się przy pomocy własnych wojsk. Najlepiej jest zwerbować najemników i przebrać ich np. za ludność syryjską, a następnie wysłać do Europy jako uchodźców lub nazywać ich "syryjską opozycją".
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
Strony
Skomentuj