System Passenger Name Record (PNR) będzie gromadził podstawowe informacje, takie jak imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, data urodzenia, numer telefonu, adres e-mail, informacje paszportowe oraz z kart kredytowych a nawet adres IP. Linie lotnicze będą miały obowiązek przekazywania tych wszystkich danych poszczególnym krajom UE i będą przechowywane przez 5 lat.

MSW Francji wyjaśniło, że system ten jest "niezbędny" w walce z terroryzmem a MSW Luksemburga dodało: "Osiągnięty kompromis umożliwi Unii Europejskiej ustanowić skuteczny system PNR, który w pełni respektuje podstawowe prawa i wolności". Niestety zapewnienia te brzmią zbyt kolorowo i należy przypomnieć, że system PNR miał zostać zatwierdzony już lata temu, lecz nie zrobiono tego ze względu na obawy o utratę prywatności. 

Oczywiście gdy pojawia się zagrożenie terrorystyczne, coś takiego jak prywatność nagle przestaje istnieć. Podobnie jak imigranci z Bliskiego Wschodu, którzy wniknęli w poszczególne państwa i byli przez media nazywani "Niemcami", "Belgami" czy "Francuzami", tak teraz my wszyscy jesteśmy właściwie podejrzewani o terroryzm i wolny może się czuć tylko ten, kto nie ma niczego do ukrycia.

Mówiąc w skrócie: jeśli obawiasz się utraty prywatności, służby zainteresują się Tobą ponieważ możesz ukrywać mroczną przeszłość - np. wspieranie Państwa Islamskiego, które dzisiaj jest bardziej trendy od al-Kaidy. Porozumienie w sprawie systemu PNR, umożliwiającego poszukiwanie terrorystów i inwigilowanie obywateli przybywających oraz opuszczających Europę i podróżujących wewnątrz UE, ma zostać jeszcze zatwierdzonie przez Parlament Europejski a poszczególne kraje otrzymają czas aby wprowadzić nowe regulacje.