Kategorie:
Źródło: Flickr/DVIDSHUB/CC BY 2.0
Irak w swojej przeszłości już przerabiał ten scenariusz, lecz tym razem plan inwazji amerykańskich wojsk może dotyczyć również Syrii. Przekonuje się, że ataki z powietrza na terrorystów są niewystarczające a samozwańcze Państwo Islamskie można pokonać tylko dzięki realnej sile, czyli poprzez połączenie sił powietrznych i lądowych.
Jeszcze kilka lat temu Barack Obama przekonywał, że USA nie będą już więcej okupować krajów, tak jak zrobiono to z Irakiem. Okazuje się, że obietnice te najwyraźniej nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. W Iraku i Syrii operują obecnie samoloty wojskowe a amerykańscy żołnierze jedynie szkolą różne ugrupowania. Teraz widocznie przyszedł czas na inwazję i to w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Sekretarz US Air Force Deborah Lee James wyraziła się jasno, że okupowane lub zarządzane tereny wymagają wojsk lądowych. Wymieniono między innymi iracką armię, syryjską opozycję oraz Kurdów jako siły, które mogłyby tego dokonać. Jednak samo słowo "okupacja" brzmi bardzo groźnie. Przypominają się czasy wojny w Iraku, gdy wojska USA wkroczyły do tego kraju, obaliły rządy Husseina dzięki bajce o broni masowego rażenia i zaczęły siłą wprowadzać demokrację.
Wypowiedź Deborah Lee James jest różnie interpretowana, ale inwazja amerykańskich wojsk na Syrię jest obecnie bardzo prawdopodobna. Oczywiście nie nastąpi to w ciągu jednego dnia ale będzie to powolny proces. Jakiś czas temu wysłano do tego kraju kilkudziesięciu żołnierzy i zaznaczono, że to dopiero początek.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
https://youtu.be/IXy3tl64bGI
Strony
Skomentuj