Kategorie:
Źródło: freeimages.com
Powstały na terytorium Syrii i Iraku kalifat wciąż rozwija się, mimo bombardowań państw zachodnich oraz Rosji. Największe znaczenie dla samozwańczego Państwa Islamskiego ma oczywiście ropa naftowa, która przynosi ogromne zyski lecz nie wiedzieć czemu, żaden kraj nie atakuje kontrolowanych przez terrorystów pól naftowych.
Według amerykańskich urzędników i irackiego wywiadu, ISIS zajmuje się handlem ropy naftowej i zarabia na tym nawet 50 milionów dolarów miesięcznie. W przeciągu całego roku mogli zyskać na tym biznesie nawet pół miliarda dolarów. Wiadomo również, że terroryści sprzedawają ropę naftową po znacznie zaniżonej cenie - czasem jest to 35 dolarów za baryłkę, a w niektórych przypadkach nawet 10 dolarów.
Otwarcie mówi się o tym, że ISIS sprzedaje ropę naftową przemytnikom, którzy z kolei handlują z tureckimi pośrednikami. Uważa się, że z syryjskich pól naftowych wydobywają dziennie około 30 tysięcy baryłek ropy i jest ona transportowana do Turcji. Z kolei władze tego kraju mają rzekomo walczyć z przemytem i w tym celu odpowiednio zabezpieczono granicę.
Tymczasem w Iraku, terroryści wydobywają dziennie od 10 do 20 tysięcy baryłek ropy i mogą handlować z Kurdystanem. Członek kurdyjskiego parlamentu Ali Hama Salih powiedział, że aresztowano niedawno kilkanaście osób, w tym urzędników wojskowych i biznesmenów, którzy prawdopodobnie robili interesy z Państwem Islamskim.
Jak zatem widać, walka z terrorystami nie przeszkadza nikomu w robieniu z nimi dobrego interesu. Podobnie jak przemysł farmaceutyczny zarabia na chorobach, twórcy antywirusów zyskują dzięki wirusom komputerowym a korporacje zbrojeniowe zarabiają dzięki wojnom, tak samo Państwo Islamskie traktowane jest jako wróg numer jeden a nieoficjalnie jest dobrym partnerem w biznesie naftowym.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Skomentuj