Kiedyś Szwecja była uznawana za jeden z najbezpieczniejszych i najbogatszych państw świata. Niestety dziś sytuacja jest zupełnie odwrotna i wszystko wskazuje na to, że kraj jest już dosłownie na granicy upadku. Poważny kryzys został spowodowany oczywiście przez tamtejsze nieodpowiedzialne władze, które przyjmują imigrantów bez jakiegokolwiek umiaru.
Początkowo dużo mówiło się o pomocy humanitarnej, jakiej trzeba zapewnić uchodźcom - skoro uciekają przed wojną, to przecież ktoś musi im pomóc. Nikt jednak nie zwracał uwagi na konsekwencje przyjmowania imigrantów. Mamy postępującą islamizację Europy, mamy do czynienia z kuriozalnym sposobem myślenia władz które nie dbają o własnych obywateli ale za to chętnie chcą pomagać przyjezdnym i robią to kosztem tych pierwszych.
Mamy również początki wojny cywilizacyjnej na naszym kontynencie, która prowadzona jest między kulturą chrześcijańską a muzułmańską. Niestety Unia Europejska poparła islamizację Europy. Cywilizacja białego człowieka zaczyna powoli upadać, ponieważ wskaźnik płodności jest na rekordowo niskim poziomie. W Hiszpanii współczynnik dzietności wynosi tylko 1,27, w Portugalii 1,21, w Polsce niewiele więcej bo 1,3. Lecz średnia dla całej UE wynosi tylko 1,55.
Sprowadzając do Europy imigrantów władze mają najwyraźniej nadzieję na odwrócenie tej sytuacji - kto będzie pracował i płacił podatki, gdy nie będzie ludzi? Tymczasem muzułmańskie rodziny niemal zawsze są wielodzietne i wkrótce możemy usłyszeć z mediów, że UE powoli rozwiązuje problem katastrofy demograficznej, ale jakim będzie to kosztem!
Z drugiej jednak strony, masowa imigracja jest poważnym problemem dla samego funkcjonowania państwa. Szwecja jest drugim w Europie krajem, który bardzo chętnie pomaga uchodźcom i robi to kosztem rodowitych Szwedów. Ostrzeżenia wystosowane przez ONZ, że Szwecja stanie się za kilkanaście lat krajem trzeciego świata, zostały najwyraźniej zignorowane. Teraz przyjdzie zapłacić za tą nieodpodziedzialną politykę.
Władze tego kraju zaczynają coś wspominać o nadchodzącym upadku Szwecji. Mówią to z pewnym zakłopotaniem ale wciąż panuje tam przekonanie, że imigrantom jednak trzeba pomagać. O trudnej sytuacji powiedział podczas konferencji prasowej sam premier Stefan Lövfen.
"Tak, więc przede wszystkim, jesteśmy w centrum tego, co poważnie rozważam, gdy mówię, gdy wyrażam...yyy...wielkie podziękowanie dla wszystkich osób wykonujących tak wspaniałą pracę, ponieważ jest to wysiłek humanitarny, jak właśnie powiedział Pan Minister Sprawiedliwości i Migracji. To, co faktycznie robimy, to ratujemy niejedno życie, gdy ludzie, którzy uciekają przed bombami, przed...przed zabiciem, przed uciskiem, ich życie legło w gruzach. My...my im pomagamy, a to jest...to jest wielki wysiłek humanitarny. I oczywiście teraz, gdy widzimy, ile osób potrzebuje tej pomocy, które szukają schronienia, to jest jeden z największych wysiłków humanitarnych. A że stoimy u progu kryzysu, dlatego częściowo ja...my...przedstawiamy dziś Państwu nasze przygotowania do sytuacji, kiedy być może będziemy zmuszeni lokować ludzi w namiotach, gdyż stosujemy się do przepisów o humanitarnym traktowaniu uchodźców, prawa do azylu, ale widzimy też, że nie możemy zakopać głowy w piasek i zignorować faktu, że w coraz krótszym czasie do kraju przybywa coraz więcej uchodźców, a my musimy zapewnić im dach nad głową. Wtedy...inne rzeczy mogą stać się niezbędne."
Widzimy zatem w czym tkwi problem - imigrantów przybywa coraz więcej i potrzeba coraz większych środków finansowych aby im wszystkim pomóc. Przyjezdni nie mają gdzie się podziać i najwyraźniej będą zmuszeni żyć w namiotach lub po prostu opuszczą kraj gdyż zbliża się zima. Sytuacja jest obecnie tak trudna, że Szwecja musi pożyczać coraz więcej pieniędzy na tzw. pomoc humanitarną i planuje nawet podwyższyć podatki. Rodowici Szwedzi będą zatem płacić jeszcze większe sumy na ich utrzymanie.
Nikt już nie ma wątpliwości, że Szwecja przestała być bogata i bezpieczna. Jeszcze niedawno krytykowanie polityki imigracyjnej było zakazane i określane jako rasizm, a dziś otwarcie mówi się, że nadchodzi już po prostu koniec. Dyrektor Służby Imigracyjnej generał Anders Danielsson powiedział wprost, że "w ramach systemu, który znamy, zbliżamy się do końca drogi."