Globalne ocieplenie wcale nie podlega obecnie zatrzymaniu

 

Według brytyjskich naukowców dowody na spowolnienie globalnego ocieplenia mogą wynikać ze zmiany sposobu pomiaru temperatury za pomocą boi na morzu. Do podobnych wniosków doszli też naukowcy z Uniwersytetu Stanforda w USA.

 

Jak się okazało, w wielu przypadkach, podczas obserwacji klimatu stosowane były metody statystyczne opracowane dla nauk biologicznych, medycyny i innych dziedzin, nie tylko dla geofizyki. Metody te nie biorą pod uwagę tego, że stan klimatu w bieżącym okresie lub nawet w każdym dniu, w znacznym stopniu wpływa na klimat, który wydarzy się jutro lub w następnym sezonie.

 

Po poprawieniu wszystkich błędów statystycznych, brytyjscy i amerykańscy naukowcy doszli do wniosku, że średnia temperatura na Ziemi wcale się nie ustabilizowała, tylko wzrastała w tym samym tempie, co w ciągu ostatnich 90 lat.

[ibimage==44356==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Zgodnie z wcześniejszą prognozą brytyjskich meteorologów, lata 2015 i 2016 mogą być najgorętszymi w historii obserwacji. Przyczyni się to również do wzrostu emisji dwutlenku węgla, który est nieuchronny w połączeniu z naturalnymi procesami takimi jak zjawisko El Niño.

 

Oczywiście po licznych skandalach z badaniami naukowymi preparowanymi dla ONZ-owskiego Panelu do spraw Zmian Klimatu - IPCC, mało kto wierzy w kolejne rewelacje skompromitowanych naukowców. Jednak w tym konkretnym temacie mogą mieć rację, ponieważ emisje metanu z Arktyki są tak znaczące, że zmieniają nagle klimat na Ziemi.

 

Metan jednak ma to do siebie, że jakkolwiek jego wpływ na klimat jest znaczący, to zdolność do ocieplania klimatu w długim okresie czasu jest niewielka. Możliwe jest też to, że po okresie topnienia wiecznej zmarzliny, elementem naturalnego procesu jest ochłodzenie, które biorąc pod uwagę mizerną aktywność słoneczną jest jak najbardziej prawdopodobne nawet w perspektywie najbliższych 10 lat.