Oficjalnie potwierdzono, że 30 lipca 2014 roku w Iranie doszło do upadku meteorytu. Obiekt rozpadł się w atmosferze, a jego szczątki spadły na dużym obszarze. Zdarzenie to przez lokalne media jest porównywane do upadku meteoru czelabińskiego.

Według doniesień większość części tego ciała niebieskiego spadły w prowincjach Qazvin i Alborz. Znajdowano je od miejscowości Avaj oraz Eshtahard. Irańskie agencje prasowe twierdzą, że zdarzenie spowodowało poważne straty zwłaszcza w prowincji Qazvin. Nie jest to wcale daleko od stolicy - Teheranu.

Nie ma oficjalnych potwierdzonych informacji na temat ilości ofiar na skutek tego zjawiska. Można się opierać jedynie na plotkach rozprowadzanych przez Internet. Jednak do takich historii zawsze trzeba podchodzić z rezerwą. Można przyjąć roboczo, że ofiar nie było, ale były jakieś zniszczenia.

Ustalono, że w wielu miejscach podczas upadku wypadły szyby z okien. Ten sam efekt obserwowano w Czelabińsku i był wtedy spowodowany falą uderzeniową. Można zatem założyć, że i tym razem po pewnym okresie lotu w ziemskiej atmosferze doszło do rozpadu i eksplozji, która wytworzyła falę uderzeniową zdolną do tłuczenia szyb w oknach.

Warto przypomnieć, że mniej więcej w tym samym czasie niezwykle jasny zielony meteor był widziany na półkuli południowej, nad Argentyną. Nie można wykluczyć, że oba te zdarzenia mają ze sobą coś wspólnego. Ziemia mogła na przykład wlecieć w jakiś obszar przestrzeni, który zawiera więcej kosmicznego gruzu. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wkrótce spodziewamy się największych letnich rojów meteorów.