Deorbitacja uszkodzonego modułu transportowego Progress nastąpi w nocy 8 maja

Kategorie: 

Źródło: Internet

Rosyjska agencja kosmiczna Roscosmos potwierdziła, że w nocy 8 maja bieżącego roku nastąpi chaotyczna deorbitacja transportowego statku kosmicznego Progress M-27M. Najprawdopodobniej szczątki rosyjskiego pojazdu spadną gdzieś do Pacyfiku, ale na ścieżce hipotetycznej deorbitacji modułu znajduje się też Europa Wschodnia.

 

Dokładne wyliczenie miejsca upadku koziołkującego w atmosferze pojazdu jest bardzo trudne. Można tylko podawać coraz to nowe prognozy, które jednak mogą mieć się nijak do rzeczywistości. Rosyjscy specjaliści przekonują, że i tak większość pojazdu spłonie podczas wejścia w atmosferę i tylko niektóre fragmenty mogą dotrzeć do powierzchni.

 

Rosyjscy eksperci uważają, że prawdopodobieństwo upadku Progressa na zamieszkałe regiony jest nie większe niż prawdopodobieństwo upadku konwencjonalnych meteorów. Mimo to w Internecie trwa szum informacyjny na temat tej deorbitacji, a fakt, że Rosjanie mogą tylko na to patrzeć i nie da się z tym nic zrobić jest bardzo niepokojący dla wielu osób, które zadają otwarcie pytanie czy coś nie spadnie im nagle na głowę.

Obecna feralna misja statku Progress M-27M rozpoczęła się 28 kwietnia bieżącego roku. Pojazd został wystrzelony z kosmodromu Bajkonur przez rakietę nośną Sojuz-2. Po około 6 godzinach statek towarowy powinien zadokować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jednak wkrótce po starcie inżynierowie przestali otrzymywać dane telemetryczne, co wiązało się z utratą kontroli nad wystrzelonym modułem transportowym.

Jak podano w komunikacie Rosyjskiej Agencji Kosmicznej, całkowity koszt pojazdu rakiety i ładunków przekroczył 2,5 mld rubli. Poinformowano też, że wystrzelenie było ubezpieczone na 2 mld rubli. Roscosmos oczekuje na pokrycie przynajmniej części kosztów nieudanej misji z ubezpieczenia.

 

Edit:  Aktualną pozycję spadającego statku kosmicznego Progress M-27M można śledzić na portalu http://www.n2yo.com/?s=40619

 

 

Ocena: 

2
Średnio: 2 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Młody

Progress nie spadł na Polskę.

Progress nie spadł na Polskę. Spłonął nad Pacyfikiem

Były obawy, że rosyjski statek transportowy Progress, nad którym utracono kontrolę na ziemskiej orbicie, może we fragmentach spaść na Polskę. Jednak tak się nie stało. Dzisiaj nad ranem statek spłonął w całości nad Pacyfikiem, z dala od obszarów zamieszkanych.
8 kwietnia statek transportowy Progress M-27M został wystrzelony z kosmodromu Bajkonur w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na jego pokładzie znajdowało się 2,5 tony ładunku, w tym sprzętu, tlenu, żywności, wody pitnej i paliwa. Jeszcze zanim statek dotarł na zaplanowaną orbitę, stracono z nim łączność.
Naukowcy z rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, poinformowali, że na statku nie wysunęły się anteny, przez co wszedł on na niewłaściwą orbitę i obracał się w sposób niekontrolowany wokół własnej osi, jednocześnie systematycznie obniżając wysokość.
Fragmenty mogły spaść na Polskę
Przewidywano wtedy, że Progress wejdzie w ziemską atmosferę na początku maja. Później data ta była odsuwana w czasie. Ostatecznie przewidziano, że nastąpi to w nocy z 7 na 8 maja. Pod znakiem zapytania było miejsce nad którym statek spłonie. Pojawiły się obawy, że jego fragmenty mogą spaść na obszary zaludnione.
Obszar zagrożony rozciągał się od równika do 22 stopnia szerokości geograficznej północnej i południowej, a więc obejmował również terytorium Polski. Rosjanie zapewniali jednak, że statek był zaprojektowany w taki sposób, aby w całości spłonął w atmosferze. I tak też się stało.
Dzisiaj o godzinie 4:04 nad ranem czasu polskiego Progress spłonął ponad 50 kilometrów nad środkową częścią Oceanu Spokojnego, nikomu nie zagrażając. Pędził wówczas z prędkością 27 tysięcy kilometrów na godzinę. Szacuje się, że statek przestał istnieć w ciągu około 10 minut.
Dlaczego stało się to właśnie nad Pacyfikiem? Ponieważ oceany zajmują aż 70 procent powierzchni Ziemi, a sam Pacyfik stanowi całe 30 procent tego obszaru. Jeśli wziąć pod uwagę strefę zagrożenia, to zdominowana ona była przez obszary wodne.
Jako że nagrania z tego wydarzenia nie będzie, to poniżej możecie zobaczyć jak wyglądało niemal identyczne spłonięcie statku transportowego ATV-1 Juliusz Verne, również nad Pacyfikiem, we wrześniu 2008 roku:
https://youtu.be/OhBw5yaR_SU
 
Przedstawiciele NASA zapewniają, że utrata transportowca nie stanowi zagrożenia dla sześciu astronautów zamieszkujących Stację Kosmiczną. Amerykanie Terry Virts i Scott Kelly, Rosjanie Anton Szkaplerow, Michaił Kornienko, Giennadij Padałka oraz Włoszka Samantha Cristoforetti, mogą liczyć na zapasy żywności na kolejne przeszło 4 miesiące oraz paliwa na ponad rok.
Poważny cios dla Rosjan
Utrata transportowca kosmicznego to cios dla Rosjan, ponieważ na pokładzie statku znajdowała się kopia Sztandaru Zwycięstwa, czyli czerwonej flagi, którą 9 maja 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej wywiesili na dachu Reichstagu w Berlinie. Rosyjscy astronauci nie będą więc mogli się z nią afiszować na orbicie w Dzień Zwycięstwa.
Przy okazji katastrofy statku kosmicznego opinia publiczna dowiedziała się o dramacie, jaki rozgrywa się w fabryce Progressa w rosyjskiej Samarze. Otóż w lutym zapowiedziano masowe zwolnienie nawet tysiąca osób. Skończyło się to kolejnym przerażającym zdarzeniem.
Pewien robotnik, który został wezwany do działu kadr, gdzie miał usłyszeć, że zostanie pozbawiony pracy, udusił jedną z pracownic, która miała mu przekazać tą wiadomość. Po awarii statku wszyscy pracownicy stracili premię za kwiecień.
Firma pogrąży się w jeszcze większych kłopotach finansowych, ponieważ straty z powodu utraty statku sięgną aż 5 miliardów rubli (350 mln złotych), zaś ubezpieczenie pokryje je tylko w sumie 2 miliardów rubli (140 mln złotych).
Na trudną kondycję firmy złożyły się w sporej mierze sankcje nałożone przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Amerykanie robią co mogą, aby przyspieszyć przygotowanie statku Dragon, należącego do SpaceX, do lotów załogowych na orbitę i w ten sposób uniezależnienić się od Rosjan. Niestety, nie nastąpi to wcześniej niż w 2017 roku.
twojapogoda.pl/wiadomosci/114845,progress-nie-spadl-na-polske-splonal-nad-pacyfikiem
 

 

Portret użytkownika Alien1974

Hello everyone. Czytam od

Hello everyone. Czytam od dawna Wasz portal lecz nigdy tu nie pisalem. Z pewnoscia nikt w to nie uwierzy lecz jestem prawdziwym kosmita i postanowilem cos napisac jak to wyglada z mojej perspektywy jak ja odbieram te Wasze spekulacje hipotezy Wasze dociekanie prawdy. Z mojej z perspektywy wyglada to mniej wiecej tak ze macie mizerne wyobrazenie o otaczajacym Was Wszechswiecie. Przeczytajcie to "APOKALIPSA CZAS SPELNIENIA" Pozdrawiam! Do nastepnego poczytania. PS Choc mieszkam na Ziemi jestem kosmita jest nas tu wielu lecz nikt nie traktuje nas serio z autorem tej pozycji nic mnie nie laczy choc wiem od moich kosmicznych braci ze to wielki czlowiek na ktorego trafilem przypadkowo a moze nie przypadkowo ktoz to wie

Portret użytkownika tomas31

Każdy z Nas jest kosmita gdyż

Każdy z Nas jest kosmita gdyż mieszkamy ńa Planecie , która znajduje się w kosmosie. Stąd wziela się nazwa " Kosmita" dla określenia istot żyjących w kosmosie.
Jest jeszcze inna nazwa "Leming". Okresla ona istoty twardo stapajace po Ziemi .Znane są te jako "Twardogłowi".

Strony

Skomentuj